Akredytacji na krajowy zjazd delegatów NSZZ „Solidarność” nie otrzymali przedstawiciele „Gazety Wyborczej” i Radia TOK FM. – Mamy prawo zapraszać, kogo chcemy, i nie musimy się z tego tłumaczyć. Tak jak nie musimy tłumaczyć się z tego, jakich gości zapraszamy – tłumaczy Marek Lewandowski, rzecznik prasowy organizacji.
Reporter Radia TOK FM Grzegorz Kozieł o tym, że nie przyznano mu akredytacji na krajowy zjazd delegatów NSZZ „Solidarność”, poinformował w środę na Twitterze.
Zamieścił też zdjęcie maila z odmową, który dostał od rzecznika prasowego „Solidarności”.
#Solidarność „Jesteśmy niezależną organizacją, która na swój Krajowy Zjazd Delegatów ma prawo zapraszać lub nie zapraszać kogo chce. Nie zamierzamy się z tego tłumaczyć.” Słabe to wszystko, ale zdanie z pierwszego mejla (foto) można nawet zarapować 🙂 @Radio_TOK_FM pic.twitter.com/QM1VNID1l7
— Grzegorz Kozieł (@kozielgrzegorz) 24 października 2018
Skąd decyzja o nieprzyznaniu akredytacji dziennikarzowi TOK FM? – Jesteśmy niezależnym i samorządnym związkiem zawodowym, a Krajowy Zjazd Delegatów jest naszą imprezą. Mamy prawo zapraszać, kogo chcemy, i nie musimy się z tego tłumaczyć. Tak jak nie musimy tłumaczyć się z tego, jakich gości zapraszamy – przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl Marek Lewandowski Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” i jej przewodniczącego.
Nie podał, ilu konkretnie dziennikarzom przyznano akredytacje, a ilu ich nie dostało. – Na marginesie nie udzieliliśmy też akredytacji dziennikarzowi i fotoreporterowi „Gazety Wyborczej”. Mamy do tego prawo – zaznaczył Lewandowski. Zjazd NSZZ „Solidarność” odbywa się w czwartek i piątek w Częstochowie.
Problemy innych dziennikarzy z akredytacjami
W lutym br. na konferencję do siedziby Trybunału Konstytucyjnego jako jedyną ekipę telewizyjną wpuszczono tę z Telewizji Polskiej „ze względu na ograniczone możliwości techniczne i brak miejsca”. Rzecznik prasowy TK tłumaczył, że wydarzenie obsługiwał fotoreporterzy z agencji Polska Press i Forum, natomiast dziennikarze prywatnych stacji telewizyjnych zostali zaproszeni, ale bez kamer.
Natomiast w lipcu br. do busa, w którym wspólnie z Rafałem Trzaskowskim, kandydatem PO na prezydenta Warszawy, jeździli po stolicy niektórzy dziennikarze i politycy, nie wpuszczono reporterki i operatora TVP Info. – TVP nie można było wyrzucić z busa, bo nie dostali do niego zaproszenia. Dla kłamliwych propagandzistów z TVP miejsca nie ma – uzasadnił Grzegorz Drobiszewski z Młodych Demokratów.