Wyrok dotyczy dwóch artykułów Jerzego Sawki zamieszczonych we wrześniu 2010 roku we wrocławskim dodatku „Gazety Wyborczej” i jego serwisie internetowym. Opisywano w nich incydent z 2006 roku, w którym Dawid Jackiewicz (wówczas poseł PiS, potem europoseł, a od listopada 2015 roku do września 2016 roku minister skarbu państwa) uderzył pijanego mężczyznę zachowującego się agresywnie wobec żony i dziecka polityka. Mężczyzna upadając, doznał urazu głowy i zmarł w szpitalu. Badająca to zajście prokuratura w 2007 roku umorzyła śledztwo, orzekając, że Jackiewicz działał w obronie koniecznej.
Tymczasem Jerzy Sawka w swoich tekstach stwierdził, że sprawy nie wyjaśniono do końca, bo chociaż śledztwo zostało umorzone, to powinien sią nią zająć sąd. – Przebieg zdarzeń owego feralnego dnia znamy jedynie z zeznań Jackiewicza i jego żony, bo nieliczni świadkowie nic nie widzieli – napisał dziennikarz.
Dawid Jackiewicz skierował przeciw dziennikarzowi i wydawcy „Gazety Wyborczej” pozew za naruszenie dóbr osobistych. W 2013 roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo dotyczące publikacji przeprosin, natomiast przyznał politykowi 15 tys. zł zadośćuczynienia. Jackiewicz odwołał się do Sądu Apelacyjnego, który w 2015 roku w całości oddalił powództwo. Polityk złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, który ocenił, że Sąd Apelacyjny powinien jeszcze raz przeanalizować roszczenia co do przeprosin.
Pełnomocnik Agory tłumaczył, że w tekstach nie naruszono dóbr osobistych Dawida Jackiewicza, ponieważ artykuły były rzeczowe i stanowiły krytykę służącą interesowi publicznemu, z jaką musi się liczyć aktywny polityk. Natomiast nieścisłości w tekstach określił jako nieistotne.
Za to prawniczka Jackiewicza podkreśliła, że w artykułach nierzetelnie przypisano politykowi, że działał z premedytacją i chciał samodzielnie wymierzyć sprawiedliwość pijanemu mężczyźnie.
W lutym ub.r. Sąd Apelacyjny orzekł, że w artykułach naruszono dobra osobiste Dawida Jackiewicza. W uzasadnieniu stwierdzono, że dziennikarz „Gazety Wyborczej” nierzetelnie podważył decyzję prokuratury o uznaniu, że polityk w czasie incydentu działał w obronie koniecznej. Zamiast tego dziennikarz przesądził, że Jackiewicz działał z premedytacją. Sędzia uznał, że te fragmenty artykułów były oderwane od realiów prawa.
Jednocześnie Sąd Apelacyjny zmienił zaproponowaną przez pozywającego treść przeprosin. W weekend ukazały się one we wrocławskim wydaniu „Gazety Wyborczej”.
W analogicznych komunikatach Jerzy Sawka i Agora przepraszają Dawida Jackiewicza za zawarte w artykułach, których dotyczył proces, „nierzetelne, naruszające jego dobro osobiste w postaci dobrego imienia, przedstawienie okoliczności sprawy będącej przedmiotem prowadzonego postępowania karnego, zakończonego prawomocnym postanowieniem o umorzeniu postępowania z uwagi na niepopełnienie przestępstwa”.