Z „Młyńskiej”
Znany, znaczący absolwent

16 kwietnia tego roku zmarł Kazimierz Zarzycki (1939–2020), absolwent WSE (1963), krótko pracownik uczelni (1963–1968), znana postać katowickiego establishmentu polityczno dziennikarskiego, niemal od początku zawodowej drogi życiowej. Tuż przed śmiercią ukazało się drukiem obszerne wspomnienie obrachunkowe Moja melodia PRL-u spisane i wydane przez red. Jana Dziadula (Firma Dziennikarska POL-SIL, Katowice 2020), będące w pewnym sensie hołdem oddanym starszemu po piórze koledze. Ale wielowymiarowej postaci Kazimierza Zarzyckiego nie da się zamknąć tylko w przegródce dziennikarza. Był działaczem młodzieżowych organizacji, sportowcem, brydżystą, politykiem oddanym służbie PZPR-u, po zmianie ustrojowej posłem (2001–2005), przedsiębiorcą, reprezentantem wielkiego biznesu. Los nie oszczędził Mu tragedii rodzinnej. Jako że rodowód ma uczelniany oraz utrzymywał selektywne związki ze społecznością akademicką, wydaje się, iż warto o tej postaci i relacjach nieco więcej powiedzieć, przypominając szczególnie czas jego studiów i asystenckiej pracy, mimo iż szybko zdecydował, że z uczelnią wiązać się na dłużej nie będzie. Ale obserwacje i opinie, które w tej narracji ujawnił, są interesującym przyczynkiem do charakterystyki uczelnianego środowiska tamtych lat – szczytowego i schyłkowego PRL-u.
Anna Dudzińska po odejściu z Radia Katowice: Mój głos w sprawie mediów publicznych

Anna Dudzińska odchodzi z Radia Katowice. Symbol świetnego dziennikarstwa, właścicielka jednego z najbardziej rozpoznawalnych głosów śląskiej rozgłośni, nagrodzona – wraz z Anną Sekudewicz – Prix Italia, czyli najważniejszym na świecie wyróżnieniem dla radiowca. To głośny news ostatnich dni, nie tylko na Śląsku i nie tylko w branży dziennikarskiej. Porozmawiałem z nią o dziennikarstwie, przyszłości mediów, cenzurze.
Jarosław Juszkiewicz znów jest głosem Google Maps: Ludzie potraktowali żywy głos w samochodzie jako towarzysza podróży

Jarosław Juszkiewicz, dziennikarz Radia Katowice i znakomity lektor, przeżył chyba najbardziej zwariowany tydzień w swoim życiu. Po tym, gdy okazało się, że przestał być głosem Google Maps i zastąpiła go maszyna, w sieci zawrzało. Jego „pożegnalny” filmik umieszczony w serwisie YouTube zyskał rekordową oglądalność w krótkim czasie. Zaś protesty ludzi poskutkowały tym, że od ubiegłego piątku (29 maja), głos Jarka znów „kieruje nas na południe”. – Nie chodzi o mnie jako głos Jarosława Juszkiewicza. Myślę, że chodzi o ten pierwiastek ludzki. Wiem to po olbrzymiej liczbie pozytywnych komentarzy, po tym, że ludzie potraktowali żywy głos w samochodzie jako towarzysza podróży – mówi nam (przywrócony) głos Google Maps.
Jarosław Juszkiewicz znów jest głosem z Google Maps: Jestem szczęśliwy

– Jestem szczęśliwy, ale nie dlatego, że to ja wróciłem. Bo przynajmniej jeszcze na jakiś czas wygrał człowiek – mówi nam Jarosław Juszkiewicz, dziennikarz Radia Katowice, ale też doskonały lektor, który użyczył głosu polskiej nawigacji Google Maps. Tydzień temu (22 maja) jego głos został zastąpiony przez maszynę, co wywołało ogromne poruszenie, nie tylko wśród fanów motoryzacji. W mediach społecznościowych przelała się fala pozytywnych komentarzy pod adresem Juszkiewicza, pojawiły się też petycje o przywrócenie ulubionego głosu. W piątek, 29 maja znów mogliśmy usłyszeć legendarne już „kieruj się na południe”.