Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zdecydowała o utajnieniu środowego posiedzenia, tłumacząc to „wrażliwymi danymi”, które pojawiły się w trakcie spotkania. Według byłego przewodniczącego Rady Jana Dworaka członkowie KRRiT „po prostu boją się wykazania im braku kompetencji, czyli otwartej debaty na argumenty i wiedzę”.
Teresa Brykczyńska, rzeczniczka prasowa regulatora, wyjaśnia, że Maciej Świrski – przewodniczący KRRiT – decyzję o utajnieniu obrad wydał na podstawie par. 5 pkt 5 regulaminu prac Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z dnia 18 lipca 2019 roku. Mówi on o możliwości uchwalenia tajności posiedzenia lub jego części.
– Decyzja została podjęta z uwagi na omawiane podczas posiedzenia wrażliwe dane związane z regulacją rynku audiowizualnego – informuje Brykczyńska. Jak podkreśla, nie może podać nawet samego harmonogramu posiedzenia.
Z nieoficjalnych ustaleń „Presserwisu” wynika jednak, że części członkom KRRiT miało nie podobać się, że szczegółowe informacje z posiedzeń były przekazywane mediom.
Członek KRRiT medioznawca prof. Tadeusz Kowalski, który do Rady został powołany przez opozycyjnych senatorów, tłumaczy, że był przeciwny decyzji przewodniczącego.
– Moim zdaniem nie było żadnych powodów do utajniania posiedzenia. Większość jednak uznała, że obrady nie zostaną upublicznione. Uważam, że jest to działanie na rzecz osłabienia społecznej kontroli i transparentności działań KRRiT – stwierdza prof. Kowalski.
Jan Dworak, były przewodniczący KRRiT, uważa, że utajnienie posiedzenia to wprowadzanie kolejnych złych praktyk do funkcjonowania Rady. – Uważam, że KRRiT powinna co do zasady pracować jawnie. Z kolei przewodniczący powinien dokładnie wytłumaczyć powód utajnienia posiedzenia – mówi Dworak.
Jego zdaniem ktoś z członków Krajowej Rady po prostu boi się wykazania mu braku kompetencji, czyli otwartej debaty na argumenty i wiedzę. – W składzie Rady jest prof. Tadeusz Kowalski, który zapewne nie boi się takiej debaty, a jest w stanie zadawać pozostałym niewygodne pytania – stwierdza Jan Dworak.
I dodaje: – Nie przypominam sobie, żebyśmy my (był przewodniczącym w latach 2010-2016 – przyp. red.) utajniali posiedzenia. Wszystko odbywało się jawnie. Poprzednia KRRiT (jej przewodniczącym był Witold Kołodziejski – przyp. red.) już jednak ograniczyła dostęp kadrze kierowniczej biura na posiedzenia rady i do różnych dokumentów, ale protokoły z posiedzeń były powszechnie dostępne. W tej chwili ta mania tajności i lęku przed „suwerenem”, czyli opinią publiczną, przesuwa te granice jeszcze dalej. Utajnienia jednak nie da się utrzymać jako zasady, bo nie ma do tego żadnych podstaw.
Kolejne posiedzenie KRRiT ma odbyć się dopiero w listopadzie, choć wcześniej Rada zapowiadała, że ma zbierać się w każdy poniedziałek i środę.
Sześcioletnia kadencja obecnej KRRiT obowiązuje od 3 października. W skład Rady wchodzi pięciu członków. Po dwóch wybranych przez Sejm oraz prezydenta RP i jednym wybranym przez Senat.
Marzena Paczuska-Tętnik przez wiele lat była związana z „Wiadomościami” TVP, zasiadała też w zarządzie TVP, by w marcu 2021 rozpocząć pracę dla Poczty Polskiej. Hanna Karp jest związana z Akademią Kultury Społecznej i Medialnej, uczelnią o. Tadeusza Rydzyka. Agnieszka Glapiak była dyrektorką centrum operacyjnego MON, zasiadała w radzie nadzorczej PAP, była również dyrektorką Centrum Informacyjnego Rządu. Przewodniczący Maciej Świrski znany jest głównie z tego, że założył Fundację Reduta Dobrego Imienia, był we władzach Polskiej Fundacji Narodowej i zasiadał w radzie nadzorczej PAP.
Wybranym przez Senat, a zatem jedynym opozycyjnym członkiem KRRiT, jest Tadeusz Kowalski. Jest profesorem na Wydziale Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii Uniwersytetu Warszawskiego. Był członkiem dawnej rady nadzorczej TVP, dyrektorem Filmoteki Narodowej, jest współautorem pierwszej ustawy o radiofonii i telewizji z 1992 roku.