ABW poucza dziennikarzy po tekście „Rzeczpospolitej”

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego na tekst „Rzeczpospolitej” o odpowiedzialności służb w sprawie szefa NIK Mariana Banasia zareagowała komunikatem, w którym poucza dziennikarzy. Według ABW informacje na jej temat „powinny opierać się na rzetelnej pracy dziennikarskiej”. – To ABW trzeba zapytać, co zrobiła, żeby obywatele byli należycie poinformowani w tej sprawie – komentuje wicenaczelny „Rz” Michał Szułdrzyński.

Tekst „Sasin błądzi w sprawie odpowiedzialności służb za Banasia” Izabeli Kacprzak ukazał się w „Rz” w poniedziałek. Autorka opisała w nim, że ABW sprawdzała Banasia na przełomie lat 2017 i 2018, po czym miała potwierdzić, że „jest funkcjonariuszem publicznym bez zarzutu”. Kacprzak zauważyła, że ABW wciąż nie poinformowała opinii publicznej o tym, „dlaczego uznała, że nie ma przeszkód w przedłużeniu certyfikatu bezpieczeństwa Marianowi Banasiowi”.

ABW we wtorek zareagowała na publikację komunikatem przesłanym Polskiej Agencji Prasowej. Zaznacza w nim, że funkcjonariusze agencji kilkakrotnie „po dokonaniu sprawdzeń i uzyskaniu danych z szeregu instytucji (…) nie stwierdzili istnienia przeszkód do wydania Panu Marianowi Banasiowi poświadczenia bezpieczeństwa”. Agencja podkreśliła, że „wszelkie informacje na temat działań ABW powinny opierać się na rzetelnej pracy dziennikarskiej, faktach zweryfikowanych i powszechnie dostępnych, zaś rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji nie służy bezpieczeństwu RP”.

Z ABW ciężko coś wyciągnąć

Michał Szułdrzyński z „Rz” mówi, że do redaktora naczelnego nie dotarły żądania sprostowania informacji zawartych w tekście o ABW. Podkreśla, że „ciężko wyciągnąć od ABW jakiekolwiek informacje”. – Zgadzam się z tezą, że rzetelne informacje są podstawą, ale dziennikarze muszą je skądś czerpać. Od dwóch miesięcy wszyscy pytają, jak to możliwe, że Banaś wciąż ma dostęp do najściślejszych tajemnic państwowych. To ABW przyznaje ten dostęp i do tej pory tego nie skomentowała. To raczej ABW trzeba zapytać, co zrobiła, żeby obywatele byli należycie poinformowani w tej sprawie – mówi Szułdrzyński.

Biuro prasowe ABW do zamknięcia tego wydania „Presserwisu” nie odpowiedziało na nasze pytania.

Bertold Kittel, reporter „Superwizjera” TVN i TVN 24, we wrześniu ustalił, że w krakowskiej kamienicy należącej do Mariana Banasia znajduje się „niewielki pensjonat, który oferuje gościom pokoje na godziny”. Według ustaleń reportera Banaś w 2016 roku zadeklarował, że sprzeda kamienicę, do czego jednak nie doszło. We wspomnianej kamienicy Kittel spotkał jednego z braci K., czyli przestępców, którzy prowadzą agencje towarzyskie. We wtorek prokuratura wszczęła śledztwo ws. oświadczeń majątkowych prezesa NIK.