Prezes Polskiego Radia: Trójka nie jest własnością grupki pracowników

Pojawią się nowi, młodzi dziennikarze

Agnieszka Kamińska

– Działanie poprzedniego dyrektora polegało na odgrzewaniu starego formatu, który już wcześniej tracił słuchalność. Nie było nowych pomysłów, nowej całościowej koncepcji anteny – tak pracę odwołanego dyrektora Trójki Kuby Strzyczkowskiego ocenia prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska. Zapowiada, że do Trójki wrócą wywiady Michniewicz oraz pojawią się nowi, młodzi dziennikarze.

Kuba Strzyczkowski został odwołany przez Agnieszkę Kamińską ze stanowiska dyrektora radiowej Trójki, które objął pod koniec maja br., w drugiej połowie sierpnia. W komunikacie uzasadniono to „naruszeniami regulaminu i procedur wewnętrznych Spółki oraz przekraczaniem kompetencji i pełnomocnictw”.

Teraz Kamińska zapewnia, że zastrzeżenia do pracy Strzyczkowskiego jako dyrektora Trójki były bardzo poważne. – Gdybym, jako prezes zarządu przymknęła na to oko, dopuściłabym się zaniedbania i naraziła na zarzut braku właściwego nadzoru , naruszyłabym regulaminy wewnętrzne spółki. Proszę pamiętać, że Polskie Radio jest spółką i podlega kodeksowi prawa handlowego. Przyczyny odwołania pana Jakuba Strzyczkowskiego były poważne i wyłącznie merytoryczne – zapewniła w rozmowie z PAP.

– Podczas jednego z posiedzeń rady programowej zadano mi pytanie, skoro zarzuty były tak poważne, dlaczego nie został on zwolniony w trybie dyscyplinarnym. Pan Jakub Strzyczkowski był i jest świetnym dziennikarzem z doskonałym warsztatem radiowym. Powodem odwołania były jednak jego działania w okresie, kiedy pełnił funkcję dyrektora. Zarzuty są typowo zarządcze. Został odwołany ze stanowiska, a nie zwolniony z pracy i dostał ofertę kontynuowania pracy dziennikarskiej. Chciałabym, aby tacy fachowcy, jak on pracowali w radiu. Ja po prostu chcę mieć dobry program – zapewniła Kamińska.

„Odgrzewaniu starego formatu, który już wcześniej tracił słuchalność”

Kuba Strzyczkowski jako dyrektor Trójki nakłonił do powrotu część osób, które odeszły ze stacji po zamieszaniu wokół unieważnionego wydania Listy Przebojów o odejścia Marka Niedźwieckiego. Ponadto na antenie stacji pojawili się m.in. Tomasz Michniewicz i Beata Pawlikowska. W połowie lipca Strzyczkowski na fanpage’u facebookowym rozgłośni poinformował, że wiceszef stacji Mirosław Rogalski nie chce zrezygnować z tego stanowiska, chociaż zespół nie chce z nim współpracować, natomiast zarząd Polskiego Radia nie zgodził się na publikację na portalu internetowym Trójki przeprosin od Strzyczkowskiego dla Marka Niedźwieckiego.

– Działanie poprzedniego dyrektora polegało na odgrzewaniu starego formatu, który już wcześniej tracił słuchalność. Nie było nowych pomysłów, nowej całościowej koncepcji anteny – oceniła Agnieszka Kamińska w rozmowie z PAP.

– W dodatku od dawna w Trójce na przykład młodzi twórcy, młodzi muzycy praktycznie nie mieli szans, aby zaistnieć na antenie. Jak przychodzili do Programu Trzeciego, a nie byli związani z kilkoma dużymi wytwórniami płytowymi, to nie mieli możliwości zaprezentowania swojej muzyki. Mnie natomiast zależy, żeby młodzi artyści mieli dostęp do radia, w tym także do Programu Trzeciego – podkreśliła prezes Polskiego Radia.

Trójka „nie jest własnością żadnej grupki pracowników”

Po odwołaniu Strzyczkowskiego z Trójką pożegnali się m.in. Beata Pawlikowska, Tomasz Michniewicz, Jan Kałucki i Marcin Cichoński. Natomiast po unieważnieniu wydania Listy Przebojów w ślad za Markiem Niedźwieckim ze stacji odeszli m.in. Marcin Kydryński, Hirek Wrona i Piotr Kaczkowski.

– To były ich decyzje. Natomiast zmiany są nieodłącznym elementem życia. Tymczasem w Trójce od kilkudziesięciu lat nic się nie zmieniało, także w sensie osobowym. Te same osoby prowadziły w ten sam sposób te same audycje. I tak przez 40 lat – skomentowała Agnieszka Kamińska. – W końcu trzeba wziąć pod uwagę, że zmieniają się słuchacze i ich preferencje, że konkurencja cały czas coś zmienia i wprowadza nowości, że nie przychodzą nowi młodsi słuchacze i w konsekwencji spada słuchalność. W tej sytuacji trzeba sobie zadać pytanie: jeżeli coraz mniej osób słucha naszego programu, to może trzeba coś w nim zmienić? – dodała.

Według szefowej Polskiego Radia poprzedni zespół Trójki nie był nastawiony na zmiany. – A na sugestie, że trzeba coś zmienić, bo spada słuchalność, właściwie nie było żadnej reakcji. A teraz słyszymy: „To jest nasz domek. Oddajcie nam naszą „Trójkę” – stwierdziła Kamińska.

– Ale przecież Program Trzeci nie jest własnością żadnej grupki pracowników. Program Trzeci to radio publiczne. Cieszę się, jeżeli pracownicy mają poczucie wspólnotowości, dobrze pojętej korporacyjności, ale nie na zasadzie, że jest to „nasza własność i my jej nie oddamy” – dodała.

Trójka z profilem muzyczno-rozrywkowo-kulturalnym

W miejsce Kuby Strzyczkowskiego dyrektorem Trójki został Michał Narkiewicz-Jodko, który nadal jest dyrektorem Agencji Muzycznej Polskiego Radia. Natomiast na wicedyrektorów stacji powołano Marka Wiernika i Piotra Kordaszewskiego.

Na razie z ramówki rozgłośni zniknęły m.in. pasma publicystyczno-lifestylowe „Zapraszamy do Trójki” oraz cykle wywiadów politycznych „Salon polityczny Trójki” i „Śniadanie w Trójce”. –

Program będzie miał charakter muzyczno-rozrywkowo-kulturalny z naciskiem na muzykę i i kulturę. Nie znaczy to, że nie będzie publicystyki, czy polityki. Zostaje np. „Salon polityczny”, „Śniadanie polityczne”. Z urlopu wraca pani redaktor Beata Michniewicz – zapowiedziała Agnieszka Kamińska.

W poniedziałek gościem Michniewicz w „Salonie politycznym Trójki” ma być europoseł PiS Adam Bielan. Ostatnią rozmowę dziennikarka poprowadziła 7 sierpnia, dzień później była gospodynią „Śniadania w Trójce”.

– Będzie więcej muzyki, inna grana rano, inna popołudniu, inna również wieczorem, a także pasma autorskie. Dyrektor Michał Narkiewicz-Jodko wraz z zespołem finalizują pracę nad nową ramówką i wkrótce ogłosi szczegóły – dodała Kamińska.

Prezes Polskiego Radia wyliczyła, że w Trójce swoje audycje będzie prowadzili Piotr Baron, Grzegorz Hoffmann, Wojciech Ossowski, Marek Wiernik i Łukasz „Ciechan” Ciechański. Ten ostatni przechodzi z Rock Radia, o czym poinformowano w sobotę.

Chcę podkreślić, że o pracę w Trójce stara się bardzo dużo młodych osób związanych z rynkiem muzycznym, na przykład z jazzem, ale także – co jest znamienne – dziennikarze radiostacji komercyjnych. Proszę zwrócić uwagę, że dyrektorem Programu Trzeciego jest szef Agencji Muzycznej Polskiego Radia. To pokazuje kierunek, w którym chcemy iść. Zależy nam na promocji młodych twórców – zapewniła Agnieszka Kamińska.

Poinformowała, że w Polskim Radiu realizowanych jest wiele projektów. – Już niedługo uruchomimy coś, czego jeszcze na polskim rynku nie było. Bardzo duży i innowacyjny projekt, którego szczegółów nie chcę jeszcze ujawniać – stwierdziła.

Według badania Radio Track od czerwca do sierpnia br. Trójka miała 3,9 proc. udziału w rynku słuchalności, to rekordowo niski wynik stacji w tym badaniu.

Bardzo niski wynik słuchalności Trójki jest konsekwencją „majowego trzęsienia ziemi na Myśliwieckiej”, nie należy łączyć go z sierpniową zmianą dyrekcji – ocenił dla Wirtualnemedia.pl dziennikarz muzyczny Paweł Sito. – Mam wrażenie, że na Trójkę po Wiktorze Świetliku nikt nie ma pomysłu – stwierdził publicysta Wojciech Wybranowski. A redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, Bogusław Chrabota, podsumował: – Sprawa Trójki jest przegrana. Zmiany w stacji pozytywnie ocenili członkowie Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka i Krzysztof Czabański.

– Zmiany w Trójce idą w bardzo dobrym kierunku. To jest szansa na odrodzenie się tego programu, który, niestety, stawał się coraz mniej istotny, coraz mniej atrakcyjny dla słuchaczy – stwierdził Czabański na początku września.

W artykule Onetu „informacje niesprawdzone albo wręcz kłamliwe”

W zeszłą środę na Onecie ukazał się artykuł Piotra Halickiego „Kulisy pracy w radiowej Trójce za „dobrej zmiany”. Dziennikarze: cenzura i dręczenie psychiczne”. – Pracownicy rozgłośni są rozgoryczeni. Rozmawiałem z siedmioma z nich – reporterami, prowadzącymi audycje, wydawcami. Z różnym stażem pracy – stwierdził autor na początku tekstu.

W artykule anonimowi pracownicy Trójcy zarzucili sekretarzowi redakcji Łukaszowi Kurtzowi-Królikiewiczowi i Agnieszce Kamińskiej, że starają się ręcznie sterować redakcją informacyjno-publicystyczną, tak żeby pomijano lub marginalizowano treści niekorzystne dla obecnego obozu rządzącego.

Kamińska wczoraj odniosła się do tego artykuły, nie wskazując go z tytułu. – Prowadzimy wiele ważnych projektów i inicjatyw (programy dla Białorusi, wydawnictwa rocznicowe, itp.), o których aktywnie informujemy również media, ale jakoś te informacje w tych mediach się nie przebijają. Dobrze, że Pan o to pyta, bo znacząca większość obecnych tekstów o Programie Trzecim Polskiego Radia jest stworzona na podstawie tzw. anonimowych źródeł, a dziennikarze, którzy je piszą w ogóle nie zadają nam pytań – powiedziała.

– Ostatnio czytałam artykuł oparty na wypowiedziach aż siedmiu anonimowych rozmówców. Były to informacje niesprawdzone albo wręcz kłamliwe. A potem te nieprawdziwe informacje są cytowane i powielane przez innych, którzy nie mają pojęcia, jakie są fakty. Używając tzw. anonimowego źródła można napisać wszystko – oceniła.

Odpowiedziała też na pytanie, jaki może być cel takich publikacji. – Tzw. sprawa „Trójki”, to doskonały pretekst do wszczęcia akcji dyfamacyjnej na całe Polskie Radio. Osłabione radio publiczne jest na rękę mediom komercyjnym. Przedstawione w złym świetle, może być źle odbierane np. przez reklamodawców lub ewentualnych sponsorów – stwierdziła szefowa Polskiego Radia.

Agnieszka Kamińska do zarządu Polskiego Radia została powołana pod koniec grudnia ub.r., a w połowie stycznia została prezesem, w miejsce odwołanego Andrzeja Rogoyskiego.

Polskie Radio w 2019 roku osiągnęło 10,44 mln zł straty netto w porównaniu do 15,3 mln zysku netto w roku poprzednim. Kadra kierownicza wyższego szczebla zarabiała średnio miesięcznie 15,9 tys. zł brutto, a dziennikarze – 10,3 tys. zł brutto.

Przychody Polskiego Radia zmalały w ub.r. o 6,07 proc. do 336,53 mln zł. Nadawca miał 219,32 mln zł z abonamentu rtv i rekompensaty abonamentowej (5,8 proc. mniej niż rok wcześniej), a jego Agencja Reklamy osiągnęła 62,72 mln zł wpływów (po spadku o 7,4 proc.).