Kim jest Suwart

Dziennikarze WP obrywają, bo ich wydawca nie wyjaśnił do końca afery

"Rozmawiam z byłymi pracownikami WP. Są zgodni: sprawa Suwarta nie została dogłębnie wyjaśniona" – pisze Krzysztof Boczek

Dziennikarze WP, którzy ujawniali afery PiS, obrywają teraz od internautów za niepełne wyjaśnienie sprawy, w którą uwikłał się ich wydawca przed kilku laty.

W tej historii jest jak w hitchcockowskim thrillerze. 28 marca br. Wirtualna Polska opublikowała tekst Patryka Słowika zatytułowany „Sienkiewicz, Wrzosek, Wolne Sądy i wniosek. Jak prokurator walczyła o wolne media”. Artykuł stawiał w złym świetle niezwykle popularną prokurator, zasłużoną w walce o niezależną prokuraturę w czasach rządów PiS. Słowik – w skrócie – ujawnił, że Ewa Wrzosek skorzystała z pomocy prywatnej kancelarii, by przygotować pisma wysłane potem do sądów okręgowych w czasie przejmowania mediów publicznych z rąk ludzi PiS.

Materiał Słowika szybko zyskiwał na popularności – sam tweet autora z linkiem do tekstu osiągnął w ciągu dwóch tygodni ponad 300 tys. wyświetleń. Chętnie ten materiał promowała polska prawica. Nic dziwnego, Ewa Wrzosek przez lata uwierała polityków i zwolenników PiS. Prokuratura wszczęła postępowanie, a dystansujące się od niej stanowisko wydało nawet stowarzyszenie Lex Super Omnia, do którego Wrzosek należy.

KULA ŚNIEŻNA

Początkowo w mediach społecznościowych tekst Słowika zbierał pochwały. O 7.44 Szymon Jadczak z WP naciskał na ministra sprawiedliwości: „Czekamy na reakcję @Adbodnar. Brak reakcji też będzie wymowny”. Paweł Kapusta, szef Jadczaka i Słowika, przed ósmą rano kpił: „Po publikacji dzisiejszego tekstu na @PatrykSlowik ruszyli gniewnie i agresywnie przedstawiciele uśmiechniętej Polski”.

Ale żarty trwały krótko. Wkrótce pojawiła się ogromna liczba komentarzy krytykujących redakcję WP. Dlatego o 9.39 Jadczak informował: „Dziś WP jest atakowana przez silnych razem za tekst @PatrykSlowik o Ewie Wrzosek”.

Większość internautów przypominała dziennikarzom WP współpracę reklamową i promocyjną ich firmy ze Zbigniewem Ziobrą za miliony złotych z Funduszu Sprawiedliwości. Wreszcie pada hasło „Krzysztof Suwart wrócił” – tym imieniem i nazwiskiem podpisywano kiedyś w WP propagandowe laurki dla pisowskiej władzy i jej ludzi.

Internauci sugerują, że tekst Słowika miał przykryć głośną aferę – zatrzymania i przeszukania u ziobrystów związane z malwersacjami finansowymi w Funduszu Sprawiedliwości. Tego samego, z którego WP w przeszłości czerpała miliony. Patrykowi Słowikowi internauci wypominali nagrody, jakie odbierał w konkursach z rąk ludzi PiS. Ale częściej atakowany był popularniejszy na Twitterze Szymon Jadczak. W ostatnich miesiącach już kilka razy naraził się zwolennikom nieformalnej grupy SilniRazem, opisując m.in. Pabla Moralesa – twitterowicza, który miał pracować dla Platformy Obywatelskiej.

Ale najczęściej padało pytanie: „Kim jest Suwart?”. Pisał to też Paweł Kasprzak, lider Obywateli RP, który pod tweetem Pawła Kapusty, naczelnego WP, zamieścił: „Co słychać u Suwarta? (…) Poznamy tożsamość typa?”.

WSPARCIE OD PRAWICY

29 marca oliwy do ognia dolewa premier Donald Tusk, pisząc: „Tym, którzy bezinteresownie odważyli się kilka lat temu wystąpić przeciw kłamstwom i złodziejstwu władzy, należy się szacunek. Szczególnie od tych, którzy na współpracy z tą władzą nieźle zarabiali. Wiecie, o czym mówię”.

Krytyka internautów nabrzmiewa. 30 marca Jadczak pisze już o „fanatykach”, którzy „atakowali” autora i WP. „Zamiast mnie wyzywać, obrażać, atakować moją rodzinę, po prostu mnie zablokujcie” – apeluje.

***

To tylko fragment tekstu Krzysztofa Boczka. Pochodzi on z najnowszego numeru „Press”.