TVP od Bodnara żąda przeprosin w formie płatnego ogłoszenia opublikowanego na stronie głównej portalu Onet.pl, wpłaty 25 tys. zł na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz zwrotu kosztów sądowych.
Pozew ma związek z wypowiedzią Bodnara w programie „Onet Opinie” z 16 stycznia br. dotyczącą ataku na prezydenta Gdańska podczas finału WOŚP.
Jak poinformowano na stronie internetowej RPO, w pozwie powtórzono zarzuty i żądania zawarte w wezwaniu przedsądowym TVP, które wpłynęło do Biura 22 stycznia.
Według Biura RPO, Bodnar precyzyjnie wyjaśnił swoje stanowisko w tej sprawie już w piśmie skierowanym do TVP w dniu 4 lutego. Wskazywał w nim m.in., że „nastąpiło niezrozumienie roli RPO, błędna interpretacja wypowiedzi oraz niedopuszczalna próba nacisku na konstytucyjny organ”.
Z kolei w pozwie – jak czytamy w informacji zamieszczonej na stronie Rzecznika – podkreślono, że TVP skierowała sprawę do sądu, nie czekając na te wyjaśnienia i nie biorąc ich pod uwagę, oraz zaznaczono, że zaskarżenie dotyczy Adama Bodnara jako osoby prywatnej. W programie Onetu Bodnar wystąpił jako urzędujący RPO.
Bodnar w programie „Onet Opinie” powiedział m.in.: „Musimy zwrócić uwagę, (…) do jakich mediów potencjalnie mógł mieć dostęp pan Stefan. Jeżeli on był zamknięty, to on (…) korzystał tylko i wyłącznie z mediów, które są tzw. telewizją naziemną”. Dodał, też że „kanał, który jest nadawany całą dobę, to jest TVP Info”.
Pytany, czy sugeruje, że Stefan W. „siedział w więzieniu i się nakręcał, bo mu w celi włączyli TVP Info”, Bodnar odparł: „Ja tego nie wiem, czy tak było, bo trzeba byłoby to przeanalizować. Ale moim zdaniem to jest jedna z tych kwestii, które należałoby w tej sprawie wyjaśnić. Jakie mogą być konsekwencje braku dostępu do pluralizmu poglądów i czy to mogło mieć wpływ także na zachowanie. Ja nie wykluczam takiej tezy”.
Odnosząc się do pozwu, Bodnar napisał w poniedziałek na Twitterze, że uważa go za „próbę nacisku na organ konstytucyjny”. W oświadczeniu opublikowanym stronie RPO zaznaczono, że „prawidłowa analiza” tej wypowiedzi „powinna prowadzić do wniosku, że nie przypisywała Telewizji Polskiej współodpowiedzialności za działania Stefana W.”.
Przedstawiam oświadczenie w sprawie skierowania przez Telewizję Polską SA pozwu przeciwko mnie. Uważam pozew za próbę nacisku na organ konstytucyjny. Do zadań RPO należy https://t.co/gD1hvTTm3e. badanie różnych… https://t.co/BfGWnTwVSw
— Adam Bodnar (@Adbodnar) 12 lutego 2019
„Adam Bodnar wielokrotnie podkreślał w tej wypowiedzi, że nie wie, co było motywem jego (Stefana W. – PAP) działań i nie jest w stanie przesądzić, czy istniał związek między programami TVP na temat śp. prezydenta Pawła Adamowicza a motywacją sprawcy. RPO wyraźnie wskazał także, że powinno to zostać dogłębnie zbadane, a przesądzić o tym może wyłącznie sąd” – napisano.
Według RPO, nie można też „zgodzić się ze stanowiskiem, aby dobra osobiste Telewizji Polskiej S.A. naruszała wypowiedź, iż sposób w jaki telewizja publiczna w ostatnich miesiącach mówiła o śp. prezydencie Pawle Adamowiczu, może być uznany za mowę nienawiści”. „Liczba, a zwłaszcza wydźwięk materiałów wyemitowanych w telewizji publicznej na jego temat powoduje, że uzasadnione było zasygnalizowanie wątpliwości co do ich rzetelności” – napisano.
Wczoraj Rada Etyki Mediów uznała, że autorzy wyemitowanych w TVP materiałów na temat prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza manipulowali faktami, sugestiami i domniemaniami tak, by przedstawić go jako osobę niegodną zaufania.