Lech Drapiński trafił do żurnalistyki sportowej bardzo wcześnie. Urodzony 11 kwietnia 1934 roku w Częstochowie, po ukończeniu szkoły średniej w tym samym mieście i studiów na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie podjął pracę w dziale sportowym gdańskiego “Dziennika Bałtyckiego”. Zyskał sobie tam opinię zdolnego dziennikarza, co sprawiło, że usilnie starał się znaleźć miejsce w ogólnopolskim piśmie sportowym. Dlatego też w 1964 roku przeniósł się na Śląsk z nadzieją na zatrudnienie w “Sporcie”. Wcześniej jednak musiał odbyć kilkuletni staż w “Echu Tyskim”. Dopiero w 1968 roku przekroczył progi “Sportu” i pozostał w nim do końca swej aktywności dziennikarskiej.
A była ona ciekawa i obfitowała w liczne dokonania pisarskie, zarówno na łamach samej gazety, jak i w wydawnictwach książkowych. Głównym obszarem Jego zainteresowań było narciarstwo klasyczne. W ciągu długich lat relacjonował liczne imprezy w tej dyscyplinie sportu, w tym tak ważne, jak mistrzostwa świata. To On właśnie opisał z dziennikarskim kunsztem sukcesy Józefa Łuszczka na mistrzostwach świata w Lahti w 1978 roku i to On wielokrotnie opisywał mistrzostwa świata w skokach narciarskich. Wielokrotnie relacjonował słynny Turniej Czterech Skoczni, bo nawet po przejściu na – wymuszoną chorobą? emeryturę, nadal co roku uczestniczył w tej imprezie. W okresie letnim zajmował się problematyką kolarstwa szosowego, relacjonując na przykład Wyścig Pokoju oraz sporadycznie wieloma innymi dziedzinami.
Lech Drapiński był także autorem i współautorem wielu większych opracowań, w tym takich jak “Sportowcy XXX-lecia”, czy “Monografia Stadionu Śląskiego”.
Przy tym jednak był znakomitym redaktorem, toteż wkrótce po rozpoczęciu stażu dziennikarskiego w “Sporcie” został zastępcą redaktora naczelnego. Natomiast w połowie lat 80. objął funkcję redaktora naczelnego “Sportu”. Niestety nie sprawował jej zbyt długo, bowiem w dalszej działalności przeszkodziła mu ciężka choroba.
Żegnając Lecha Drapińskiego podkreślić trzeba, że sport opanował Go całkowicie i bez reszty. Nie tylko o nim pisał, ale i działał na rzecz jego rozwoju. Z tego tytułu był wielokrotnie odznaczany, w tym Medalem Zasłużonego Działacza Kultury Fizycznej.
CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI
KOLEŻANKI I KOLEDZY ZE “SPORTU”
“Sport”, 21 listopada 2009 r.