Babczenko tłumaczy, że znalazł się w trudnej sytuacji. „Koledzy, ja wszystko rozumiem. Ale uwierzcie – mam teraz taką masę problemów, muszę kolejny raz odbudować życie od zera, żebym mógł myśleć też o tym, jak robić dla was wyniki i kontent. Dlatego, zróbmy tak: pięćdziesiąt kafli baksów i ekskluzywny wywiad jest wasz” – napisał Arkadij Babczenko na Facebooku.
Potem dodał, że z propozycji pierwsza chciała skorzystać rosyjska telewizja państwowa Rossija – bez targowania się o cenę. Babczenko w wulgarnych słowach zapewnił, że jednak jej odmówił, bo to propozycja dla mediów, a nie dla propagandystów.
We wtorek 29 maja ukraińska policja poinformowała, że Babczenko został zastrzelony we własnym mieszkaniu. Następnego dnia SBU ogłosiła, że dziennikarz żyje, a jego zabójstwo było inscenizacją, dzięki której udaremniono operację rosyjskich służb, które rzeczywiście planowały zamach.