Dziennikarze Telewizji Biełsat w liście do likwidatora telewizji Polskiej Daniela Gorgosza i ministerstw zaangażowanych w działalność stacji protestują przeciwko zmienianiu ich kanału w jedno z pasm. „Nie możemy pozostać obojętni i bierni, gdy bez konsultacji i konstruktywnego dialogu de facto niszczą projekt naszego życia, dzielą nas na trzy części, pozbawiają niezależności i przyszłości” – czytamy w liście, do którego dotarł „Presserwis”.
Z naszych informacji wynika, że list powstał z inicjatywy białoruskiej części redakcji Biełsatu. Jego sygnatariusze uważają, iż zmiany zapowiedziane przez TVP, które zakładają, że TV Biełsat będzie jednym z pasm (obok pasm w językach rosyjskim i ukraińskim), oznaczają likwidację ich kanału. Nie przekonują ich zapewnienia TVP, że marka i program Biełsatu zostaną zachowane, a szefem redakcji białoruskiej pozostanie Aleksy Dzikawicki, obecnie dyrektor kanału TV Biełasat. „Wiemy i widzimy, że obecnie zachodzą nieodwracalne procesy prowadzące do zniszczenia i likwidacji sztandarowego projektu polskiej soft power na Wschodzie” – twierdzą dziennikarze redakcji białoruskiej Biełsatu.
Przypominają też, że Biełsat to dla nich nie tylko praca, ale „wspaniała misja, idea, w którą wierzymy i dla której pracujemy. Dlatego w więzieniach dyktatora Łukaszenki siedzi 17 pracowników Biełsatu. Dlatego nasi korespondenci są na linii frontu na Ukrainie i każdego dnia ryzykują życie”.
Dziennikarze mają żal do kierownictwa TVP, że zmiany wprowadzane są bez konsultacji z nimi. „Powstrzymywaliśmy się od publicznej krytyki podjętych decyzji, mając nadzieję, że uda się nam konstruktywnie i wspólnie z nowym zarządem TVP ulepszać Biełsat. Będąc gotowi do pełnej współpracy, wierzyliśmy i przyjmowaliśmy obietnice, że kanał telewizyjny Biełsat będzie żył, a jego dyrektorem pozostanie Aleksy Dzikawicki. (…) Nie możemy zaakceptować faktu, że nasz dyrektor nie jest zaproszony, a nasi dziennikarze nie są dopuszczani do konferencji prasowej TVP dotyczącej naszych losów. Ponieważ szczerze wierzymy: »nic o nas bez nas«” – podkreślają autorzy listu.
Dziennikarze Biełsatu apelują: „Prosimy o pozostawienie Biełsatu i jego projektów w ramach jednego kanału telewizyjnego, na którego czele stoi Aleksy Dzikawicki, a także rozpoczęcie szczerego i otwartego dialogu z naszym kierownictwem w sprawie wewnętrznych zmian w projekcie”.
TVP zapowiada, że włączy swoje obcojęzyczne kanały do jednej struktury organizacyjnej. Jej robocza nazwa to Ośrodek Programów dla Zagranicy. Nowa jednostka ma powstać na bazie istniejących kanałów – TVP World i Telewizji Biełsat. Pierwszy ma zmienić nazwę, a drugi zostanie podzielony na pasma nadające po 6 godzin premierowego programu na dobę – po białorusku (Biełsat), rosyjsku (Wot-tak) i ukraińsku (nazwa jest jeszcze ustalana). Zmiany mają wejść w życie 1 marca 2025 roku. Szefem nowej struktury ma być Michał Broniatowski, obecnie dyrektor TVP World.