We wtorek wieczorem około 100 polityków PiS pojechało do centrali Telewizji Polskiej, nie brali udział w głosowaniach w Sejmie. – To jest po prostu obrona demokracji, bo nie ma demokracji bez pluralizmu mediów – stwierdził Jarosław Kaczyński. Joanna Lichocka w geście solidarności z mediami publicznymi zrobiła sobie selfie w reżyserce TVP Info.
Krótko po godz. 22 w Sejmie odbyło się kilka głosowań, przyjęto m.in. zgłoszoną przez posłów koalicji rządowej uchwałę ws. przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. W czasie głosowań ławy klubu PiS świeciły pustkami, w konsekwencji ws. uchwały o mediach publicznych i PAP oddało głos tylko 344 z 460 posłów.
Duża grupa polityków PiS, prezes partii Jarosław Kaczyński i szef klubu PiS Mariusz Błaszczak, była już wtedy w hallu siedziby głównej Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza w Warszawie. Głosowania oglądali na telewizorach. Obecny też tam reporter TVN24 Artur Molęda relacjonował, że posłowie zostali przepuszczeni przez bramki.
Kaczyński: media publiczne są antyrządowe
Jarosław Kaczyński przekazał dziennikarzom we wtorek późnym wieczorem, że politycy PiS będą robili dyżury po 10 osób w TVP.
– To jest po prostu obrona demokracji, bo nie ma demokracji bez pluralizmu mediów i bez silnych mediów antyrządowych. W każdej demokracji muszą być silne media antyrządowe. A tak się składa, że w Polsce to są media publiczne. I to się w najbliższej perspektywie nie zmieni – powiedział TVP Info Jarosław Kaczyński.
– Musimy tych mediów bronić, właśnie dlatego że bronimy demokracji, prawa obywateli do dostępu do informacji – dodał.
– Zamiast głosować nad szkodliwą uchwałą, która ma stanowić „niby” podstawę- bo całkowicie nielegalną- do likwidacji wolności słowa i pluralizmu medialnego w Polsce, jesteśmy tutaj, w ostatnim bastionie demokracji. Bronimy niezależności Telewizji Polskiej – tłumaczył rzecznik PiS Rafał Bochenek na platformie X.
– Tusk i jego ekipa chce wprowadzić tutaj partyjnych nominatów z TVNu i Wyborczej po to, aby odciąć społeczeństwo od rzetelnych informacji. Platforma boi się rzeczywistej kontroli społecznej. Ani Tvn, ani Tusk nie zamkną nam ust💪 #wolnośćsłowa #TVPinfo – zapewnił.
Selfie z Kłeczkiem i w reżyserce TVP Info
– Bronimy niezależności polskiej telewizji #TVP #Woronicza17 – napisała na platformie X Małgorzata Gosiewska.
Posłanka Anita Czerwińska zrobiła sobie zdjęcie z reporterem TVP Info Miłoszem Kłeczkiem. – #MuremzaTVP #WolnośćSłowa – podkreśliła.
Z kolei Joanna Lichocka, posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych, była we wtorkowym wydaniu „Gościa Wiadomości”. Po godz. 21 zamieściła na platformę X swoje zdjęcie zrobione w reżyserce w siedzibie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
– Plac Powstańców. TVP. #wolnemedia #mediapubliczne #wolnośćsłowa – stwierdziła.
Do siedziby TAI przyjechali też politycy PiS: były premier Mateusz Morawiecki, Waldemar Burda i Marcin Horała, którzy zrobili sobie zdjęcie z Michała Adamczykiem, Samuelem Pereirą i Marcinem Tulickim. — Koalicja „ośmiu gwiazdek” chce zmonopolizować rynek medialny. My nie chcemy takiego monopolu, jaki był w PRL; Nie pozwólmy na to, trzeba bronić niezależnych mediów — powiedział były premier w rządzie PiS.
Po godz. 22 pasmo specjalne TVP Info na temat przyjęcia uchwały poselskiej zaczęło być emitowane także na antenie TVP1, przerwano nadawanie filmu zaplanowano w ramówce.
Do siedziby głównej TVP nie wpuszczono natomiast dziennikarzy z innych mediów, m.in. Wojciecha Czuchnowskiego z „Gazety Wyborczej”. Wyjątkiem był reporter telewizji Media Narodowe, który nagrał, jak Czuchnowski próbował wejść do środka.
Sejm wzywa w uchwale m.in. Skarb Państwa
W głosowaniu za przyjęciem uchwały ws. przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz PAP było 244 posłów i posłanek, przeciw 84, wstrzymało się 16.
W procedowanym we wtorek 19 grudnia projekcie uchwały napisano, że Sejm, kierując się zadaniem naprawy fundamentów demokratycznego państwa prawnego oraz dobrem obywateli i interesem publicznym „uznaje za niedopuszczalne trwanie stanu jawnego naruszenia prawa oraz łamania przez jednostki publicznej radiofonii i telewizji oraz Polską Agencję Prasową prawa do informacji i zasady pluralizmu politycznego mającego swoje źródło w przepisach Konstytucji”.
Sejm uznaje także, że „stan ten jest nieakceptowany przez większość społeczeństwa, czemu obywatele dali wyraz w wyborach 15 października 2023 r.”.
Sejm w projekcie wezwał „wszystkie organy państwa Rzeczypospolitej Polskiej do niezwłocznego podjęcia działań mających na celu przywrócenie ładu konstytucyjnego w zakresie dostępu obywateli do rzetelnej informacji i funkcjonowania mediów publicznych oraz w zakresie niezależności, obiektywizmu i pluralizmu w realizacji misji publicznej przez publiczną radiofonię i telewizję, a także w zakresie uzyskiwania i przekazu informacji przez Polską Agencję Prasową”.
„W szczególności wzywa Skarb Państwa reprezentowany przez organ właścicielski spółek realizujących misję publiczną radiofonii i telewizji oraz Polskiej Agencji Prasowej S.A. do podjęcia niezwłocznie działań naprawczych służących realizacji celów określonych w niniejszej uchwale i zapewnienia należytego funkcjonowania jednostek publicznej radiofonii i telewizji oraz Polskiej Agencji Prasowej w zgodzie ze standardami państwa prawa w okresie przejściowym — tj. do czasu uchwalenia i wdrożenia stosownych rozwiązań legislacyjnych” – napisano w projekcie.
Zdrojewski: media publiczne tworzyły podziały
Poseł-wnioskodawca Bogdan Zdrojewski (KO) w czasie sejmowej debaty nad uchwałą powiedział, że „Telewizja Publiczna, Polskie Radio, rozgłośnie regionalne, ale także PAP, dysponując wyjątkową rolą w przekazie publicznym w sposób bezprecedensowy naruszały nie tylko obyczaje, ale naruszały też standardy podstawowych wzorców dziennikarstwa”.
Jego zdaniem, „tworzyły podziały i wykluczenia, brały bezpośredni udział w życiu publicznym wyłącznie po jednej stronie, obrażały, naruszały dobra osobiste, bywało, że z tragicznymi skutkami”. „W skutku swojej aktywności rujnowały nasz zewnętrzny wizerunek. Nie były pozbawione też ksenofobii” – ocenił.
„Biorąc pod uwagę konstytucyjne fundamenty rozwoju, praw człowieka, zasady wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego media będące w obszarze odpowiedzialności rządu niestety sprzeniewierzały się tym wymogom” – podkreślił Zdrojewski. Jego zdaniem, „budowano stopniowo mechanizm partyjnej propagandy, który był tworzony z premedytacją i zawodowstwem”.
Zdrojewski przypomniał, że kilka lat temu „w Sejmie toczył się spór nt. finansowania telewizji publicznej po ew. likwidacji wpływów z abonamentu. Rozważano czy telewizja ma dostać 700 czy 800 mln zł rekompensaty. Dziś mówimy o kwotach powyżej 3 mld zł przy istniejącym abonamencie i wpływach z mediów” – dodał.
„Efektem aktywności medialnej było budowanie rzeczywistości de facto równoległej” – ocenił. „W niej władza była bez skazy, nepotyzm zanikł, zgony nadmiarowe w czasie pandemii nie miały miejsca, groziła nam deflacja, zakupywane respiratory były najwyższej klasy, powietrze coraz czystsze, a w gospodarce doganialiśmy Japonię, Stany Zjednoczone i Niemcy, nie brakowało też mieszkań dla młodych. To wszystko pojawiały się jako fakty, a nie było weryfikowane” – wymienił.
W specjalnym liście do marszałka Sejmu prezydent Andrzej Duda stwierdził, że „cel polityczny nie może stanowić usprawiedliwienia dla łamania czy obchodzenia konstytucyjnych i ustawowych uregulowań”.
„Należy wziąć pod uwagę, że społeczna ocena działalności mediów publicznych jest zróżnicowana. Nie kwestionując prawa do wprowadzania zmian w systemie prawnym przez większość parlamentarną, należy podkreślić, że cel polityczny nie może stanowić usprawiedliwienia dla łamania czy obchodzenia konstytucyjnych i ustawowych uregulowań. Wszelkie organy władzy publicznej są obowiązane do działania na podstawie i w granicach prawa” – napisał Andrzej Duda.