Zwycięzcę konkursu na Dziennikarza Roku wybierają polskie redakcje – prasowe, radiowe, telewizyjne i internetowe. Tytuł ten otrzyma osoba, która dostanie najwięcej punktów w głosowaniu. Redakcje mogą przesyłać swoje nominacje do 5 grudnia br.
Redakcja „Press”, jako organizator konkursu, nigdy sama nie głosuje. Często jednak byliśmy proszeni o podpowiedź, którzy dziennikarze szczególnie wyróżnili się pracą w mijającym roku. Dlatego od kilku lat przypominamy dokonania najlepszych dziennikarzy. Pamiętajmy jednak, że głosujące kolegia redakcyjne są wolne w swoim wyborze i wcale naszych typów nie muszą brać pod uwagę – mogą wskazać dowolnych dziennikarzy, którzy spełniają wymogi regulaminu.
Każda redakcja ma prawo nominować od jednego do trzech kandydatów, lecz żaden z nominowanych nie może być pracownikiem redakcji nominującej lub redakcji z nią strukturalnie powiązanych. Zgłoszenia są przyjmowane wyłącznie drogą e-mailową na adres grandpress@press.pl.
Mają za sobą dobry rok
Wojciech Bojanowski („Fakty” TVN) – dymisja komendanta wojewódzkiego policji we Wrocławiu oraz kilku innych wysokich rangą funkcjonariuszy to efekt ponad rocznej pracy reportera „Faktów” TVN. W najbardziej bulwersującym materiale dziennikarskim tego roku Bojanowski ujawnił, że na policyjnym komisariacie Wrocław Stare Miasto dręczono i doprowadzono do śmierci zatrzymanego 25-latka, a potem przez rok ukrywano tę zbrodnię przed opinią publiczną. Igor Stachowiak był skuty kajdankami i torturowany w toalecie za pomocą paralizatora. Po materiałach Bojanowskiego w „Faktach” TVN i „Superwizjerze” rozpoczęto śledztwo prokuratorskie, a policja zaczęła inaczej reagować na przypadki niezgodnego z prawem postępowania wobec zatrzymanych. Każdy reportaż Bojanowskiego to przykład najwyższej jakości roboty dziennikarskiej. Taki był też np. inny jego głośny tegoroczny materiał o nielegalnym składowaniu odpadów na obszarze chronionym w powiecie hrubieszowskim – po jego emisji śledztwo wszczęła prokuratura w Zamościu.
Justyna Kopińska – reporterka publikująca w „Dużym Formacie” „Gazety Wyborczej” – od lat ujawnia przypadki, w których człowiek jest bezradny nie tylko wobec zła, ale też urzędniczego systemu, tak niewydolnego, że zamiast pomagać obywatelom, szkodzi im. W tym roku pisała m.in. o tym, jak właściciel domu opieki, w którym znęcano się nad starszymi kobietami, nie tylko nie poniósł konsekwencji, lecz prowadzi już kolejny biznes: żłobek i przedszkole dla dzieci z autyzmem. Ujawniła też, że ks. Roman, który więził i gwałcił 13-latkę, decyzją władz kościelnych przez ostatnie lata, jak gdyby nigdy nic, odprawiał msze w podpoznańskim Puszczykowie. Wybitne teksty Kopińskiej otwierają oczy nawet tym, którzy starają się nie widzieć ludzkiego cierpienia.
Robert Mazurek (RMF FM, „Sieci Prawdy”) – niewielu jest dziennikarzy związanych z prawą stroną polskich mediów, którzy w czasach dobrej zmiany zachowują pion. Lecz nie sama postawa Mazurka jest godna docenienia – także skok jakościowy jego warsztatu radiowca w radiu komercyjnym. Dołączył do niewielkiego grona dziennikarzy prasowych, którzy nie tylko posiedli sztukę prowadzenia wywiadu w mediach elektronicznych, lecz także umiejętność skłonienia rozmówcy do wypowiedzi spoza politycznej sztampy. I choć prawicowe media najchętniej powtarzają te rozmowy z RMF FM, w których Mazurek punktuje polityków opozycji, to i politykom z partii rządzącej nie daje on wielkich szans na ucieczkę od odpowiedzi. I tylko czasem musi się wspomagać słynnym już: „no błagam…”.
Piotr Mucharski („Tygodnik Powszechny”) – o kierowanym przez siebie tygodniku mówi, że nie aportuje kija, który rzucają politycy. I w czasach dobrej zmiany nieźle na tym wychodzi. „Tygodnik Powszechny” nie dał się zepchnąć za żadną z politycznych barykad, a w ostatnim roku nie tylko zwiększył sprzedaż i przychody, lecz zyskał nową, młodą twarz, zachowując jednocześnie wizerunek pisma katolickiego, lecz nie kościelnego. Redakcja pozyskuje nowych autorów – przeszedł tam m.in. Wojciech Jagielski – stara się docierać do różnych grup czytelników, stawia na dyskusję i konfrontację opinii. Duża w tym zasługa redaktora naczelnego, który prowadzi swój okręt przez mielizny współczesnego polskiego dziennikarstwa, próbując uratować z niego to, co najcenniejsze.
Tomasz Piątek – autor głośnej książki „Macierewicz i jego tajemnice”, w której opisał niejasne związki ministra obrony narodowej z kontrowersyjnymi osobami powiązanymi z rosyjską mafią i wywiadem. Zebrał wiele istotnych informacji, na ich podstawie postawił ważne z punktu widzenia polityki państwa pytania. Zaraz po ukazaniu się książki MON złożyło na dziennikarza doniesienie do departamentu wojskowego Prokuratury Krajowej; Piątek ma być też ścigany za „publiczne znieważanie lub poniżanie konstytucyjnego organu RP”. W obronie dziennikarza wystąpiło 10 międzynarodowych organizacji dziennikarskich. Wśród polskich dziennikarzy książka wywołała gorące dyskusje – jedni uważają, że brak w niej niepodważalnych dowodów winy Macierewicza, inni przekonują, że praca Piątka jest wyrzutem sumienia dla dziennikarzy śledczych, którzy powinni byli zająć się tym tematem. Za odwagę podjęcia tematu Tomasz Piątek otrzymał Nagrodę Wolności Prasy przyznawaną przez organizację Reporterzy bez Granic we współpracy z TV5 Monde.
Magdalena Rigamonti („Dziennik Gazeta Prawna”) – jej wyjątkową umiejętnością jest dobieranie rozmówców, którzy podczas wywiadu otwierają drzwi dotychczas zamknięte. Rozmówców nieoczywistych, przez innych dziennikarzy często już niezauważanych. Do takich należą zarówno była więźniarka Auschwitz i Ravensbrück Anna Szałaśna, jak i matka ministra sprawiedliwości Krystyna Kornicka-Ziobro. Ale także np. szef podkomisji smoleńskiej dr Wacław Berczyński, który w rozmowie z tą dziennikarką stwierdził, że to on stoi za rezygnacją z zakupu śmigłowców Caracal, co natychmiast zakończyło jego karierę polityczną. Za swoje wywiady Magdalena Rigamonti została tegoroczną laureatką Nagrody im. Dariusza Fikusa.
Dariusz Rosiak – jeden z niewielu dziennikarzy, który przypomina nam, że istnieje świat poza Polską. W czasach gdy redakcje ograniczają tematykę zagraniczną, jego „Raport o stanie świata” w Trójce czy audycja w Jedynce są programami, z których polski odbiorca może pozyskać pogłębioną wiedzę o sprawach międzynarodowych. Co szczególnie cenne – w doborze rozmówców (i źródeł) Rosiak kieruje się wyłącznie ich wiedzą i fachowością. Jest też reporterem, autorem książek non-fiction; w tym roku wydał „Biało-czerwony. Tajemnica Sat-Okha” – historię słynnego „polskiego Indianina”, która z sentymentalnej podróży w przeszłość przerodziła się w drobiazgowe dziennikarskie śledztwo ujawniające prawdę o zmitologizowanej postaci.
Andrzej Stankiewicz (Onet.pl) – znaliśmy go z łamów „Rzeczpospolitej” czy „Wprost”, teraz jego polityczne analizy można czytać w Onecie i „Tygodniku Powszechnym”. Dogłębna wiedza o świecie polskiej polityki jest jego siłą szczególnie dziś. Nie spekuluje – analizuje. Warto go czytać, nie tylko po to, by lepiej zrozumieć, co się dzieje w obozie władzy. Stankiewicz opisywał m.in., jak prezydent decydował, że nie zaakceptuje żadnego z kandydatów na generałów zgłoszonych przez Antoniego Macierewicza; jak minister obrony narodowej chce zdegradować gen. Wojciecha Jaruzelskiego; jak IPN oczyścił ambasadora RP w Niemczech Andrzeja Przyłębskiego. W „Tygodniku Powszechnym” ukazała się jego bardzo ciekawa analiza relacji między braćmi Kaczyńskimi. Stankiewicz uprawia dziennikarstwo polityczne niezaangażowane, dzięki czemu zyskuje zaufanie czytelników.