Przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański ocenił, że niepokojącymi zjawiskami w Telewizji Polskiej były ostatnio disco polo, mało relacji z finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz prowokacja w TVP Info z zarzutem szpiegostwa dla Ryszarda Petru. – Jakość programów mediów publicznych zdecyduje o tym, jak ludzie odbiorą propozycję, żeby płacić abonament. Jeżeli ta oferta będzie przestrzelona, niedomyślana, z wpadkami, to nasza sytuacja przy abonamencie będzie o wiele gorsza – uważa Czabański.
„Super Express” (ZPR Media) opublikował w weekendowym wydaniu sms-y wymieniane w Sejmie przez lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru i posłankę tej partii, Joannę Schmidt. – Widzieliśmy na własne oczy to, co politycy robią w miejscu pracy i w godzinach swojej pracy. I opublikowaliśmy to – mówi nam Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny „SE”.
Po wyemitowaniu przez TVP Info informacji o rzekomym zatrzymaniu Ryszarda Petru jako rosyjskiego szpiega, partia Nowoczesna składa skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz zapowiada wniosek o odwołanie Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa TVP. Maciej Pawlicki w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl bagatelizuje sprawę i mówi: – Chcieliśmy pokazać, że kłamstwo ma niedobre konsekwencje i to się udało.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że należy zmienić sytuację, w której większość mediów w Polsce jest kontrolowana przez kilka grup kapitałowych. Według „Newsweeka” w partii rozważano zakup przez państwową firmę kanału TVN24. Kaczyński poinformował też, że projekt nowej ustawy o abonamencie radiowo-telewizyjnym jest już gotowy i powinien zostać szybko przyjęty.
Posłanka Nowoczesnej Paulina Henning-Kloska wyszła z programu „Woronicza 17” w TVP Info, protestując przeciw polityce informacyjnej Telewizji Polskiej. W sobotę wieczorem współprowadzący „Studio Polska” Maciej Pawlicki stwierdził, że Ryszarda Petru zatrzymanp pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji, po czym wyjaśnił, że to żart pokazujący mechanizm tworzenia fałszywych informacji.
Szefowa działu śledczego OKO.press Bianka Mikołajewska napisała, że Sebastian Łukaszewicz, doradca ministra rolnictwa, trzy razy do swojego oświadczenia nie wpisał założonej przez siebie firmy. Łukaszewicz stwierdził, że nie jest właścicielem tej firmy, więc musiała ją założyć inna osoba o takim samym imieniu i nazwisku. – Wszystko wskazywało na to, że doradca ministra i Sebastian Łukaszewicz – właściciel firmy w Białymstoku to ta sama osoba. Jeśli faktycznie się pomyliliśmy, przepraszamy – skomentowała Mikołajewska.
Na stronie głównej portalu Gazeta.pl pojawiły się przeprosiny od zarządu Agory dla Piotra Woyciechowskiego, obecnie prezesa PWPW, za artykuł „Gazety Wyborczej” z 2009 roku zarzucający Woyciechowskiemu m.in. związki z wyłudzaniem państwowych pieniędzy i wypłacenie sobie ogromnej odprawy ze spółki Naftor. Publikacja przeprosin to efekt wyroku sądowego sprzed ponad trzech lat, do którego wykonania sąd umocował Woyciechowskiego i przyznał na to 172 tys. zł.
– Mamy w ramówce nowatorski serial, odświeżyliśmy „Milionerów” i daliśmy zupełnie nowy format Ewie Drzyzdze. Byliśmy najlepsi wiosną i jesienią to i teraz będziemy najlepsi , bo mamy pomysł i na stare i na nowe – mówi Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.
Mateusz Kijowski jest książkowym przykładem nie nauki, a klęski przez elementarne błędy w sferze etycznej czy w postępowaniu zgodnym z zasadami. Obcowanie z dziennikarzami, pierwsze spotkania, ekscytacja, słuchające tłumy i dobre wyniki wystąpień poprzedziły porażkę podszytą pychą i pewnością siebie. Cały epizod przypomina przygodę z heroiną – szybka obopólna fascynacja, często kończy się przedawkowaniem i pewną tragedią. Wizerunek Kijowskiego i KOD analizują dla Wirtualnemedia.pl Piotr Czarnowski, Bartosz Czupryk i Sebastian Stępak.
W wypowiedzi dla „Wiadomości” Cezary Kaźmierczak porównał obecną sytuację „Gazety Wyborczej” do zwierzęcia z zoo, które nie radzi sobie po wypuszczeniu do lasu. W naTemat.pl napisano, że „dziennikarze upichcili tego smakowitego newsa, wycinając dosłownie jedno zdanie z dłuższej wypowiedzi”. Autor materiału Jarosław Olechowski podkreśla, że cytat dobrano zgodnie z zasadami dziennikarstwa telewizyjnego, a Kaźmierczak nie ma o to żadnych pretensji.