Podległy Zbigniewowi Ziobrze Fundusz Sprawiedliwości promował się za dziesiątki milionów złotych również w mediach mających opinię neutralnych i krytycznych wobec rządów Zjednoczonej Prawicy. – Aby utrzymać się na rynku, media muszą robić wszystko, aby pozyskać reklamodawców, również tych państwowych – mówi Zbigniew Benbenek, przewodniczący rady nadzorczej i główny akcjonariusz Grupy ZPR Media.
Serwis OKO.press opublikował pełną listę wydawców, z którymi Fundusz Sprawiedliwości zawarł umowy promocyjne w latach 2019-2023. Fundusz został powołany, żeby pomagać ofiarom przestępstw, ale oskarżany jest o nadużycia. Jedną ze ścieżek przekazywania środków do mediów było bezprzetargowe podpisywanie umów bezpośrednio z wydawcami mediów w celu zakupu czasu antenowego bądź zakupu czasu emisyjnego i audycji.
Najwięcej pieniędzy dostała Wirtualna Polska
Z danych opublikowanych przez serwis wynika, że jednorazową bezpośrednią umowę na największą kwotę (3 mln zł) podpisała z Funduszem Sprawiedliwości w styczniu 2023 roku spółka Orle Pióro – wydawca tygodnika „Do Rzeczy”. Natomiast łącznie najwięcej pieniędzy na promocję (7,1 mln zł) Fundusz przekazał Wirtualnej Polsce. OKO.press zaznacza, że trzy czwarte z tej kwoty wydawca portalu otrzymał w 2019 roku. Natomiast po wybuchu tzw. afery Suwarta, gdy okazało się, że WP.pl publikował artykuły sprzyjające Ziobrze i resortowi sprawiedliwości, podpisywane fikcyjnymi nazwiskami, bezpośrednie umowy Funduszu Sprawiedliwości z Wirtualną Polską ustały.
OKO.press zaznacza: „Po ujawnieniu przez OKO.press w styczniu 2020 roku, że WP łączyło wiele interesów z Ministerstwem Sprawiedliwości, po rezygnacji Tomasza Machały z funkcji redaktora naczelnego i zmianach w redakcji portalu, bezpośrednie umowy Funduszu Sprawiedliwości z Wirtualną Polską ustały. Ostatnia została zawarta 4 grudnia 2020 roku, dokładnie w dniu, kiedy po krótkim trzytygodniowym epizodzie z funkcji naczelnego WP zrezygnował Marcin Meller, a na stanowisku zastąpił go Piotr Mieśnik”.
W grupie mediów przychylnych Prawu i Sprawiedliwości najwięcej (5 mln zł) dostały media skupione wokół Tomasza Sakiewicza: serwis Niezalezna.pl i Telewizja Republika.
Z zestawienia wynika, że Fundusz w latach 2019-2023 przekazywał pieniądze m.in. też:
- 5,2 mln zł spółce Time SA (należy do Grupy ZPR Media) – wydawcy „Super Expressu”, właścicielce mi.in. Radia Eska, Eski Rock, VOX FM
- 4,2 mln zł spółce Orle Pióro, wydawcy tygodnika „Do Rzeczy” oraz serwisu internetowego Dorzeczy.pl
- 3,7 mln zł – firmie Fratria – wydawcy tygodnika „Sieci” i serwisu Wpolityce.pl
- 3,6 mln zł – radiu RMF
- 3,2 mln zł – Telewizji Polsat
- 3 mln zł – spółce Spes i Fundacji Lux Veritatis, odpowiednio: wydawcy „Naszego Dziennika” i nadawcy Telewizji Trwam
- 2,8 mln zł – Słowu Niezależnemu, wydawcy serwisu Niezalezna.pl i miesięcznika „Niezależna Gazeta Polska – Nowe Państwo”, właścicielowi serwisu społecznościowego Albicla.com
- 2,2 mln zł – Telewizji Republika
- 1,2 mln zł – Gremi Media, wydawcy m.in. „Rzeczpospolitej”
- 1 mln zł – Inforowi, wydawcy m.in. „Dziennika Gazety Prawnej”
- 960 tys. zł – Polska Press Grupie
- 861 tys. zł – firmie PMPG SA – Platforma Mediowa Point Group, wydawcy tygodnika „Wprost”, inwestorowi strategicznemu spółki Orle Pióro.
Onet reaguje na doniesienia OKO.press
Według OKO.press Ringier Axel Springier Polska, wydawca m.in. portalu Onet, dziennika „Fakt” i tygodnika „Newsweek Polska”, dostał od Funduszu Sprawiedliwości prawie 2 mln zł.
W reakcji na doniesienia OKO.press Onet opublikował artykuł, w którym zaznaczył, że kwoty, które RASP otrzymał z Funduszu na kampanie społeczne w swoich w tytułach były o blisko 0,5 mln zł wyższe. „Jak nas poinformowało biuro komunikacji RASP Fundusz Sprawiedliwości wykupił od 2019 r. do 2023 r. w RASP cztery (a nie trzy, jak podało OKO.press) kampanie reklamowe o wartości 2 mln 460 tys. zł” – czytamy w Onecie. „Kampanie dotyczyły kwestii społecznych. W większości były to reklamy wideo. Oto tytuły kampanii:
- Przywracamy sprawiedliwość pokrzywdzonym
- Ofiara lichwy
- Oszukany przedsiębiorca
- Kierowca ofiara przestępstwa drogowego
- Czym jest Fundusz Sprawiedliwości
- Gdzie szukać pomocy
- Jak działają ośrodki pomocy społecznej?
- Jesteś ofiarą wypadku?
- Pomoc psychologiczna
- Pomoc w znalezieniu pracy
- Pomoc prawna
- Jesteś świadkiem przestępstwa?
- Problem stalkingu
- W jakich przypadkach można uzyskać bezpłatne wsparcie prawne?
- Jesteś ofiarą przemocy domowej?
- Potrzebujesz schronienia?
- Skradziono ci portfel?”.
W mediach społecznościowych pojawiło się wiele zarzutów, że promowanie Funduszu Sprawiedliwości w mediach tradycyjnych było de facto reklamą działaczy Solidarnej Polski – ugrupowania Zbigniewa Ziobry. „Pamiętacie nastolatki, które zostały zmuszone do jazdy samochodem, miały wypadek i się połamały? Czy Fundusz Sprawiedliwości pomógł im jako ofiarom przestępstwa? Nie. Bo kasa poszła na chwalenie posłów Solidarnej Polski w mediach” – napisał w serwisie X poseł Koalicji Obywatelskiej, mecenas Roman Giertych.
Chrabota: „Sfery redakcji i reklamy są u nas rozdzielone”
W ocenie Zbigniewa Benbenka, przewodniczącego rady nadzorczej i głównego akcjonariusza Grupy ZPR Media, kwota ponad 5 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości dla spółki Time jest adekwatna do wielkości Grupy ZPR. – Z reklam uzyskujemy rocznie grubo ponad 200 mln zł przychodów. Bez Funduszu Sprawiedliwości dalibyśmy sobie radę – zapewnia Benbenek. – Nie oznacza to jednak, że nie zabiegamy o państwowych reklamodawców. Czytelnicy „Super Expressu” są socjalni, patriotyczni, konserwatywni. Stanowią grupę, do której docierają kampanie społeczne instytucji mającej pomagać ofiarom przestępstw – dodaje Benbenek.
Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, stwierdza: – Nie mam do dziś i nie miałem wiedzy o komercyjnych umowach pomiędzy Gremi Media a Funduszem czy Ministerstwem Sprawiedliwości. W ogóle nie ma takiego obyczaju, by informować redakcje czy redaktora naczelnego o umowach podpisywanych przez biuro reklamy. Sfery redakcji i reklamy są u nas, jak w każdym porządnym medium, rozdzielone.
Chrabota stanowczo zaprzecza, że kontrakt z Funduszem Sprawiedliwości mógł wpłynąć na prace redakcyjne. – Proszę sprawdzić moje teksty autorskie. W czasach rządów PiS o deformie wymiaru sprawiedliwości pisałem wielokrotnie, zawsze skrajnie krytycznie. Nie ma tutaj wyjątku. Zostawiałem też otwarte łamy dla najpoważniejszych krytyków resortu Ziobry i jego ludzi w instytucjach wymiaru sprawiedliwości – podkreśla naczelny „Rzeczpospolitej”.
Bartosz Węglarczyk nie chce komentować
Krzysztof Jedlak, redaktor naczelny „Dziennika Gazety Prawnej”, zapytany o to, jak Fundusz Sprawiedliwości promował się w jego gazecie, odsyła do biura reklamy. – O reklamy i reklamodawców, którzy współpracowali bądź współpracują z naszym wydawnictwem, na które składają się różne tytuły, w tym „DGP” i kilka serwisów internetowych, proszę pytać biuro reklamy – mówi. – My widzimy efekty tej współpracy na naszych łamach lub w naszych serwisach – dodaje.
Krzysztof Jedlak przyznaje, że zdarza się, by podczas przygotowania gazety do druku redakcja dostrzegła jakieś ogłoszenia, co do których ma zastrzeżenia. – Nie zgadzamy się na publikację, gdy na przykład naruszają czyjeś dobra osobiste lub są promocją piramidy finansowej – mówi naczelny „DGP”. – Tych nasi czytelnicy nie zobaczą. Zdarza się i tak, że jeszcze wcześniej biuro reklamy, które samo ma wątpliwości, konsultuje z nami konkretny przypadek. Przypominam sobie w tym kontekście jakieś kuriozalne ogłoszenia niektórych ambasad.
Redaktor naczelny Onetu Bartosz Węglarczyk nie chciał komentować raportu OKO.press.