W drugim kwartale 2024 roku Telewizja Polsat zanotowała 361 mln zł przychodów z reklamy telewizyjnej i sponsoringu, o 4,8 proc. więcej niż przed rokiem. Cały ten rynek zwiększył się mocniej – o 5,7 proc. do 1,286 mld zł. Przełożyło się to na niewielki spadek udziału Telewizji Polsat: z 28,3 do 28,1 mln zł.
W całym pierwszym półroczu zmiany były podobne: przychody reklamowe Polsatu zwiększył się o 6,2 proc. do 668 mln zł, a cały rynek urósł o 7,2 proc. do 2,378 mld zł.
Polsat chce być dalej liderem w telewizji
Władze Telewizji Polsat uważają, że trudno o duże wzrosty na rynku telewizyjnym. – Telewizja jest światowo w dosyć ciężkiej sytuacji, ponieważ każdy tak naprawdę ma telewizor podręczny przy sobie – stwierdził na czwartkowej wideokonferencji prezes Polsatu Piotr Żak, pokazując swój smartfon. Żak kieruje nadawcą od stycznia br., a na początku lipca został na stałe powołany na funkcję prezesa.
– Dlatego naszym najważniejsze zadaniem jest utrzymać to miejsce, w którym jesteśmy jako lider na polskim rynku telewizyjnym. Żeby jak najwięcej ludzi po prostu przychodziło i oglądało nas jak najczęściej – dodał Żak.
Jak to udaje się nadawcy w 2024 roku? W minionym kwartale udział jego stacji (bez tych nadawanych w modelu partnerskim) w rynku oglądalności tak jak przed rokiem wyniósł równe 22 proc. TVN Warner Bros. Discovery zanotował z 23,5 do 23 proc., a Telewizja Polska – z 19,9 do 18,3 proc., głównie wskutek skurczenia się widowni TVP Info (dane Nielsen Audience Measurement).
Zyskały za to kanały nienależące do trzech największych nadawców. Łączny wynik stacji dostępnych satelitarnie i w sieciach kablowych wzrósł z 26,5 do 28 proc. (m.in. dzięki skokowemu wzrostowi widowni TV Republika, która w naziemnej telewizji pojawiła się w połowie lipca), a kanałów obecnych z naziemnej telewizji cyfrowej – z 8,3 do 8,6 proc.
Cyfrowy Polsat podwyższył swoją prognozę całorocznego wzrostu rynku reklamy telewizyjnej i sponsoringu. Firma oczekuje, że jego wartość zwiększy się w średnim jednocyfrowym tempie, podczas gdy wcześniej spodziewała się niskiej jednocyfrowej dynamiki.
Co po kolejnej sprzedaży TVN?
O trudnej sytuacji rynku telewizyjnego mogą świadczyć niedawne ruchy gigantów z USA. Warner Bros. Discovery, od kilku kwartałów notujący spadki w swoim segmencie telewizyjnym, w wynikach za drugi kwartał br. dokonał 9,39 mld dolarów odpisów i utraty wartości (z czego 9,1 mld dotyczyło pionu tv), w konsekwencji jego strata netto pogłębiła się r/r z 1,24 do 9,99 mld dolarów. Na wielomiliardowy odpis dotyczący swoich aktywów telewizyjnych zdecydował się także Paramount.
Warner Bros. Discovery od ponad dwóch lat boryka się także z wysokim zadłużeniem, które razem z pogarszającymi się wynikami pionu telewizyjnego mocno zdołowały cenę akcji koncernu i zmusiły go do restrukturyzacji. Sprzedano część treści, ograniczono produkcje HBO w wielu krajach Europy, m.in. Polsce. Na początku sierpnia „Financial Times” podał, że koncern rozważa sprzedaż grupy TVN.
Co na to Polsat? – Jesteśmy sfokusowani przede wszystkim na tym, co my robimy, żeby nasi widzowie byli zadowoleni i żebyśmy mieli tych widzów jak więcej. A to co zrobi konkurencja po przejęciu, nie wiemy. Może będzie lepiej, może będzie gorzej, ale my absolutnie robimy swoje: trzymamy dyscyplinę kosztową, dostarczamy super kontent dla naszych widzów – stwierdził Piotr Żak.
Bez rekordowego budżetu na ramówkę
Dwa tygodnie temu kanały Telewizji Polsat przestawiły swoje jesienne ramówki. Jak już opisywaliśmy, na głównej antenie zadebiutują m.in. program śniadaniowy „Halo tu Polsat”, reality-show „Moja mama i twój tata” z Katarzyną Cichopek i cykl „Siły specjalne Polska” o tematyce wojskowej.
Ile wydał na to nadawca? – Jeśli wziąć pod uwagę inflację która nas dotykała przez ostatnie lata, to ta jesienna ramówka absolutnie nie jest najdroższą historii – przyznał Piotr Żak.
– Natomiast absolutnie prawdą jest, że zainwestowaliśmy i próbujemy kilka nowych rzeczy. To dokładnie w tym celu, o którym mówiłem wcześniej: żeby pozyskiwać jak największą ilość widzów, żeby utrzymywać naszą pozycję na tym rynku – zaznaczył.
W ostatnich kwartałach cały pion mediowy Telewizji Polsat, obejmujący też wpływy z dystrybucji stacji, sprzedaży treści oraz reklam na platformach internetowych (m.in. Interii), notował spadki zyskowności. W drugim kwartale 2024 roku jego marża EBITDA zmalała r/r/ o2,6 pkt proc. do 21,9 proc., a zysk EBITDA – o 7 proc. do 145 mln zł.
Co prawda kwartalne przychody poszły w górę o 4 proc. do 663 mln zł (firma podała, że zwiększyły się przychody z reklam oraz od operatorów kablowych i satelitarnych, a zmalały te ze sprzedaży licencji i sublicencji), ale koszty operacyjne (bez amortyzacji, utraty wartości i likwidacji) podskoczyły mocniej – o 8 proc. do 522 mln zł, m.in. wskutek wyższych nakładów na produkcje własne, marketing i wynagrodzenia.
Polsat dalej z dyscypliną kosztową
Prezes Polsatu podkreślił, że w długoterminowej strategii nadawcy jest dyscyplina kosztowa. – Nasze koszty są dostosowane do efektu i naszych oczekiwań. Absolutnie nie będziemy wydawać pieniędzy na kontent, którego ludzie nie oglądają, którego nie chcą. Będziemy tej dyscypliny kosztowej pilnować, by utrzymywać wysokie poziomy EBITDA i utrzymywać naszych klientów – zapowiedział.
Cała grupa kapitałowa Cyfrowy Polsat w drugim kwartale 2024 roku przy wzroście wpływów o 5 proc. do 3,45 mld zł (mimo spadku liczby klientów usługi telewizyjnej) zanotowała wzrost zysku netto z 8,1 do 175,5 mln zł. Przyczyniły się do tego m.in. niższe koszty obsługi zadłużenia.