Dla 17,8 proc. badanych wiarygodne są informacje przekazywane przez ludzi. 8 proc. respondentów wybrało odpowiedź „inne źródła”. Natomiast aż 23,5 proc. badanych uważa, że wszystkie wymienione źródła są wiarygodne w takim samym stopniu.
Oferta mediów bogatsza w dużych miastach
Z badań wynika, że wraz ze wzrostem wieku ankietowanych rośnie odsetek osób, które wierzą tradycyjnym mediom (z 25 proc. w grupie do 24 lat, do 41 proc. w grupie powyżej 50 lat).
Jak informuje Rp.pl, media społecznościowe jako wiarygodne wskazują najczęściej osoby w wieku 25-34 lata (28 proc.). Informacje przekazywane przez ludzi, którym ufają, najczęściej wybierali mieszkańcy wsi (22 proc.). Tradycyjnym mediom wierzą głównie mieszkańcy największych miast (43 proc.).
– Oferta mediów w dużych miastach jest bogatsza niż na terenach wiejskich. Fakt, że ufa im proporcjonalnie duża grupa ludzi, nie zaskakuje – komentuje dr Krzysztof Grzegorzewski, medioznawca z Uniwersytetu Łódzkiego.
– Odsetek 23,5 proc., którzy zrównali wartość mediów tradycyjnych z pozostałymi źródłami może przerażać, bo treściami mediów społecznościowych są wypowiedzi i opinie ich uczestników, które nie są poddane weryfikacji. Można pocieszać się, że gdzie indziej jest gorzej, np. w Stanach Zjednoczonych przeszło połowa mieszkańców wskazuje social media jako główne źródło informacji o świecie – dodaje.
„Prowokacja Stanowskiego niczego nie dowodzi”
Rp.pl przeprowadziło badania w reakcji na głośną ostatnio prowokację twórcy Kanału Zero, Krzysztofa Stanowskiego. Stanowski spreparował nagranie z rzekomego kolegium dziennikarzy w jego redakcji, z którego wynikało, że Kanał Zero unika atakowania PiS.
– Niektórzy dziennikarze uznali nagranie za autentyczne i dali temu wyraz w mediach społecznościowych – mówi Krzysztof Grzegorzewski.
– Ale to niczego nie dowodzi: w internecie dali wyraz swoim emocjom. Trudno to nazwać prowokacją. To raczej, używając slangu radiowego, wrzuta, która potwierdziła oczywisty fakt, że social media zawierają informacje poszczególnych osób. I cała sprawa nie dotyczy działalności redakcji weryfikujących informacje przed ich opublikowaniem – stwierdza Grzegorzewski.