Brawami pożegnano Grzegorza Miecugowa na wojskowych Powązkach

Tomasz Sianecki, Edward Miszczak, Paweł Płuska, Paweł Zegarłowicz, Katarzyna Kolenda-Zaleska i syn Krzysztof wspominali Grzegorz Miecugowa w piątkowe południe (1 września) podczas jego pogrzebu na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.

Grzegorz Miecugow, współtwórca „Faktów” TVN i kanału TVN 24, zmarł 26 sierpnia br. w wieku 61 lat. Uroczystość pogrzebową na warszawskich Powązkach poprowadził Marek Przybylik, który współprowadził „Szkło kontaktowe” w TVN 24 wraz z Miecugowem.

Tomasz Sianecki (znał się z Miecugowem jeszcze z czasów, gdy pracowali w radiowej Trójce), łamiącym głosem przyznał, że jego ostatnie kontakty z Miecugowem, nie były takie jakie powinny być. „Nie wiadomo, o co poszło. Jak są dwa zakapiory, to żaden pierwszy ręki nie wyciągnie. W ostatnich chwilach udało nam się nawiązać cienką więź. To było za późno. Cześć Grzegorzu”.

Dyrektor programowy TVN Edward Miszczak podkreślił, że Miecugow całe życie próbował łączyć dwa światy mediów: misyjny i komercyjny.

Reporterka „Faktów” Katarzyna Kolenda-Zaleska mówiła: „Grzesiu nigdy nie potrzebował kartek, notatek, bo zawsze wszystko miał w głowie. Dziś bez kartek się nie da.” Przyznała, że to on nauczył ją czym są newsy, jak robić syntezę.

Syn Grzegorza Miecugowa, Krzysztof wspominał, że jego ojciec do końca zachował w sobie ciekawość świata dziecka. „Tym, co czyniło go dobrym dziennikarzem, było to, że był dobrym człowiekiem. Lubił spotykać ludzi, lubił z nimi rozmawiać” – mówił.

Kondukt żałobny prowadzili Paweł Płuska i Grzegorz Kajdanowicz z redakcji „Faktów”, niosąc portret zmarłego kolegi. Ks. Kazimierz Sowa w pożegnaniu powiedział: „Grzegorzu dziękujemy, że księga twojego życia jest tak obszerna, mądra, głęboka Możemy obiecać, że będziemy do niej zaglądać. Zostaniesz ze słowem, uśmiechem, żartem i pogodą ducha.”

Ostatniej drodze Grzegorza Miecugowa towarzyszyły piosenki Adama Nowaka z zespołu Raz, Dwa, Trzy, a nad jego grobem Grzegorz Markowski, lider Perfectu, zaśpiewał „Niepokonani”. Po czym Monika Olejnik poprosiła zebranych o ostatnie brawa dla zmarłego dziennikarza.