W areszcie pozostaje dwoje białoruskich dziennikarzy

W związku z tzw. sprawą BiełTA w areszcie pozostaje jeszcze dwoje dziennikarzy – poinformowała agencja BiełaPAN. Są to naczelna agencji BiełaPAN Iryna Leuszyna i korespondent DW Pauluk Bykouski. W nocy z aresztu zwolniono dziennikarkę Tacjanę Karawienkową.

Karawienkowa poinformowała BiełaPAN, że została zwolniona ok. godz. 23.20 czasu białoruskiego (22.20 czasu polskiego) w czwartek. W piątek o godz. 11.00 ma się stawić na przesłuchanie. Podobnie jak pozostali przesłuchiwani, Karawienkowa musiała podpisać zobowiązanie do zachowania tajemnicy śledztwa.

Większość dziennikarzy i redaktorów niezależnych mediów, którzy w ramach „sprawy BiełTA” byli osadzeni w areszcie, wyszła na wolność jeszcze w czwartek wieczorem. Komitet Śledczy wydał oświadczenie, w którym wyjaśnił, że podejrzanych zwolniono w związku z zakończeniem pilnych czynności śledczych. W rozmowie z portalem TUT.by przedstawiciel KŚ poinformował, że dziennikarze nie byli „aresztowani”, lecz – „zatrzymani”.

Na wolność wyszli w czwartek dziennikarz Alaksiej Żukau z tygodnika „Biełarusy i Rynak” i dziennikarki portalu TUT.by Halina Ułasik, Hanna Kałtyhina oraz Hanna Jermaczonak, a także naczelna tej redakcji – Maryna Zołatawa.

W areszcie pozostają jeszcze – jak podał portal Naviny.by – zatrzymana w czwartek rano naczelna BiełaPAN Iryna Leuszyna oraz Pauluk Bykouski, miński korespondent Deutsche Welle, którego zatrzymano w środę.

Rewizje i zatrzymania dziennikarzy zaczęły się na Białorusi we wtorek rano. Komitet Śledczy na podstawie zawiadomienia państwowej agencji BiełTA wszczął postępowanie, w którym zarzuca dziennikarzom i redaktorom niezależnych mediów oraz przedstawicielom innych podmiotów nielegalne korzystanie z płatnych serwisów BiełTA za pomocą cudzych haseł i narażenie tej agencji na straty.

O uwolnienie dziennikarzy i poszanowanie wolności słowa i pracy dziennikarzy apelowały już m.in. Unia Europejska, Rada Europy, MSZ Niemiec, aktywiści praw człowieka i dziennikarze.

MSZ Białorusi w oświadczeniu wskazało, że „sprawa nie ma żadnego związku ze swobodą słowa i pracy dziennikarskiej”.