Towarzystwo Dziennikarskie złożyło zawiadomienie do prokuratury okręgowej w Warszawie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Julię Przyłębską, prezes Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o sprawę niewpuszczenia dziennikarzy mediów komercyjnych na konferencję. – To pokazuje klimat polityczny oraz to, jak działa ten tzw. Trybunał Konstytucyjny – komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl Jan Ordyński, wiceprezes TD.
Chodzi o konferencję, która odbyła się 2 lutego w Trybunale Konstytucyjnym pt. „Tożsamość konstytucyjna”.
Z informacji Towarzystwa Dziennikarskiego wynika, że na konferencję wpuszczono tylko dziennikarzy mediów publicznych: TVP i Polskiego Radia. Odmówiono zaś wejścia mediom prywatnym m.in. dziennikarzom z TVN, Polsatu czy Radia ZET.
– Odnotować należy, że do udziału w debacie w TK zapraszała wcześniej wszystkie media Kancelaria Premiera RP dodając w zaproszeniu „Otwarte dla mediów”. Kancelaria Premiera, jak też Trybunał Konstytucyjny, także w późniejszym czasie nie odpowiedziały na pytania mediów o przyczyny takiego dyskryminacyjnego potraktowania przez władze TK dziennikarzy z mediów prywatnych – czytamy w zawiadomieniu, złożonym do prokuratury.
Członkowie Towarzystwa Dziennikarskiego podkreślają, że artykuł 54 Konstytucji RP zapewnia wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. – Zgodnie z art. 22 Konstytucji RP ograniczenie wolności działalności gospodarczej (a więc i w dziedzinie mediów) jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względów na ważny interes publiczny. Przywołane wyżej normy konstytucyjne wykluczają możliwość jakichkolwiek pozaustawowych ograniczeń w działalności mediów, w tym jakąkolwiek ich dyskryminację ze względu na rodzaj własności (publiczne/prywatne) – piszą.
Powołują się także na Prawo prasowe, które mówi, że organy państwa mają stwarzać prasie warunki niezbędne do wykonywania jej funkcji i zadań. – Oznacza to, że nie jest dozwolona jakakolwiek dyskryminacja dziennikarzy czy redakcji ze względu na przesłanki polityczne, społeczne, gospodarcze, światopoglądowe itp.
Zdaniem Seweryna Blumsztajna, prezesa Towarzystwa Dziennikarskiego – „biorąc te wszystkie argumenty pod uwagę, można powziąć podejrzenie, że w działaniach prezes TK i innych osób z Trybunału, może chodzić o tłumienie lub utrudnianie krytyki prasowej”. – Zgodnie z art. 44 ust. 1 Prawa prasowego kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności – podkreśla w zawiadomieniu.
Jan Ordyński, wiceprezes Towarzystwa Dziennikarskiego, w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl mówi, że zgłoszenie złożone do prokuratury było koniecznością. – Naszym zdaniem złamano bowiem prawo i Konstytucję, tłumiąc dostęp do wiadomości nie tylko prywatnym mediom, ale także, a nawet przede wszystkim – ich odbiorcom. To symptomatyczne i świetnie pokazuje klimat polityczny, panujący obecnie w Polsce. A także działanie tego tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego. Podkreślam: tak zwanego. Biorąc to wszystko po uwagę, po prostu nie mogliśmy milczeć – mówi nam Ordyński.
W grudniu ub. roku Towarzystwo Dziennikarskie – używając podobnych argumentów – krytykowało karę, nałożoną na TVN przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Seweryn Blumsztajn mówił nam wtedy, że jest to „pierwsza jednoznacznie polityczna interwencja w prywatnych mediach”.