Radio Katowice bez prądu

Dali radę?

Największa rozgłośnia regionalna w Polsce świętuje 90 urodziny. Postanowili cofnąć się w czasie i zrobić audycję tak, jak w 1927 roku.

Pomysłodawcą tego nietypowego wydarzenia jest Marek Ciepliński z Radia Katowice. Audycja „Powróćmy jak za dawnych lat” była powrotem do lat 20. ubiegłego wieku. Radio Katowice istnieje od 1927 roku.

Uderzali w kowadło

Bez elektroniki, komputerów i internetu. Tak urodziny radia świętowali dziennikarze. Audycję „bez prądu” nadawali od godz. 9 do 13. Żaden element programu nie został zarejestrowany wcześniej. Wszystko odbyło się na żywo. Nawet fortepian zastępował charakterystyczny, radiowy jingiel. Sygnał radiowy, który brzmi jak uderzanie w kowadło odtworzono właśnie w ten sposób. Dziennikarz podchodził do kowadła i uderzał w nie młotkiem. W ten sposób zapowiadano wiadomości. Tak samo woźny radiowy wytwarzał sygnał 90 lat temu.

Muzycy grali na żywo, przy akompaniamencie instrumentów akustycznych. Wśród nich Zespół Pieśni i Tańca Śląsk oraz częstochowska grupa Makabunda.

Lepieć być 5 minut wcześniej, niż 2 minuty później

Osobiście pojawili się też znakomici goście, jak Joanna Wnuk-Nazarowa, dyrektor Narodowej Orkiestry Polskiego Radia w Katowicach, Antoni Piechniczek, trener polskich piłkarzy oraz artyści Ireneusz Dudek czy Józef Skrzek.

Audycja miała początkowo odbyć się godzinę wcześniej. Ale pociąg ze Stanisławem Janickim, krytykiem kina i historykiem filmowym, przyjechał z Warszawy przed 12, dlatego audycję przesunięto. Godziny w radiu są święte. Dziennikarze trzymali kciuki, by pociąg Janickiego przyjechał punktualnie. Na korytarzu każdy czeka na swoje wejście. Mówi się tam, że lepiej być pięć minut wcześniej, niż dwie minuty później. To święte słowa, zwłaszcza tutaj.

To piekielnie trudne zrobić radio jak 90 lat temu

Jedynym wyjątkiem ze współczesności był stół mikserski i mikrofony. Bez tego audycja nie mogłaby się obyć. Był stres, ale wszystko skończyło się dobrze.

– Wyłączyliśmy komputery, nośniki dźwięku, do dyspozycji mamy wyłącznie mikrofony i prąd, tak jak 90 lat temu, kiedy to Polskie Radio Katowice nadało pierwszy program. Przez cztery godziny staramy się bawić razem z Państwem. Nie wiem, czy dla Państwa jest to zabawa, dla nas na pewno, bo nie wiedzieliśmy, czy damy radę – mówi Piotr Ornowski, redaktor naczelny Polskiego Radia Katowice.

– Wyszło nieźle, ale to piekielnie trudne zrobić takie radio jak 90 lat temu, nie mając tego, do czego przyzwyczajeni jesteśmy na co dzień. Zabawa przednia, a my jako pierwsi i chyba jedyni, podjęliśmy się takiego eksperymentu. To wszystko z okazji 90. urodzin Polskiego Radia Katowice – dodaje.

Czego życzyć radiu? Mówi Piotr Ornowski: – Kolejnych pięknych jubileuszy i ogromnej rzeszy słuchaczy, bo bez Państwa nasze istnienie nie miałoby sensu. Słuchajcie nas, to dobre i nowoczesne radio. Trzyma się mocno i idzie do przodu.