Komisja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” Agory SA i Inforadia sp. z o o spotka się w tym tygodniu z zarządem Agory w sprawie planów wydzielenia do osobnych spółek „Gazety Wyborczej”, Gazety.pl i wydawnictwa książkowo-płytowego. Oficjalnie nikt w Agorze nie chce komentować tej decyzji. Pojawiają się opinie, że zmiany te nie będą korzystne głównie dla „Gazety Wyborczej”, dlatego spór między „GW” a zarządem Agory może znów odżyć.
Zaplanowane na 1 marca głosowanie na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu będzie dotyczyło reorganizacji spółek, która „ma na celu strategiczną zmianę zasad zarządzania biznesami GK Agora, w tym w szczególności ich ujednolicenie”.
Decyzja Agory uderzy w „Gazetę Wyborczą”?
Według spółki dziś „rozróżnienie modeli zarządzania wewnątrz grupy kapitałowej powoduje, że w jej ramach występują różnice w zakresie odpowiedzialności, samodzielności i swobody zarządzania szefów poszczególnych biznesów”. W komunikacie podkreślono, że „proponowana zmiana ma na celu ujednolicenie zasad zarządzania w ramach GK Agora w taki sposób, aby zarządzający wszystkimi biznesami i segmentami wsparcia w Grupie funkcjonowali w ramach tych samych zasad pełnej odpowiedzialności za realizację strategii, wyniki, zespół oraz działalność operacyjną swojego biznesu”.
Podsumowując: po podziale każdy biznes Grupy Kapitałowej Agory będzie musiał na siebie zarabiać i się z tego rozliczać.
Redaktorzy „Gazety Wyborczej” przyglądają się proponowanym zmianom, jednak nie chcą ich oceniać – i ucinają temat. Bartosz T. Wieliński, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, zauważa, że jest to teraz temat dla wydawców, a nie dziennikarzy, podobnie nie komentują sprawy Mikołaj Chrzan, szef wydań lokalnych, i Roman Imielski, zastępca naczelnego „Wyborczej”.
Na pytanie, jak do decyzji odnoszą się związki zawodowe, Adriana Rozwadowska, szefowa zakładowej Solidarności, odpowiada, że związek poprosił zarząd o spotkanie w tej sprawie. – Najprawdopodobniej odbędzie się w tym tygodniu – wyjaśnia.
Dziennikarze „GW” obawiają się, że decyzja Agory najbardziej uderzy właśnie w „Gazetę Wyborczą”. – Wydzielenie Gazety.pl da możliwość porównania wyników finansowych z „Wyborczą”. I pokaże, że jedno medium potrafi na siebie zarobić, a drugie bez wsparcia Agory przynosi straty – mówi anonimowo jeden z dziennikarzy.
– Łatwo będzie uchwycić rachunek „Gazety Wyborczej” i może to być ważny argument w ręku menedżerów Agory, którzy zapewne będą chcieli wprowadzać zmiany w biznesie papierowym – zauważa jeden z wieloletnich dziennikarzy „GW”.
Konflikt w Agorze nie został zażegnany
Agora w komunikacie używa słowa „optymalizacja”: „Reorganizacja może również mieć pozytywny wpływ na optymalizację kosztów prowadzonej przez poszczególne biznesy działalności – zarządy spółek zależnych będą mogły dostosować swoje koszty ogólne do charakteru prowadzonej działalności” – pisze spółka w uzasadnieniu dla propozycji uchwał.
Konflikt między zarządem Agory a „Gazetą Wyborczą” trwa od czerwca 2021 roku. Zrodził się na tle pomysłu zarządu spółki połączenia portalu Gazeta.pl z „Gazetą Wyborczą”, co spotkało się ze sprzeciwem kierownictwa dziennika. Strony wydawały publiczne oświadczenia i kontroświadczenia, a na łamach „GW” i Wyborcza.pl rozgorzała kampania nie tylko w obronie niezależności redakcji, ale też Jerzego B. Wójcika, ówczesnego dyrektora wydawniczego „GW” (ostatecznie Wójcik został zwolniony).
W październiku ub.r. zarząd Agory ogłosił, że „z uwagi na czynniki ekonomiczno-finansowe, tj. kryzys gospodarczy wywołany przez konflikt w Ukrainie, skutkujący m.in. wzrostem cen papieru oraz z uwagi na niekorzystne prognozy dotyczące rozwoju gospodarki w najbliższych kwartałach wymagane są zmiany struktury organizacyjnej spółki”. Zwolnienia dotknęły kilkudziesięciu pracowników (5,9 proc. wszystkich zatrudnionych).
Medioznawca Maciej Myśliwiec, oceniał w październiku w „Presserwisie”, że konflikt w Agorze nie został zażegnany ostatecznie. „Gdyby doszło do jakichś rozwiązań, do kompromisu, zapewne spółka bez oporów by o tym poinformowała. Skoro milczy, można przypuszczać, że konflikt nie wygasł, lecz tli się wewnętrznie. Nie wykluczam, że może wybuchnąć ponownie”.