Centrum Informacyjne Sejmu na teksty „Faktu” odpowiada w publicystycznym stylu

„Pewne sprawy trzeba wyjaśniać jednoznacznie”

Centrum Informacyjne Sejmu w ostatnich odpowiedziach na artykuły „Faktu” (Ringier Axel Springer Polska) stosowało mocno publicystyczny styl, inny niż w komunikatach dotyczących pozostałych publikacji. – Dlatego że dziennikarze tego dziennika posługują się frywolnym i zaczepnym piórem. Pewne sprawy trzeba wyjaśniać jednoznacznie – informuje Wirtualnemedia.pl Andrzej Grzegrzółka, dyrektor CIS.

Pełniące funkcję biura prasowego Centrum w ostatnich tygodniach reagowało na teksty ukazujące się w „Fakcie” w niestandardowy sposób. 5 grudnia br. w dzienniku znalazł się artykuł o nowych restauracjach w Sejmie, które miały kosztować ponad 6,6 mln zł.

– Powoli zaczynamy przyzwyczajać się do tego, że jak „Fakt” pisze o Sejmie to CIS o zdanie nie pyta. Tym razem nie będziemy już apelować o rzetelność dziennikarską, bo to rzucanie grochem o ścianę (w materiale pomylono nawet imię Szefa Kancelarii Sejmu) – tak brzmi pierwsze zdanie odpowiedzi Centrum Informacyjnego Sejmu. Na końcu czytamy natomiast: – Narracja dzisiejszego artykułu pozwala sądzić, że reporterzy „Faktu” będą manifestacyjnie omijać nową restaurację, a jeżeli już będą spożywać – to z grymasem niezadowolenia i wewnętrznego sprzeciwu. Każdemu smacznego, według smaku jego.

Głodne kawałki o restauracji sejmowej. Komunikat CIS ws. publikacji (05.12) gazety „Fakt”: https://t.co/SAfVtmgIdy pic.twitter.com/c05dkvUCoN

— Sejm RP (@KancelariaSejmu) 5 grudnia 2017

Z kolei 28 listopada „Fakt” opublikował tekst „300+ dla posłów i senatorów” o dodatkach mieszkaniowych dla parlamentarzystów. „Ponownie więcej mitów niż faktów” – zatytułowało swoją replikę Centrum Informacyjne Sejmu.

– Dziennik wykorzystał otrzymany materiał, nie cytując źródła. Przedstawienie więc artykułu pod szyldem „Fakt ujawnia” jest zabiegiem marketingowo-sensacyjnym, mającym bardzo mało wspólnego z faktycznym – nomen omen – stanem rzeczy. (…) Apelujemy, by w artykułach dotyczących Kancelarii Sejmu, uwzględniać stanowisko CIS. To kolejna publikacja „Faktu”, w której pominięto naszą opinię. Stoi to w zupełniej sprzeczności z przyjętymi zasadami współpracy na linii media – instytucje publiczne oraz jest biegunowo odległe od nawet szeroko pojętej rzetelności dziennikarskiej – czytamy w odpowiedzi.

Komunikat CIS ws. publikacji (28.11) „Faktu”, czyli ponownie więcej mitów niż faktówhttps://t.co/wH352kRrwI pic.twitter.com/wsBaOivjll

— Sejm RP (@KancelariaSejmu) 28 listopada 2017

Zdaniem Andrzeja Grzegrzółki, stylistyka tych odpowiedzi różni się od ogólnie przyjętych, ale ściśle dostosowana jest do języka, jakim operują dziennikarze „Faktu”. – Media i politycy (czy instytucje publiczne) to nierozłączny tandem. Reporterzy kontrolują, informują i weryfikują ich działalność i jest to fundament normalnych relacji na linii media – dziennikarze. Jako Centrum Informacyjne Sejmu uczestniczymy w najbardziej bieżących sprawach, odpowiadamy na pytania mediów, przedstawiamy interesujące ich dane etc. W tych aspektach staramy się funkcjonować na warunkach partnerskich i przychylnej kooperacji. Co oznacza, że generalnie liczymy na zrozumienie i współpracę także po drugiej stronie. Jeżeli tego brakuje, reagujemy – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl.

Dodaje, że przedstawione komunikaty mają nieco inną też formę, „konkretniejszą frazeologię i trochę odważniejszą kompozycję”. – Ale też odbiorca, do którego kierowany był tekst, posługuje się bardziej frywolnym i zaczepnym piórem. Warto wyjaśniać pewne sprawy śmiało i jednoznacznie. Tym bardziej, gdy standardowa współpraca szwankuje. Jednocześnie wiemy, że jest to tylko wycinek dwustronnych relacji – codziennych i wieloletnich – co oznacza, że (nawiązując do początku maila) niezmiennie oferujemy pełną i dżentelmeńską współpracę – powiedział nam szef CIS.