Była szefowa Zachęty na czele Ministerstwa Kultury

Hanna Wróblewska, desygnowana na minister kultury i dziedzictwa narodowego

W piątek Donald Tusk ogłosił nazwisko nowej minister kultury. Na czele resortu stanęła Hanna Wróblewska, przez lata dyrektorka galerii Zachęta.

– To były miesiące rozbijania muru – powiedział podczas piątkowej konferencji premier Donald Tusk. – Umówiliśmy się na trudne zadanie – dodał, zwracając się do ustępującego ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza.

Na czele resortu kultury stanie Hanna Wróblewska. – Przyjęła na siebie odpowiedzialność w resorcie trudnym. Całe jej życie, dorobek to najlepsze argumenty na rzecz nowej nominacji – mówił premier, prezentując nową minister.

Poprzedni minister Bartłomiej Sienkiewicz zrezygnował z kierowania resortem w związku ze startem do Parlamentu Europejskiego.

Hanna Wróblewska w Zachęcie i Ministerstwie Kultury

Hanna Wróblewska to historyczka sztuki, kuratorka, w latach 2010-2021 dyrektorka Zachęty Galerii Narodowej, a także komisarz Pawilonu Polskiego na Biennale w Wenecji. Kuratorka takich wystaw, jak m.in. „Andrzej Wróblewski. Retrospektywa” (1995), „Panoptykon. Architektura i teatr więzienia” (2005), „Rewolucje 1968” (2008), „Katarzyna Kozyra. Casting” (2010), „Marlene Dumas. Miłość nie ma z tym nic wspólnego” (2012) czy „Sarkis. Tęcza anioła” (2017).

W 1999 r. Wróblewska była kuratorką wystawy w Pawilonie Polskim „Katarzyna Kozyra. Łaźnia męska”, wyróżnionej podczas 48. Międzynarodowej Wystawy Sztuki w Wenecji. Jest laureatką Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy. Od 2022 r. pracowała jako wicedyrektorka ds. naukowych i wystawienniczych Muzeum Getta Warszawskiego. Po zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska objęła funkcję dyrektora Departamentu Narodowych Instytucji Kultury Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W 2021 r. list z apelem o przedłużenie kontraktu Wróblewskiej w Zachęcie do ministra kultury Piotra Glińskiego, który zapowiedział odwołanie dyrektor, wystosowały byłe szefowe galerii Anda Rottenberg i Agnieszka Morawińska. „Hanna Wróblewska potwierdziła swoje umiejętności, a wręcz talent na tym stanowisku. Jest bez granic oddana pracy, jest autorytetem dla całego środowiska kuratorów i artystów, również poza granicami Polski” – podkreślono w piśmie.

„Wykazała się taktem, umiejętnością współpracy, kreatywnością w opracowywaniu programu Zachęty i motywowaniu kuratorów stale zatrudnionych i zapraszanych do poszczególnych projektów (…) To wielkie szczęście, że znajdując się u szczytu swoich możliwości, dyrektor Wróblewska jest jeszcze młoda i pełna inwencji” – dodano.

Pod listem podpisali się m.in. Paweł Althamer, Mirosław Bałka, Joanna Rajkowska, Katarzyna Kozyra, Karol Radziszewski, Wilhelm Sasnal, Anna Bikont, Andrzej Stasiuk, Agnieszka Holland i Krzysztof Warlikowski.

W wywiadzie, udzielonym w 2021 r. magazynowi „Vogue” Wróblewska mówiła, że odczuwa dumę z powodu „otwarcia galerii dla różnorodnej publiczności”. „Dla osób z dysfunkcjami, starszych, młodzieży, rodziców z małymi dziećmi. Zostawiam Zachętę, w której tożsamość wrosła otwartość, ważni dla nas są ci, którzy dotychczas nie odwiedzali muzeów. O nich walczymy cały czas”.

Przyznała także, że w Zachęcie nauczyła się współpracować z przedstawicielami różnych światopoglądów. „Bycie dyrektorką Zachęty to piękny i wielki obowiązek. I ogromna przyjemność. Lubię, kiedy w sztuce ktoś mówi mi coś nowego i za każdym razem wybiega do przodu” – powiedziała.

Rozmawiając z PAP w 2021 r. dyrektor Zachęty przekonywała, że „nie trzeba bać się sztuki współczesnej, nie należy też we wszystko wierzyć. Należy pytać, kwestionować, ale dawać szansę i artystom i kuratorom i dziełom”. Już jako dyrektorka departamentu narodowych instytucji kultury MKiDN podkreślała w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że „muzeum, teatr czy galeria to nie scena dla ego dyrektora, ale instytucja publiczna, w której pracuje się zespołowo z myślą o odbiorcy”. W tym samym wywiadzie wspominała, że „przez całe życie pracowałam w instytucjach, więc uważam, że instytucje są niezbędnymi narzędziami do kształtowania polityki kulturalnej państwa. I do lepszego życia. Chciałabym raczej je wzmacniać, niż likwidować. Szczególnie te istniejące od lat, z dużym dorobkiem i znaczącą historią, a w ostatnim czasie dość marginalizowane”.

Określiła również cele stające przed jej departamentem. „Będzie nam zależało na upodmiotowieniu pracowników instytucji kultury. Znam doświadczenia niektórych z nich, pracę w trudnych warunkach, pod presją czasu, w atmosferze mobbingu, z poczuciem uprzedmiotowienia, manipulacji czy infantylizacji. Związki zawodowe też często podkreślają, że kuratorzy, pracownicy techniczni, animatorzy, aktorzy nie mają już siły pracować w instytucjach, w których toleruje się te zwyczaje w imię dowiezienia projektu, sukcesu pojedynczego człowieka kosztem zespołu. Musimy zacząć poważną rozmowę ze wszystkimi dyrektorami i środowiskami pracowniczymi. Instytucje są wspólnotami” – podkreślała.