– Nie mam pewności, czy Łukasz Warzecha wróci do TVP Info po okresie zawieszenia – mówi dla Wirtualnemedia.pl prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski. Nie precyzuje jednak, od czego zależeć będzie decyzja o ewentualnym powrocie. Warzecha jest zawieszony na razie do końca października br. Powodem – jak mówi nam Kurski – są jego ostre opinie o związkowcach wyrażone w „Do Rzeczy” i na Twitterze.
Łukasz Warzecha, jeden z gospodarzy program „W tyle wizji” na antenie TVP Info, na początku października wypadł z grafiku prowadzeń. Oficjalną wersją było to, że miał być nielojalnym względem TVP.
Taką wersję przedstawił innym prowadzącym ten program jego szef, Marcin Wolski. Warzecha w swoich tekstach i na Twitterze negatywnie oceniał niektóre działania obozu rządzącego, w ostatnim okresie m.in. plany ograniczenia handlu w niedzielę oraz wykluczenie z PiS Łukasza Rzepeckiego. Był za to krytykowany przez niektórych zagorzałych zwolenników tej partii, których określał nieraz jako „PiS-owski beton”. Ale to właśnie krytyka związkowców w związku z planami zakazu handlu w niedzielę – zdaniem prezesa TVP Jacka Kurskiego – były powodem zawieszenia dziennikarza.
– Poprosiłem o wyjaśnienia w tej sprawie. Dostałem w odpowiedzi protesty od „Solidarności” i od związkowców, z których wynikało, że redaktor Warzecha naobrażał ich, wyzywał od leni i nierobów – ludzi pracujących w marketach i ludzi „Solidarności”. Zdecydowanie nie popieram takiego stylu. W związku z czym nie zmieniłem decyzji dyrekcji programu „W tyle wizji”. Jesteśmy telewizją publiczną, nie obrażamy „Solidarności” – powiedział dla Wirtualnemedia.pl Kurski.
Chodzi o tekst pt. „Zakaz niedzielnego handlu: Hipokryzja, absurd i populizm”, który ukazał się na łamach tygodnika „Do Rzeczy” na początku października. – Pomijam tu kwestię mojej osobistej niechęci do zawodowych związkowców, a w istocie po prostu pasożytów w rodzaju Piotra Dudy, którzy od lat nie przepracowali uczciwie jednego dnia, tucząc się na związkowych składkach i celując w populizmie, byle uzasadnić swoją wygodną pozycję – stwierdził w artykule Łukasz Warzecha.
A dalej: – Związek zawodowy – a związki zawodowe są populistyczne z samej swojej natury – wybrał po prostu całkowicie arbitralnie najbardziej spektakularny przedmiot ataków (nadają się do tego zwłaszcza sieci handlowe), wzmacniając w ten sposób swój polityczny wpływ. Nie ma tu żadnej spójnej myśli, żadnej konsekwencji – jest uszczęśliwianie ludzi na siłę i arogancka interwencja w wolność gospodarczą oraz osobistą, w której nie chodzi o nic więcej jak tylko o własną korzyść związkowców, czyli wąskiego grona zawodowych darmozjadów.
Szef „Solidarności”, Piotr Duda, odpowiedział dziennikarzowi na Twitterze: – „Pozdrawiam pasożyta którego opłacam za pośrednictwem abonamentu RTV, mam nadzieję że Pan wolnościowiec też wywiązuje się z tego obowiązku?”.
Kiedy ostatnio pracował Pan jako zwykły pracownik? Proszę się pochwalić. https://t.co/usZa6B6vPs
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 29 września 2017
Według Jacka Kurskiego właśnie te opinie miały spowodować zawieszenie dziennikarza w obowiązkach prowadzącego. Prezes publicznej telewizji mówi nam, że „nie wie, nie ma pewności” czy w listopadzie Warzecha wróci do studia. – To będzie zależało.. Decyzja jest na zawieszenie, nie na zerwanie. Zobaczymy, jak się będzie rozwijać sytuacja. W każdym razie uważam, że pracując w telewizji publicznej nie wolno obrażać innych ludzi bez powodu. Tutaj taka sytuacja nastąpiła – podsumowuje Kurski.
Publicysta „Do Rzeczy” spierał się nie tylko z Piotrem Dudą, lecz także m.in. z Michałem i Jackiem Karnowskimi z „Sieci” – oni wytykali mu m.in. chybione prognozy polityczne i niedawny wywiad w „Onet rano”, a Warzecha określił Jacka Karnowskiego jako „neo-Michnika”. Podobne polemiki prowadził z Marzeną Paczuską, poprzednią szefową „Wiadomości” TVP1. – Manipulacje weszły Ci w krew – zarzucił jej Warzecha w jednej z dyskusji.
Łukasz Warzecha bez zmian prowadzi natomiast dwie audycje publicystyczne w Polskim Radiu 24: „Wróżenie z faktów” (emitowane w niedziele o 18:33) i „Szukając dziury w całym” (we wtorki o 22:15). Jak się dowiadujemy w Polskim Radiu, jego pozycja jako gospodarza tych programów jest niezagrożona.