Grupa Onet zdecydowała się zakończyć współpracę z Piotrem Najsztubem, który wiosną prowadził program „Miło/ść”, a w jesiennej ramówce miał być gospodarzem cyklu „Czas na zasady” – dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. W zeszłym tygodniu Najsztub miał wypadek samochodowy – jechał bez prawa jazdy, OC i przeglądu technicznego. – To nie są okoliczności, żeby móc promować nowy program – tłumaczy dziennikarz.
W wiosennej ramówce Grupy Onet Piotr Najsztub był gospodarzem programu „Miło/ść”, emitowanego też w Zoom TV. Pod koniec września zapowiedziano, że w najbliższym czasie dziennikarz będzie gospodarzem cyklu rozmów „Czas na zasady” dotyczącego m.in. historii browarnictwa.
Jak udało nam się ustalić, Grupa Onet zdecydowała się wycofać ze współpracy z Najsztubem przy nowym programie. – Potwierdzam, że w związku z zaistniałą sytuacją podjęliśmy decyzję o niekontynuowaniu współpracy z Piotrem Najsztubem. O nowym gospodarzu formatu poinformujemy w oddzielnym komunikacie – przekazała nam Agnieszka Odachowska, dyrektor komunikacji korporacyjnej w Grupie Onet-RAS Polska.
W miniony czwartek Piotr Najsztub jadąc swoim samochodem w podwarszawskim Konstancinie-Jeziornie, potrącił 87-letnią staruszkę, która doznała urazu żeber. Okazało się, że dziennikarz nie miał przy sobie prawa jazdy, nie miał też ważnego ubezpieczenia OC i przeglądu technicznego auta.
– To nie są okoliczności, żeby móc promować nowy program – powiedział nam Piotr Najsztub. – Na szczęście współpraca była na bardzo wstępnym etapie, nie wyprodukowaliśmy jeszcze niczego – zaznaczył.
Najsztub dalej w TOK FM, nie komentuje wypadku
W poniedziałek po południu Piotr Najsztub jak zwykle prowadził swoją audycję „Prawda nas zaboli” w TOK FM.
– Byłem uczestnikiem wypadku drogowego. Jest mi niezmiernie przykro, bo niestety w wypadku ucierpiała kobieta. Na szczęście jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – poinformował na początku programu. – Policja wyjaśnia przebieg i okoliczności wypadku, a ja publicznie nie będę się odnosił do tego wydarzenia – dodał.
Dziennikarz potwierdził portalowi Wirtualnemedia.pl, że dalej będzie prowadził program w TOK FM.
Dziennikarz nie miał prawa jazdy, bo na 6 lat zatrzymali je urzędnicy
Z informacji przekazanych przez rzecznika jednostki policji w Piasecznie wynika, że Piotr Najsztub stracił prawo jazdy w 2009 roku za przekroczenie limitu punktów karnych. Policjanci przekazali tę sprawę do Starostwa Powiatowego w Piasecznie, urzędnicy nie wydali postanowienia o odebraniu Najsztubowi uprawnień do kierowania pojazdami drogowymi.
Jak ustali serwis Brd24.pl, dziennikarz rok temu sam zgłosił się do starostwa z prośbą o wydanie jego profilu kierowcy, potrzebnego do podejścia do egzaminu na prawo jazdy. Wtedy urzędnicy oznaczyli Najsztuba w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców jako nieuprawnionego do prowadzenia aut i wydali decyzję administracyjną o cofnięciu mu uprawnień. Jednak pisma z decyzją nie dostarczono dziennikarzowi, bo wysłano je na nieaktualny adres zamieszkania.
Jeśli Najsztub zostanie uznany za uprawnionego od prowadzenia samochodu w momencie wypadku, grozi mu do 500 zł mandatu. W przeciwnym razie może mu zostać postawiony zarzut karny (za jazdę bez uprawnień grozi do 2 lat więzienia).