Bogdan Borusewicz podczas posiedzenia senackiej komisji kultury i środków przekazu powiedział: „Ja nie wiem, czy pani Ogórek nie wystarczy te 600 tysięcy rocznie, które na podstawie umowy zlecenie otrzymuje z telewizji? Czy jeszcze trzeba jej dodać?”. W ten sposób odniósł się do faktu, że Ogórek związana jest nie tylko z TVP, ale i z Polskim Radiem.
Magdalena Ogórek w czwartek nie skomentowała publicznie słów wicemarszałka Senatu, choć szybko obiegły one media internetowe. O wysokość jej zarobków zapytał biuro prasowe TVP serwis Tokfm.pl, ale telewizja odmówiła ich ujawnienia.
Wieczorem w sprawie wypowiedział się na Twitterze Jarosław Olechowski, szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, który napisał: „Całkowicie dementuję informacje przekazane przez marszałka Bogdana Borusewicza jakoby @ogorekmagda zarabiała w TVP 600 tys. rocznie. To nieprawda”.
Całkowicie dementuję informacje przekazane przez marszałka Bogdana Borusewicza jakoby „@ogorekmagda zarabiała w TVP 600 tys. rocznie”. To nieprawda
— Jarek Olechowski (@OlechowskiJarek) May 21, 2020
W piątek głos zabrała sama Ogórek, która napisała na Twitterze: „Miło, że marszałek PO Borusewicz mnie docenia, ale takie stawki wrócą dopiero, gdyby wygrał Trzaskowski”.
Miło, że marszałek PO Borusewicz mnie docenia, ale takie stawki wrócą dopiero, gdyby wygrał Trzaskowski.
— Magda Ogórek (@ogorekmagda) May 22, 2020