21 prywatnych aktów oskarżenia i 25 pozwów cywilnych o ochronę dóbr osobistych na łączną kwotę zadośćuczynień ok. 10 mln zł na cel społeczny zapowiedział Bartosz Lewandowski, pełnomocnik części sędziów, którzy mieli być zniesławieni informacjami o grupie „Kasta”. Mają zostać skierowane m.in. wobec dziennikarzy Onetu, „Gazety Wyborczej”, „Faktu” i OKO.press, a także wobec Romana Giertycha.
W zeszłym tygodniu Onet ujawnił, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak stoi za zorganizowanym hejtem wobec sędziów, którzy sprzeciwiają się wdrażanym przez PiS zmianom w wymiarze sprawiedliwości. Miał aranżować i kontrolować przecieki do mediów z pomocą kobiety o imieniu Emilia. Haków na nieprzychylnych władzy sędziów miał Emilii dostarczać także sędzia z resortu sprawiedliwości Jakub Iwaniec. Po publikacjach Onetu Piebiak zaprzeczył zarzutom, ale podał się do dymisji, a Iwaniec stracił pracę w ministerstwie.
Według Onetu na komunikatorze WhatsApp miała powstać zamknięta grupa o nazwie „Kasta”, w której wymieniano się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Mieli do niej należeć m.in. dwaj zastępcy głównego rzecznika dyscyplinarnego sędziów – Przemysław Radzik i Michał Lasota, sędzia Konrad Wytrykowski z Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, członkowie Krajowej Rady Sądownictwa – Dariusz Drajewicz, Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz, a także Tomasz Szmydt z biura prawnego Rady oraz były prezes Sądu Okręgowego w Katowicach, obecnie sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego Rafał Stasikowski. Kontakty z Emilią miał też utrzymywać sędzia Arkadiusz Cichocki, który w poniedziałek został odwołany z delegacji do Sądu Apelacyjnego w Katowicach.
Sędziowie Wytrykowski, Szmydt, Drajewicz, Cichocki, Iwaniec oraz szósty, który chce pozostać anonimowy, reprezentowani są przez dziewięciu prawników, w tym mec. Bartosza Lewandowskiego. Niezależnie od tego prywatne akty oskarżenia i pozwy zapowiedzieli sędziowie Lasota i Radzik. Kroki prawne zapowiedział też były wiceminister Piebiak. – Nie było takich rozmów, nie było żadnej grupy „Kasta”, nie było żadnej grupy sędziów, która miała na celu hejtowanie w przestrzeni publicznej swoich kolegów i koleżanek – powiedział we wtorek Lewandowski. Ocenił, że w tej sprawie „motyw był bardzo jasny – mamy tu do czynienia z zemstą”.
Istnienie grupy „Kasta” potwierdza w wywiadzie z OKO.press Emilia, która sama do niej nie należała. Ale od 2016 roku materiały oczerniające sędziów podrzucać mieli z grupy jej mąż Tomasz Szmydt, Jakub Iwaniec i Arkadiusz Cichocki.
Bianka Mikołajewska, wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press, zaznacza, że jej redakcja na razie nie wypowiada się na temat zapowiadanych pozwów. – Dopóki nie wiemy konkretnie, co sędziowie mają nam do zarzucenia i do których artykułów na naszym portalu mają odnosić się pozwy i akty oskarżenia – zaznacza.
Podobnie mówi redaktor naczelny Onetu Bartosz Węglarczyk. – Nie boję się pozwów. Po pierwsze, nie ma ich jeszcze, a po drugie, jak dziennikarze zaczną się bać pozwów, to w ogóle nie będą pisać – mówi.
– Opieramy się na materiałach, których nikt nie podważał. Nie wiem, co sędziowie chcą zaskarżyć? Wnioski, które wyciągamy? – zastanawia się Wojciech Czuchnowski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”. Jak dodaje, dziwi go taki krok ponad tydzień od wybuchu afery. – Gdyby to miało być bardziej wiarygodne, ucięliby sprawę od razu, mówiąc, że to fałszywki – mówi Czuchnowski.