Jak ocenia Michał Mańkowski, redaktor naczelny portalu i dyrektor operacyjny grupy NaTemat, wprowadzenie „Tip the journalist” – mechanizmu doceniania dziennikarzy poprzez przekazywanie im napiwków za zrealizowane materiały – było jedną z największych premier grupy i najbardziej udaną.
Dziennikarze NaTemat dostali ponad 1,2 tys. napiwków na łączną kwotę ok. 20 tys. zł. Jeden z autorów otrzymał 389 napiwków, a rekordzista finansowy zebrał kwotę 8 tys. zł. Najwyższa kwota jednorazowego napiwku wynosi 100 zł i pojawiała się wielokrotnie. Średnia to 16 zł na tip.’
– W skali biznesu to kwoty, które nie są game changerem, ale też nie takie jest założenie „Tipa” – przyznaje Michał Mańkowski. – Co innego w skali dodatku do pensji, niezależnego od podwyżek i podstawowej pensji. Jako wydawca nie pobieramy prowizji, całość po odjęciu niewielkiej prowizji operatora płatności trafia do autorów – zwraca uwagę Mańkowski.
Niemal wszystkie tipy są wpłacane za konkretny artykuł danego dziennikarza, nie dla autora „za nazwisko”. Widać też napiwki wpłacane z zagranicy przez Polonię.
Według danych wydawcy zdecydowanie największą popularnością cieszą się opinie i felietony. Ten typ artykułów jest doceniany najchętniej, najczęściej i najszczodrzej. Jak wskazuje Mańkowski, projekt zweryfikował też podejście czytelników do najbardziej angażujących czas i zasoby reportaży. – Są doceniane, ale nie tak mocno, jak w teorii mogłoby się wydawać. To ciekawe o tyle, że większość wydawców w kampaniach zachęca internautów do płacenia właśnie takimi treściami – mówi Mańkowski.
Według niego, na podstawie dotychczasowych obserwacji, dla czytelnika długość nagradzanego materiału nie ma znaczenia. Trafiają się napiwki za krótkie informacje z wszelkich dziedzin.
– Działa tu trochę mechanizm „good feeling”. Jeśli ktoś po przeczytaniu poczuł się dobrze, to chętnie nagradza symbolicznym napiwkiem autora – wyjaśnia Michał Mańkowski. – Wpadają napiwki za krótkie newsy, za wywiady, za analizy, za teksty, które w jakiś sposób pomogły znaleźć jakąś informację czytelnikowi. Co ciekawe, trafiły się także napiwki z symboliczną złotówką tylko po to, by wpłacający napisał autorowi, jak bardzo się z czymś nie zgadza – opowiada.
Ze statystyk wynika, że 55 proc. nagradzających decyduje się na wysłanie personalnego komentarza do autora. – Wpływa to w gigantyczny sposób na morale autorów – podkreśla Michał Mańkowski i dodaje: – Sam tip to jedno, ale nawet krótkie słowa uznania za przeczytany tekst potrafią zrobić dzień i generują sporą radość i dalszą motywację, zwłaszcza w dobie tak wszechobecnego hejtu.
Ciekawe są też statystyki dotyczące urządzeń używanych przez czytelników. Choć 90 proc. ruchu NaTemat.pl to ruch mobilny, a zaledwie 10 proc. – desktopowy, w przypadku napiwków te proporcje są nieco inne. Dużo więcej osób decyduje się na przyznanie napiwku z poziomu komputera stacjonarnego.
Przedsięwzięcie „Tip the journalist” wsparł grant z programu Google – GNI Innovation Challenge.