Wybory zostały rozpisane na 10 maja, ale po uzgodnieniach polityków koalicji rządzącej głosowanie tego dnia nie zostanie przeprowadzone. „Z punktu widzenia prawa wszystko jest jasne: 10 maja są wybory, więc będzie i cisza wyborcza” – powiedział „Gazecie Wyborczej” jeden z członków PKW.
„W sobotę powinniśmy mieć ciszę wyborczą” – mówił „Faktom” TVN poseł PiS Marek Ast. Media w czwartek czekały na stanowisko PKW ws. ciszy wyborczej, która miała rozpocząć się o północy z piątku z na sobotę.
To politycy decydują, czy ścigać za łamanie ciszy wyborczej
– Rozmawiamy o tym, szukamy metody, żeby móc informować, co dzieje się w życiu publicznym. Nie mieści mi się w głowie, że będziemy udawać, że jest cisza wyborcza – mówił Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu. – Ale są względy prawne, zagrożenie wysoką grzywną. Nie chcę ryzykować bycia na łasce politycznej prokuratury. Na końcu to politycy zdecydują, czy nas ścigać za łamanie ciszy wyborczej – dodał.
– Sytuacja jest nadzwyczajna – przyznał Grzegorz Zasępa, redaktor naczelny „Super Expressu”. – „Super Express” kiedyś słynął z tego, że łamał ciszę wyborczą, ale kary zostały zmienione na takie, które są dotkliwe. Jeśli PKW uzna, że cisza obowiązuje, będziemy jej przestrzegać – zapowiadał w ciągu dnia Zasępa.
Redaktorka naczelna „Faktu” Katarzyna Kozłowska również zapowiadała, że tytuł będzie przestrzegał ciszy wyborczej. – Nie znaczy to jednak, że w tych dniach nie będzie oferował treści politycznych – stwierdziła Kozłowska.
Rzecznik Wirtualnej Polski Michał Siegieda informował: – Dynamika wydarzeń politycznych uczy nas, że nawet w ostatniej chwili w sprawie ciszy wyborczej może być inne stanowisko. Niemniej Wirtualna Polska na pewno będzie stosować się do obowiązujących przepisów.
Łamać ciszy wyborczej nie zamierzał też Polsat. – Będziemy działać zgodnie z prawem – informuje rzecznik Polsatu Tomasz Matwiejczuk.
Michał Szułdrzyński, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, tłumaczył, że sobotni „Plus Minus” został zamknięty w środę. – Nigdy do końca nie wiadomo, czy będą wybory, czy nie, tego nie będziemy wiedzieli do ostatniej chwili. Zakładaliśmy, że będzie cisza wyborcza, ale to nie oznacza, że nie ma w numerze tematów politycznych, bo cisza wyborcza to zakaz agitacji. Nie mamy wywiadów, w których ktoś broni jakiegoś kandydata, nie mamy wywiadów z samymi kandydatami. Natomiast są w tym numerze rozmaite teksty polityczne lub satyryczne związane z polityką bądź oceną kampanii – mówi Szułdrzyński.
Cisza wyborcza bez głosowania to szaleństwo
Spośród redakcji, z którymi się kontaktowaliśmy, tylko w „Gazecie Wyborczej” na poważnie brano pod uwagę zbojkotowanie ciszy wyborczej. Mikołaj Chrzan, zastępca redaktora naczelnego „GW”, tłumaczył: – Cisza wyborcza mimo braku głosowania to podobne szaleństwo, jak miliony złotych zmarnowane na druk pakietów wyborczych na 10 maja. Rozmawiamy jeszcze z naszymi prawnikami, ale prawdopodobnie nie będziemy jej przestrzegać.
Dopiero wieczorem PKW podała w komunikacie, że obowiązująca regulacja prawna pozbawiła PKW „instrumentów koniecznych do wykonywania jej obowiązków”. PKW poinformowała, że w związku z tym głosowanie 10 maja nie może się odbyć. Dlatego, jak podano, nie mogą mieć zastosowania inne przepisy Kodeksu wyborczego związane z głosowaniem i „nie będzie obowiązywać tzw. cisza wyborcza, tj. zakaz prowadzenia agitacji wyborczej i podawania do wiadomości publicznej wyników sondaży dotyczących przewidywanych zachowań wyborczych”.
Za łamanie ciszy wyborczej grożą kary od 20 zł do 5 tys. zł. Natomiast za podawanie do publicznej wiadomości wyników sondaży przedwyborczych lub przeprowadzonych w dniu głosowania – od 500 tys. zł do 1 mln zł.