Umowę o pożyczce ze Skarbu Państwa w wysokości 800 mln zł Telewizja Polska zawarła pod koniec lipca br. Środki zostały udzielone spółce z Funduszu Reprywatyzacji na podstawie ustawy o komercjalizacji i niektórych uprawnieniach pracowników.
Pożyczkę podzielono na cztery transze. Wraz z podpisaniem umowy TVP otrzymała pierwszą część – 200 mln zł. W czwartek wiceminister kultury Jarosław Sellin, odpowiadając na pytanie w Sejmie, poinformował, że publiczny nadawca kolejne transze otrzyma, jeśli o to zawnioskuje. I tak maksymalnie 300 mln zł może dostać do końca listopada br., 100 mln zł – do czerwca 2018 roku, a 200 mln zł – do czerwca 2019 roku.
Telewizja Polska zobowiązała się do przekazywania kwartalnych sprawozdań z wykorzystania pożyczki, zawierających m.in. opinię rady nadzorczej firmy.
Nadawca podał dwa główne cele, na które przeznaczy pożyczone pieniądze. Pierwszy to unowocześnienie swojej bazy technologicznej (m.in. w 16 oddziałach regionalnych TVP) oraz zakup nowego sprzętu produkcyjnego, tak żeby więcej programów i seriali o lepszej jakości technicznej kręcić we własnym zakresie. Drugi to tworzenie programów popularyzujących historię Polski oraz transmisje wydarzeń sportowych.
Jak już informowaliśmy, kapitał pożyczki ma być spłacany przez publicznego nadawcę w miesięcznych ratach od 2019 do końca 2023 roku.
O przyznaniu pożyczki zdecydowali minister finansów (dysponujący Funduszem Reprywatyzacji) i premier. Minister kultury nie uczestniczył w tym procesie.
TVP w ub. i br. zanotowała duże straty
W 2016 roku Telewizja Polska zanotowała spadek wpływów o 6,8 proc. do 1,47 mld zł, wzrost kosztów operacyjnych o 8,2 proc. do 1,65 mln zł oraz 176,7 mln zł straty netto. W sprawozdaniu do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji publiczny nadawca podał, że w 2016 roku zanotował 872 mln zł wpływów reklamowych (o 5,4 proc. mniej niż rok wcześniej) i 365,5 mln zł z abonamentu radiowo-telewizyjnego (o 9,6 proc. mniej niż w 2015 roku). Z kolei od stycznia do lipca br. miała 27 mln zł straty.
Wyjaśniając powody udzielenia TVP pożyczki ze Skarbu Państwa, Jarosław Sellin zwrócił uwagę na malejące wpływy z abonamentu radiowo-telewizyjnego. Wytknął przy tym byłemu premierowi Donaldowi Tuskowi wypowiedź, że abonament jest haraczem, który powinien zostać zniesiony. Wiceminister kultury zwrócił też uwagę, że w konsekwencji tych za rządów PO-PSL nastąpił duży spadek ściągalności abonamentu.
W ub.r. abonament rtv zapłaciło 1,12 mln spośród 3,2 mln zobligowanych do tego gospodarstw domowych. Wpływy z tej daniny wyniosły 749,9 mln zł.
Media publiczne mają dostać rekompensatę za zwolnionych z abonamentu
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowuje obecnie przepisy, na mocy których TVP i Polskie Radio mają otrzymać z budżetu państwa rekompensaty za grupy społeczne, które po wejściu Polski do Unii Europejskiej zwolniono z płacenia abonamentu rtv.
Wiceminister kultury Paweł Lewandowski stwierdził, że taka rekompensata będzie wypłacana corocznie i jest zgodna z prawem europejskim, więc dotyczące jej przepisy nie będą wymagały notyfikacji przez Komisję Europejską. Według nieoficjalnych prognoz z tytułu rekompensaty media publiczne mają dostawać ok. 200 mln zł rocznie.
Jednocześnie resort kultury szykuje nową ustawę abonamentową. Ma ona zakładać, że abonament będzie pobierany od każdej zobowiązanej do płacenia go osoby (bez względu na to, czy ma telewizor lub radio) razem z podatkiem PIT/CIT lub składką na KRUS. W takiej sytuacji opłata ma wynosić 6-8 zł miesięcznie, w roczne wpływy z niej nie przekroczą 3 mld zł.