Urodził się 21 stycznia 1905 roku w Rudkach (Fredrowskich) koło Lwowa. Do gimnazjum klasycznego uczęszczał początkowo w Wiedniu, potem w Chyrowie. Maturę zdał w 1923 roku. Ukończył studia prawnicze; studiował najpierw we Lwowie, a następnie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Studia uzupełniał w Lille we Francji w tamtejszej Wyższej Szkole Dziennikarstwa i Wyższej Szkole Nauk Społecznych i Politycznych.
W 1924 roku przybył na Śląsk. Jego ojciec, adwokat, zaprzyjaźniony z Wojciechem Korfantym podjął pracę, jako radca prawny Syndykatu Hut Żelaznych. Korfanty miał także osobisty wpływ na drogę zawodową Bolesława Surówki, pracę dziennikarską, bowiem, rozpoczął w organie Korfantego w „Polonii”, gdzie dość szybko zaistniał na łamach gazety, jako „Niejaki X”. Redagowane przez niego felietony w stałym cyklu zatytułowanym: „Pod włos” – stały się najchętniej czytaną i oczekiwaną rubryką tej gazety. Nie unikał tematów trudnych, dyskusyjnych, palących, które odważnie podejmował z temperamentem polemisty. Był Bolesław Surówka znakomitym polemistą walczącym na argumenty, logicznie piętnującym błędy i śmieszności codzienności, czerpiącym z ogromnych zasobów wprost encyklopedycznej wiedzy, która wprawiała w zakłopotanie adwersarzy, a przynosiła satysfakcję przyjaciołom. Był także wielkim miłośnikiem słowa polskiego oraz surowym sędzią błędów językowych, które bezlitośnie wytykał wszystkim winowajcom, bez względu na ich pozycję zawodową i polityczną. Sam operował piórem w sposób bezbłędny. Pisał jasno, prosto, unikając zbędnych słów dla przedstawienia najbardziej zawiłych spraw. Również w opisie zjawisk artystycznych potrafił dobrać najcelniejsze sformułowania, skojarzenia i metafory, często posługiwał się nutką ironii, ale zawsze życzliwie i trafnie.
Lata wojny przerwały jego świetnie zapowiadającą się karierę dziennikarską. Był żołnierzem września, oficerem 73 pułku piechoty. Został ranny pod Tomaszowem Lubelskim. W czasie okupacji przebywał w Krakowie, działając w organizacjach podziemnych, w AK – głównie w prasie konspiracyjnej.
Po zakończeniu wojny już 9 lutego 1945 r. przybył do Katowic i rozpoczął pracę w „Dzienniku Zachodnim”, wznawiając pamiętne dla czytelników felietony „Pod włos”, sygnowane „Niejaki x”. Wierny był tym felietonom do końca, a także samemu sobie, co sprawiało, że w różnych okresach naszej powojennej historii „Niejaki x” bywał usuwany w cień. Wtedy ożywiał się, jako recenzent teatralny i baczny obserwator życia artystycznego. Odżywała także w nim pasja wędrownika po ziemi polskiej; turystykę uprawiał namiętnie od lat młodzieńczych.
W pierwszych latach po wojnie plonem jego wędrówek po Ziemiach Zachodnich i Opolszczyźnie był cykl felietonów odkrywających piętno tych ziem i ludzi wiernych polskości, którzy przez pokolenia przetrwali na swej dziedzinie.
Surówka był patriotą, człowiekiem zakochanym w ziemi ojczystej, ale jego przekorna natura buntowała się często przeciwko urządzanym na pokaz manifestacjom i wtedy mawiał „najgorsza z chały – to chała patriotyczna”. Miał wielkie poczucie humoru, a że był człowiekiem dowcipnym dał tego dowód we swoich wspomnieniach z lat międzywojennych zatytułowanych „Było – minęło”, które ukazały się drukiem w 1980 roku, miał zamiar opisać i lata następne, nie zdążył. Zmarł 29 września 1980 roku w Katowicach.
Po śmierci Bolesława Surówki redakcja „Dziennika Zachodniego” uchwaliła nagrodę jego imienia, dla młodych, dobrze zapowiadających się adeptów sztuki dziennikarskiej. Przeszedł do historii, jako wybitny obserwator życia artystycznego. Z jego recenzjami liczyli się najwięksi ludzie teatru z Gustawem Holoubkiem czy Józefem Parą na czele.