Na pierwszej stronie wtorkowej „Gazety Wyborczej” jako jeden z przejawów hojnego rozdawania naszych pieniędzy przez PiS podano 16,1 proc. podwyżek w br. dla nauczycieli. Po wielu krytycznych komentarzach, m.in. od Związku Nauczycieli Polskich, dziennikarka „GW” Justyna Suchecka wyjaśniła, że to podwyżka rozłożona na półtora roku. – Nauczyciele słusznie się oburzyli, a we mnie się zagotowało – skomentowała.
W infografice na pierwszej stronie wtorkowej „GW” jako przykłady tego, że „PiS hojnie rozdaje nasze pieniądze”, podano też podwyżki dla wojskowych (podkreślono 14 proc. dla szeregowych) i pielęgniarek (100 zł brutto od lipca), a także kilka świadczeń socjalnych (m.in. 500+ także na pierwsze dziecko i 1,1 tys. zł trzynastej emerytury) i ulg podatkowych zapowiedzianych w weekend na konwencji PiS.
Podsumowano, że będzie to kosztować 40 mld zł. – Partia rządząca ulega naciskowi zarówno grup społecznych, jak i kalendarza wyborczego – skomentowano.
Krytyka za nazywanie podwyżek rozdawnictwem
Infografikę skrytykowali na Twitterze niektórzy politycy i dziennikarze. – Serio, „Gazeta Wyborcza”? Nazywacie podwyżki dla pielęgniarek i nauczycieli „rozdawaniem naszych pieniędzy”? Porąbało was? Podwyżki, i to dużo wyższe, są konieczne. Bez nich padną usługi publiczne. Czy liberałowie będą dalej bajdurzyć o rozdawnictwie, gdy zabraknie pracowników? – zapytał Adrian Zandberg z Partii Razem.
– Neoliberalizm to nie ideologia ani nie koncepcja ekonomiczna, to stan umysłu. Przykry stan – skomentował Witold Głowacki z „Polski The Times”. – Przez wiele miesięcy „Gazeta Wyborcza” piórem Justyny Sucheckiej pisała o trudnej sytuacji nauczycielek i pielęgniarek relacjonowała protesty dziś „GW” pisze na czołówce, że podwyżki dla pielęgniarek 100 zł (!!!) i nauczycielek to „hojne rozdawanie naszych pieniędzy” trudno uwierzyć – napisała Agata Szczęśniak z OKO.press.
– Najpierw puścili taśmy Birgfellnera pokazujące przedsiębiorczego i uczciwego Jarosława Kaczyńskiego, teraz zrobili z okładki gazety ulotkę PiS. Dywersanci z Czerskiej normalnie -stwierdził Samuel Pereira z TVP.info.
przez wiele miesięcy @gazeta_wyborcza piórem @jsuchecka pisała o trudnej sytuacji nauczycielek i pielęgniarek relacjonowała protesty
dziś GW pisze na czołówce, że podwyżki dla pielęgniarek 100 zł (!!!) i nauczycielek to
„hojne rozdawanie naszych pieniędzy” trudno uwierzyć
— Agata Szczęśniak (@a_szczesniak80) 26 lutego 2019
Z informacją na pierwszej stronie „GW” polemizował też Związek Nauczycielstwa Polskiego. – Nie jest prawdą, jak podaje dziś GW na pierwszej stronie, że nauczyciele w tym roku dostaną podwyżki na poziomie 16,1 proc. Płace zasadnicze nauczycieli wzrosły od stycznia tego roku od 83 do 115 zł netto – napisano na twitterowym profilu organizacji.
Nie jest prawdą, jak podaje dziś GW na pierwszej stronie, że nauczyciele w tym roku dostaną podwyżki na poziomie 16,1%. Płace zasadnicze nauczycieli wzrosły od stycznia tego roku od 83 do 115 zł netto. pic.twitter.com/KDAABSt3TB
— ZNP (@ZNP_ZG) 26 lutego 2019
Dziennikarka „GW”: podwyżki dla nauczycieli nie tak duże, to nie jest rozdawnictwo
Do krytycznych opinii odniosła się Justyna Suchecka, dziennikarka „Gazety Wyborczej” zajmująca się tematyką edukacyjną. – Nie, nie uważam, by podwyżki dla nauczycieli były „hojnym rozdawaniem naszych pieniędzy” – stwierdziła przed południem na Twitterze.
Zamieściła przy tym fragment tekstu, w którym tłumaczy, że 16,1 proc. wyniosą łącznie (liczone jako procent składany) zapowiedziane przez minister edukacji podwyżki dla nauczycieli od wiosny ub.r. do września br. Pensje wzrosły o 5 proc. w kwietniu ub.r., właśnie wchodzi w życie podwyżka o kolejne 5 proc., a następne 5 proc. więcej ma być od września.
Nie, nie uważam, by podwyżki dla nauczycieli były „hojnym rozdawaniem naszych pieniędzy”. pic.twitter.com/41lP6Y9P1h
— Justyna Suchecka (@jsuchecka) 26 lutego 2019
– Nauczyciele słusznie się oburzyli, a we mnie się zagotowało. Wiele mogę powiedzieć o polityce rządu wobec nauczycieli, ale na pewno nie to, że traktuje ich hojnie i że podwyżki od 121 do 166 zł brutto można nazwać rozdawnictwem – dodała Justyna Suchecka w tekście zamieszczonym po południu na portalu Wyborcza.pl.
– Wyobrażam sobie, że szefowa MEN Anna Zalewska zaklaskała dziś ze szczęścia, gdy zobaczyła „Wyborczą”. W końcu przebiła się z przekazem o tym, jak to dobrze traktuje nauczycieli. Niestety, nie jest to obraz prawdziwy – przyznała dziennikarka.
Podała też statystyki, że wśród nauczycieli jest mało osób w wieku do 30 lat, 80 proc. z nich to kobiety, a średnio pedagodzy zarabiają znacząco mniej niż inni specjaliści z wyższym wykształceniem.
„PiS hojnie rozdaje nasze pieniądze. Partia rządząca uległa naciskowi zarówno grup społecznych, jak i kalendarza wyborczego” – napisaliśmy na pierwszej stronie @gazeta_wyborcza. A we mnie się zagotowało https://t.co/c7HB19d1Hh
— Justyna Suchecka (@jsuchecka) 26 lutego 2019
Według danych ZKDP w ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 94 527 egz., o 14,8 proc. mniej niż rok wcześniej.
Natomiast portal Wyborcza.pl w listopadzie ub.r. zanotował 7 mln realnych użytkowników i 63,29 mln odsłon, wobec 5,99 mln użytkowników i 56,36 mln odsłon w listopadzie 2107 roku (według badania Gemius/PBI).
Dziennikarze „GW” dystansowali się od „aborcyjnego dream temu” i plotki o Dudzie
Wcześniej zdarzało się, że publikacje „Gazety Wyborczej” bywały krytykowane także przez niektórych dziennikarzy tego dziennika. W lutym ub.r. na okładce „Wysokich Obcasów”, weekendowego dodatku do „GW”, znalazło się zdjęcie trzech z tych kobiet w koszulkach z hasłem „Aborcja jest OK”. Zapowiadało to wywiady z czterema kobietami popierającymi prawo do aborcji, określono je jako „aborcyjny dream tream”.
Okładkę jeszcze przed ukazaniem się w druku skrytykowało wielu dziennikarzy aktywnych w mediach społecznościowych, także ci z mediów uznawanych za liberalne, m.in. niektórzy dziennikarze „Gazety Wyborczej”.
Wydaniu „Gazety Wyborczej”, do którego dodano „Wysokie Obcasy” z okładką i tekstami o „aborcyjnym dream treamie”, od tych publikacji zdystansowała się wicenaczelna „GW” Aleksandra Klich. W komentarzu na drugiej stronie dziennika zatytułowanym „Aborcja to nie temat na bluzkę” stwierdziła: „Szanuję wybór bohaterek, ale – jak wielu naszych czytelników oraz koleżanek i kolegów w redakcji – nie akceptuję przesłania – napisała o osobach przedstawionych na łamach ‘WO’”.
W kwietniu 2016 roku w artykule w „Gazecie Wyborczej” o Agacie Kornhauser-Dudzie wspomniano o rozpowszechnianej przez Zbigniewa Stonodze pogłosce o nieślubnym dziecku Andrzeja Dudy.
Dominika Wielowieyska została o to zapytana na antenie TVN24. – Taka informacja pojawiła się w internecie. Ale w tekście nie powinno jej być. W tym sensie jestem krytyczna wobec tego tekstu. Ten fragment jest niedopuszczalny. Mówię to wbrew swojej gazecie. Uważam, że to był błąd – oceniła. – Zwracam tylko uwagę, że w tekście jest napisane, że jest to totalna bzdura. W tym kontekście jest to napisane: jeżeli takie rzeczy wypowiada Zbigniew Stonoga, to jest oczywiste, że to bzdura – zaznaczyła.