Z przeszłości
Mirosław Panufnik – pracownik Polskiego Radia, który chciał ocalić płyty z przemówieniami Starzyńskiego z 1939 r.

Mirosław Panufnik we wrześniu 1939 r. wyniósł z rozgłośni Polskiego Radia czarny neseser z płytami z przemówieniami prezydenta Warszawy, Stefana Starzyńskiego. Chciał ocalić je przed Niemcami. Płyty nigdy nie wróciły do rozgłośni. Ostatni raz jedna z nich widziana była w latach sześćdziesiątych na Uniwersytecie Warszawskim.
W Katowicach odbyło się spotkanie rodziny Józefa Rymera, pierwszego wojewody śląskiego

W Katowicach odbyło się spotkanie rodziny Józefa Rymera, pierwszego wojewody śląskiego. Mija sto lat od kilku ważnych wydarzeń z jego udziałem. – Często spotykamy się przy grobach naszych bliskich, szczególnie dziadka, ale dzisiaj jest to szczególny dzień, dlatego przyjechaliśmy wszyscy, którzy tylko mogli, którym pozwoliło na to zdrowie czy zajęcia zawodowe, bo jest to rok szczególny – mówi Krzysztof Franek, wnuk Józefa Rymera.
Wieża spadochronowa w Katowicach we wrześniu 1939

Kazimierz Gołba uważany jest za pierwszego autora, który po II wojnie światowej pisał o wydarzeniach mających miejsce w parku Kościuszki w Katowicach we wrześniu 1939, określanych obroną wieży spadochronowej. Gołba w książce „Wieża spadochronowa” nakreślił epicki, sugestywny obraz heroicznej walki stoczonej przez śląskich harcerzy. W opinii krytyków prawdziwości literackiej wizji Gołby, pisarz wykreował ją niezgodnie z faktami. Ci skrajni zarzucają mu wręcz karygodne popuszczenie cugli fantazji: w ich opinii, harcerzy na wieży spadochronowej zwyczajnie sobie wymyślił. Jak twierdzą, przed ukazaniem się „Wieży spadochronowej” nikt o nich nie wspominał. Jednak się mylą.
I komu teraz potakiwać? Odejścia wśród huku werbli i trzasku łamanych serc

Inteligencja idzie w parze z poczuciem humoru i ,,Dziennik Zachodni” już od 76 lat jest tego dowodem. Jeśli nie wolno było żartować oficjalnie, bo można było wylądować na bruku albo w więzieniu, drukowaliśmy wydania wewnętrzne, żeby się trochę pośmiać. Często pretekstem było rozstanie z redaktorem naczelnym, a zwykle następowało to nagle jak piorun z jasnego nieba. Zespół nie wiedział, kto będzie następcą i wpadał w wisielczy humor.
Rocznicowe historie. Pierwsza setka, pierwszy tysiąc najbardziej cieszyły

Pierwszy numer ,,Dziennika Zachodniego” nosi datę 6 lutego 1945 roku. 76 lat temu kolportażu nie było, nowiutką gazetę rozwoziły ciężarówki z kanadyjskiego demobilu, sklepikarze, rowerzyści, mleczarze i kto tylko mógł, egzemplarz był za darmo. Nim redakcja się obejrzała, a już był setny i tysięczny numer. Rocznice obchodziliśmy chętnie, tak jak historia i moda kazała.