Na początku kwietnia Maciej Orłoś – po półtora roku pracy – pożegnał się z Telewizją WP należącą do Wirtualnej Polski. Uważa jednak, że do Telewizji Polskiej – gdzie pracował wcześniej przez niemal 26 lat – nie chce wracać. Maciej Stanecki, wiceprezes TVP w rozmowie z Wirtualnemedia.pl nie przesądza jednak sprawy ewentualnego powrotu dziennikarza do mediów publicznych.
– Zajmę się szkoleniami, wystąpieniami publicznymi, programem na Facebooku – „Okiem Orłosia”, który będziemy kontynuować, rozwijać i intensyfikować. Dodatkowo mam teraz czas na to, żeby pomyśleć o tym, jak zorganizować swoją przestrzeń w mediach w ogóle, jakie programy, w jakich miejscach chcę robić – powiedział dziennikarz w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, w odpowiedzi na pytanie o swoje dalsze, zawodowe plany.
Nie trzeba było długo czekać na efekty jego pracy: cykliczny program „Okiem Orłosia” można oglądać na Facebooku. W lecie planuje również realizację specjalnej edycji: „Okiem Orłosia na Wakacjach”.
Na pytanie, czy wobec tego żałuje swojego odejścia z Telewizji Polskiej, gdzie pracował wcześniej przez ponad 25 lat, prowadząc „Teleexpress” odpowiedział: – Nie żałuję. Wiedziałem dobrze, co robię. Nie chcę wpisywać się w taki styl, język przekazywania informacji, który zaczął się tam pojawiać.
– Dla mnie sprawą oczywistą jest fakt tego, że dziennikarz, który prowadzi program informacyjny jest jego „twarzą”, że firmuje nią informacje, które czyta. Nie da się tego od siebie oddzielić. Nie da się mieć podejścia „że ja tylko jestem tutaj w roli prezentera, a ktoś inny przygotował te informacje i ja je bezmyślnie czytam i się pod tym nie podpisuję”. Mam tylko jedną twarz, a poprzez własną obecność w programie firmuję i w pewnym sensie legitymizuję program i miejsca, w których jestem. Jeżeli siedzę cicho, to muszę sobie odpowiedzieć na pytanie, jak sobie z tym radzę – dodaje.
Według niego skala sytuacji, które przeszkadzały mu w codziennej pracy dziennikarza w ostatnich latach zatrudnienia w TVP sprawiła, że przestało mu to odpowiadać.
– Nigdy nie była to tak duża skala, jak przed moim odejściem. Zawsze „miotła” władzy przychodziła i „zmiatała” część dziennikarzy, ale nigdy nie na taką skalę. Nie pamiętam takiego „przechyłu“ w jedną stronę i takiego stylu przekazywania informacji jak teraz. To znaczy owszem – pamiętam, z czasów PRL, ale mówimy o telewizji po roku 1989 – puentuje.
Sprawy ewentualnego powrotu Orłosia nie przesądza natomiast Maciej Stanecki, członek zarządu Telewizji Polskiej.
– Decyzja o odejściu z Teleexpresu i zakończenia współpracy z Telewizją Polską była jednostronną i oczywiście w ramach jego umowy możliwą do podjęcia. Co też jest dla nas jakimś ostrzeżeniem, co do obecności na MUX-8, zasięg Telewizji WP w dystrybucji był niewystarczający, by sfinansować obecność takiej gwiazdy – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl. Dodaje jednak: – Maciej Orłoś i jego poczucie humoru bardzo by się przydało w Telewizji Polskiej. Jesteśmy otwarci na współpracę.
Niespodziewane odejście z Telewizji WP
Maciej Orłoś o swoim rozstaniu w Telewizją WP poinformował na Facebooku. Napisał wtedy: „Informuję, że od 01 kwietnia 2018 r. rozeszły się drogi zawodowe moje i Telewizji WP. Ta przygoda skończyła się szybciej niż zakładałem”.
Ze stacją był związany od jej startu, to jest od grudnia 2016 roku. Początkowo prowadził programy informacyjne „#dziejesię” o 16:50 i „Infoteka”. Zniknęły jednak z ramówki we wrześniu ubiegłego roku, kiedy Telewizja WP ograniczyła produkcję i zwolniła większą część zespołu. Od tamtego czasu Maciej Orłoś rozpoczął prowadzenie własnego programu talk-show „Orłoś kontra”, – Kiedy dołączyłem do Telewizji WP, to wyobrażałem sobie tę współpracę, jako długofalową, bo wszystko na to wskazywało. Potem sprawy potoczyły się inaczej, w pewnym momencie w sposób dla mnie trochę zaskakujący – komentował swoje odejście w rozmowie z nami.
– W sprawie kontynuacji współpracy można mówić o pewnym nieporozumieniu, czy też niezrozumieniu komunikacyjnym pod względem tego, kiedy kończymy współpracę. Nie chodzi mi o kwestie formalne, tylko o plany dotyczące dalszych wspólnych działań. Oczywiście potwierdzam, że umowa była na czas określony i skończyła się w marcu – mówił.
Maciej Orłoś od 1991 roku do sierpnia 2016 roku był jednym z gospodarzy „Teleexpressu” w TVP1. W Telewizji Polskiej prowadził też inne programy, m.in. „Oko w oko”, „A to Polska właśnie”, „Trochę kultury”, „Zabawy językiem polskim” i „300 procent normy”, a także festiwale w Sopocie i Opolu oraz gale współorganizowane przez publicznego nadawcę. Maciej Orłoś jest także laureatem kilku Wiktorów i Telekamer. Od połowy lutego prowadzi talk-show „Okiem Orłosia” emitowany na profilach dziennikarza na Facebooku i YouTubie. Zajmuje się również prowadzeniem szkoleń z wystąpień publicznych.