Grzegorz Jakubowski z „Gazety Finansowej” wytyka Michałowi Szułdrzyńskiemu, zastępcy redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, że w 2007 roku wsparł kampanię PiS. Szułdrzyński przyznaje, że wpłacił 1500 zł, ale zaznacza, że był wtedy pracownikiem naukowym na jednej z krakowskich uczelni, a do „Rz” trafił rok później.
W czwartek 12 kwietnia br. Grzegorz Jakubowski napisał na swoim profilu na Twitterze: „Szułdrzyński zapomina skąd się wziął w »Rzepie« i jak wpłacał pieniądze na kampanię PiS”. W innym wpisie Jakubowski pytał europosła Ryszarda Legutkę (PiS) czy oprócz Szułdrzyńskiego także inni studenci wpłacali mu pieniądze na kampanię wyborczą – i jak fakt ten wpływał na ich karierę naukową.
Michał Szułdrzyński wyjaśnia „Presserwisowi”, że w 2007 roku był pracownikiem naukowym na jednej z krakowskich uczelni, gdzie współpracował z Ryszardem Legutką. Przyznaje, że wpłacił wówczas 1500 zł na konto komitetu wyborczego PiS. Pytany o szczegóły Szułdrzyński odsyła do własnego wpisu na Facebooku z 2014 roku: „Od jakiegoś czasu pewien człowiek bombarduje mnie na Twitterze i w mailach pytaniami, które są czymś między insynuacją a szantażem. Osoba podająca się za Grzegorza Jakubowskiego sugeruje, że ujawni rzekomo kompromitujące mnie informacje” – pisał Szułdrzyński.
Podkreślał, że jego finansowe wsparcie dotyczyło Ryszarda Legutki, który był jego promotorem. „W 2007 roku wpłaciłem 1500 zł na jego kampanię wyborczą. Z tego co pamiętam, prof. Legutko nie był wówczas jeszcze członkiem PiS, ale startował z list tej partii do Senatu” – tłumaczył Szułdrzyński. Podkreśla, że prawo nie przewiduje finansowania kampanii wyborczej poszczególnych kandydatów, wymaga wpłat na rzecz komitetu wyborczego. – Dlatego przelewu dokonałem na konto PiS, w tytule przelewu było nazwisko wspieranej osoby. Ot i cała tajemnica – pisał Szułdrzyński.