TVP wzięła 350 mln zł pożyczki ze Skarbu Państwa

Stanecki: w br. wpływy wzrosły o ponad 20 proc.

Maciej Stanecki

Telewizja Polska nie wykorzystała jeszcze 450 mln zł z puli 800 mln zł pożyczki ze Skarbu Państwa, którą otrzymała w połowie ub.r. – Nie wzięliśmy całej dostępnej kwoty, nie skorzystaliśmy w pełni z drugiej transzy, ponieważ nie wymagała tego sytuacja finansowa – uzasadnia Maciej Stanecki, wiceprezes TVP.

Telewizja Polska na mocy umowy z 21 lipca u.br. otrzymała ze Skarbu Państwa pożyczkę w wysokości 800 mln zł. Środki miały być przeznaczane m.in. rozwój oferty programowej, remont ośrodków regionalnych, likwidację zapóźnień technologicznych: nowe wozy transmisyjne oraz rozwój platformy internetowej telewizji.

Uzgodniono, że pieniądze będą wypłacane w czterech transzach, wraz z realizacją konkretnych zadań. Wraz z podpisaniem umowy TVP otrzymała pierwszą część – 200 mln zł. Publiczny nadawca kolejne transze miał dostać, jeśli o to zawnioskuje. Maksymalnie 300 mln zł mógł otrzymać do końca listopada ub.r., 100 mln zł – do końca czerwca br., a 200 mln zł – do końca czerwca 2019 roku.

Okazuje się, że Telewizja Polska nie skorzystała w całości drugiej transzy pożyczki ani nie wnioskowała o trzecią, którą mogła uzyskać do końca czerwca.

– Zgodnie z umową z pożyczki do wypłaty pozostaje 450 mln zł, z czego część jest dostępna teraz, a część zgodnie z terminami poszczególnych transz. Nie wzięliśmy całej dostępnej kwoty, nie skorzystaliśmy w pełni z drugiej transzy, ponieważ nie wymagała tego sytuacja finansowa telewizji. W oczekiwaniu na rekompensatę z tytułu zwolnienia z abonamentu za lata 2010-2017 pod koniec 2017 r. wypłaciliśmy część z dostępnej transzy, której reszta miała być wypłacona, gdyby tej rekompensaty nie było – tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl, Maciej Stanecki członek zarządu Telewizji Polskiej.

Chodzi o rekompensatę z tytułu wpływów z abonamentu RTV, nieuzyskanych w latach 2010-2017 wskutek zwolnień z tej daniny. Podstawą jest zwolnienie z płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego niektórych grup społecznych po tym, jak Polska weszła do Unii Europejskiej. Pod koniec ub.r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji otrzymała na ten cel z budżetu państwa 980 mln, które podzieliła między publicznych nadawców. Z tej puli dla TVP przeznaczono 860 mln zł, dla Polskiego Radia – 62,2 mln zł, a dla 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia – 57,8 mln zł.

Maciej Stanecki zaznacza, że w jego ocenie obecna sytuacja finansowa Telewizji Polskiej jest stabilna, a płynność finansowa nie jest zagrożona.

– Przypominam, że decyzja o rekompensacie zapadła w ostatniej chwili, a w telewizji podejmujemy zadania na wiele lat do przodu. Dlatego zarząd zrobił wszystko, aby zabezpieczyć finansowanie projektów i działalności telewizji. W tym roku sytuacja finansowa jest stabilna, płynność nie jest zagrożona a założone projekty realizujemy. Najważniejsze jest teraz zabezpieczenie finansowania publicznego na przyszłe lata, bo wspomniana rekompensata dotyczyła tylko 2017 i 2018 roku. Warto jeszcze dodać, że pożyczka jest na warunkach rynkowych, co potwierdzają niezależne analizy, tzw. Test Prywatnego Inwestora – podkreśla Stanecki.

Stanecki: obiektywnie wyniki finansowe TVP są bardzo dobre

Z wyników finansowych stacji – nie tylko mundialowych – zadowolony jest również Maciej Stanecki. W rozmowie z nami zdradza, że nadawca dysponuje już wynikami finansowymi za dwa pierwsze kwartały br. Zarząd TVP ma obowiązek przedstawić wyniki finansowe m.in. Radzie Mediów Narodowych.

– W tej chwili dysponujemy wynikami finansowymi za dwa pierwsze kwartały tego roku. Porównując te wyniki z analogicznym okresem w 2017 roku, mamy bardzo wysoką dynamikę wzrostu. We wszystkich segmentach przychodowych przekraczamy 20 proc. -podaje Stanecki. Podkreśla, że nawet jeśli zwróci się uwagę na prognozy rynku reklamy telewizyjnej wyniki TVP procentowo wzrosły kilka razy bardziej. – Jeśli chodzi o sponsoring i internet, to w obu tych segmentach mamy 40 proc. wzrost rok do roku. Obiektywnie wyniki są bardzo dobre – ocenia.

Członek zarządu TVP tłumaczy, że poprawa wyników segmentu reklamy i sponsoringu związana jest z inną polityką sprzedażową. – Zmieniliśmy strukturę sprzedaży – dużo więcej w tej chwili sprzedajemy z cennika, co oczywiście wymaga większego wysiłku. Jednak w związku z tym, jak byliśmy traktowani przez Nielsena, uznaliśmy, że będziemy bardziej aktywnie rozmawiać z klientami i to przynosi efekty – stwierdza.

W ub.r. Telewizja Polska zanotowała wzrost wpływów z abonamentu radiowo-telewizyjnego o 69,9 proc. do 622,5 mln zł oraz spadek przychodów z reklam i sponsoringu o 8,4 proc. do 798,6 mln zł. Firma osiągnęła 500 tys. zł zysku netto, natomiast na br. planuje stratę w wysokości ponad 100 mln zł.

Mundial na plus dla TVP

Sytuacja finansowa Telewizji Polskiej przedstawia się nieco optymistyczniej również, jeżeli chodzi o wpływy wynikające z transmisji piłkarskich mistrzostw świata. Choć TVP zapłaciła ogromną kwotę za prawa do transmisji (nadawca nie chciał dokładnie zdradzać ile), tydzień po starcie mundialu (i po pierwszym przegranym meczu Polaków z Senegalem) podczas briefingu prasowego prezes TVP Jacek Kurski poinformował, że koszty zakupu praw do transmisji mistrzostw świata w piłce nożnej oraz obsługi mundialu zwróciły się, a Telewizja Polska osiągnęła już 69,72 mln zł wpływów ze sprzedaży reklam i praw do pokazywania transmisji w lokalach i strefach kibica.

Z danych biura reklamy TVP podanych na briefingu Kurskiego wynika, że wpływy ze spotów reklamowych przy transmisjach mundialu wyniosły 48,247 mln zł, a ze sponsoringu – 9,84 mln zł. Przychody z internetu i konkursów SMS-owych to 2,72 mln zł. Łączne wpływy marketingowe wyniosły 60,8 mln zł, czyli prawie dwa razy więcej niż telewizja publiczna zarobiła podczas mundialu w 2014 r. (38 mln zł) i 2010 r. (38,7 mln zł).

Telewizja Polska autoryzowała także około 3 tys. stref kibica w całej Polsce, najwięcej w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu i Łodzi. Nadawca podał, że przychody z tego tytułu wyniosą ok. 6,5 mln zł. Z reemisji uruchomionego na czas mundialu kanału TVP 4K do kasy publicznego nadawcy wpłynie 2,1 mln zł, natomiast z reemisji TVP Sport (poza nc+ GO i Vectra GO) – 320 tys. zł. W sumie daje to 8,92 mln zł. Prezes TVP dolicza do tego także kwotę 1,123 mln zł za zakupione przez nc+ i Orange spoty reklamujące dostępność TVP 4K na dużych ekranach.

Wciąż bez ostatecznej decyzji ws. poboru abonamentu

Koncepcje finansowania mediów publicznych wielokrotnie się zmieniały, mowa była m.in. o ponoszeniu opłaty w związku z faktem posiadania odbiorników radiowo-telewizyjnych, płatności wnoszonej wspólnie z rachunkiem za energię elektryczną czy składki odprowadzanej od PIT, CIT lub KRUS. Pisaliśmy już o tym wielokrotnie, że najbardziej prawdopodobny jest wariant finansowania Telewizji Polskiej, Polskiego Radia oraz ośrodków i rozgłośni regionalnych z budżetu państwa. Przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański na początku br. zapowiedział, że całkowita likwidacja abonamentu RTV nastąpi od 2019 roku, jednak na razie żaden projekt w tej sprawie nie ujrzał światła dziennego. Pod koniec maja br. w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, stwierdził, że „był zbytnim optymistą”.

Szef Rady Mediów Narodowych w rozmowie z nami przypomniał również, że pomysłów w tym zakresie było wiele: sam w 2016 roku w Sejmie złożył projekt, aby opłatę audiowizualną uiszczać przy płaceniu rachunków za prąd. Natomiast KRRiT pod przewodnictwem Jana Dworaka miała zaawansowane opracowanie na temat systemu płatności przy okazji rozliczeń podatkowych: PIT, CIT oraz KRUS.

Według niego obecny system jest „nie tylko niewydajny, ale i niesprawiedliwy”, ponieważ ściganie za niepłacenie abonamentu dotyczy tylko tych osób, które zarejestrowały odbiorniki, wykonując obowiązek prawny i „którzy okazali się dobrymi obywatelami, później uwierzyli na przykład Tuskowi i są teraz ofiarami tej wiary, a reszta społeczeństwa nie jest w ogóle ścigana”.

– To nie jest sprawa kultury płacenia abonamentu. W żadnym społeczeństwie nikt nie chce płacić dodatkowych pieniędzy, to bym powiedział kultura natury ludzkiej. Jeżeli państwo jest poważne i silne, to egzekwuje podatki i stwarza taki system, że nie ma ucieczek – stwierdził przewodniczący Rady Mediów Narodowych.

Resort kultury ma już gotowe projekty zmian w ustawie abonamentowej

Przed kilkoma dniami wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Paweł Lewandowski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl stwierdził natomiast, że gotowych jest co najmniej kilka projektów nowej ustawy abonamentowej.

– Mam 4, albo nawet 5 projektów napisanych, skonsultowanych, gotowych. Czekam na decyzje. Nie wiem, kiedy można się tego spodziewać. Chciałbym mieć to już za sobą, zamknąć ten temat. Pisze się jeden projekt, potem okazuje się, że nie – trzeba napisać drugi, trzeci – skomentował. – Moi biedni urzędnicy są ciągle zmuszani do ciężkiej pracy, a w tym czasie są inne ważne rzeczy do zrobienia – zażartował wiceminister.

Pytany, który projekt uważa za najbardziej realny do wprowadzenia i który zapewni największą skuteczność ściągalności abonamentu, odpowiedział: – Uważam, że najlepszy projekt, który powinien zakładać ściągalność abonamentu to system w ramach płatności z PIT, CIT, KRUS. Doliczanie stawki 8 zł od osoby do rozliczenia, co wyjdzie taniej, niż w tej chwili. Dorośli do 26. roku życia byliby zwolnieni z tej daniny, jeśli mieszkają i pracują w tym samym gospodarstwie domowym, co rodzice. Ściągalność w systemie PIT/CIT/KRUS dałaby gwarancję, że każdy by płacił.