Telewizja Polska przestała zapewniać obsługę prawną Samuelowi Pereirze, byłemu wicedyrektorowi TAI, który jest w trakcie procesów sądowych z Markiem Dekanem i Romanem Giertychem. – Po prostu fizycznie muszę z własnej kieszeni kontynuować tą walkę sam – przyznał Pereira. W niedawnej zbiórce internetowej na koszty procesu wytoczonego mu przez TVP pozyskał ponad 21 tys. zł.
O tym, że Telewizja Polska nie zapewnia mu już prawników w sprawach sądowych dotyczących okresu, gdy w niej pracował, Samuel Pereira powiedział w trakcie wtorkowej debaty „W obronie dziennikarzy i wolności słowa” zorganizowanej przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Pereira przyznał, że w ostatnich miesiącach TVP wycofała wsparcie prawne w procesach sądowych, które wytoczyli mu Ringier Axel Springer Polska i Roman Giertych.
Za co RASP i Giertych pozwali Pereirę
RASP pozwał byłego wicedyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej za prawie 30 wpisów społecznościowych, w których ten krytykował media i dziennikarzy tego wydawnictwa. Firma domaga się usunięcia tych wpisów, przeprosin i zapłaty 100 tys. zł.
W styczniu ub.r. sąd pierwszej instancji oddalił w całości powództwo firmy. – Od początku pozew RASP był nieporozumieniem i dowodem na to, że ten koncern nie rozumie polskich standardów wolności słowa. Od debaty publicznej i wymiany opinii między dziennikarzami są media, a nie sale sądowe. Decyzja sądu jest w tym kontekście zrozumiała i oczywista – komentował Samuel Pereira w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Z kolei Roman Giertych skierował przeciw i Pereirze prywatny akt oskarżenia z art. 212 dotyczącego zniesławienia. Chodziło o wypowiedź dziennikarza na antenie TVP Info w połowie października 2020 roku, niedługo po tym jak Giertych został zatrzymany pod zarzutem działania na szkodę spółki Polnord, z której miało dojść do wyprowadzenia ponad 90 mln złotych. W TVP Info równocześnie informowano o włoskiej posiadłości Giertycha i jego żony. – Pytanie, czy ta działka została zakupiona z przestępczego procederu kosztem właśnie akcjonariuszy poszkodowanej spółki i pytanie, jaka rolę też w tej sprawie odegrał Sebastian J., który znany jest właśnie z tego gestu, ale wcześniej był też znany jako taki, takie zbrojne ramię Romana Giertycha w LPR, w Lidze Polskich Rodzin – mówił w studiu Pereira.
Adwokat domaga się dla niego rok więzienia i zapłaty 200 tys. zł. W połowie 2022 roku sąd pierwszej instancji umorzył proces. W obu sprawach zapadły na razie nieprawomocne orzeczenia.
TVP wydała ponad 100 tys. zł na jeden proces Pereiry
Na wtorkowej konferencji Samuel Pereira przyznał, że wskutek niedawnej decyzji Telewizji Polskiej będzie samodzielnie ponosił dalsze koszty swoich procesów sądowych. – Po prostu fizycznie muszę z własnej kieszeni kontynuować tą walkę sam – stwierdził.
Zaznaczył, że nie wyraża w ten sposób żalu wobec publicznego nadawcy. – Telewizja, która standardowo powinna kontynuować te sprawy, w których broni, tego nie robi – dodał (w poniższym wideo ten wątek pojawia się na wysokości czwartek godziny i 21. minuty).
Najwyższa Izba Kontroli w opublikowanym jesienią ub.r. raporcie z działań kontrolnych w Telewizji Polskiej podała, że publiczny nadawca w latach 2019-23 wydała 107,3 tys. zł brutto na obsługę prawną procesu wytoczonego Samuelowi Pereirze przez RASP. Według NIK były to wydatki niegospodarne. – Zaciągnięcie zobowiązania przez TVP było działaniem niecelowym oraz niemieszczącym się w celach statutowych Spółki, ze względu na to, że pozew dotyczył czynności osoby fizycznej, które nie były związane z jej obowiązkami pracowniczymi – oceniono w raporcie.
Ówczesne władze TVP się z tym nie zgadzały. Podkreśliła, że sprawa sądowa wytoczona pracownikowi firmy „jest związana z jego obowiązkami zawodowymi i statutowym przedmiotem działalności TVP, nawet gdy jest realizowana w ramach kont prywatnych o charakterze oficjalnym”.
TVP chce 1,3 mln zł od Pereiry, Adamczyka i Tulickiego
W połowie stycznia br., krótko po zmianach władz Telewizji Polskiej, w trybie dyscyplinarnych zostali zwolnieni Samuel Pereira oraz tworzący razem z nim od połowy ub.r. kierownictwo Telewizyjnej Agencji Informacyjnej dyrektor Michał Adamczyk i wicedyrektor Marcin Tulicki.
Nadawca skierował wobec nich wezwanie przedsądowe, a przy braku reakcji z ich strony w marcu złożył pozew, w którym domaga się zapłaty 1,33 mln zł. Chodzi o „szkodę, którą Spółka poniosła w związku z bezprawnymi działaniami pozwanych, które pozbawiły TVP możliwości korzystania z infrastruktury znajdującej się w budynku przy Placu Powstańców Warszawy 7 (tam mieści się siedziba Telewizyjnej Agencji Informacyjnej – przyp.)”. Zaznaczono, że wskutek działań Michała Adamczyka, Samuela Pereiry i Marcina Tulickiego od 20 do 29 grudnia ub.r. nie emitowano TVP Info i TVP3, więc na antenie nie pojawiły się też zaplanowane reklamy i treści sponsorskie.
Pereira miesiąc później uruchomił internetową zbiórkę, chciał pozyskać 20 tys. zł na opłacenie prawników. Jak już informowaliśmy, do początku lipca 40 osób wpłaciło mu łącznie niecałe 3,3 tys. zł. Obecnie suma zbiórki, pochodząca od 95 wpłacających, wynosi już 21,2 tys. zł.
Samuel Pereira w telewizji wPolsce24
Od początku września Samuel Pereira pracuje w telewizji wPolsce24 (Fratria), która rozpoczęła emisję naziemną. Jest tam wydawcą pasm informacyjno-publicystycznych, pojawia się też jako komentator spraw politycznych.
Z Telewizją Polską Pereira był związany od marca 2016 roku. Początkowo przez ponad rok był zastępcą kierownika redakcji publicystyki w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, razem z Dawidem Wildsteinem odpowiadał za programy publicystyczne w TVP Info.
W połowie 2017 roku Pereira został redaktorem naczelnym i kierownikiem redakcji TVP.info. W ostatnich latach był też wydawcą programu „Strefa starcia”. Jesienią 2020 roku w ramach reorganizacji w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Pereira stracił stanowisko redaktora naczelnego TVP.info, został zastępcą kierownika redakcji mediów interaktywnych. W praktyce dalej odpowiadał za portal stacji. Natomiast od wiosny ub.r. jako wicedyrektor TAI odpowiadał za publicystykę w TVP Info.
Przed pracą w mediach publicznych Pereira był dziennikarzem „Gazety Polskiej Codziennie”.