Suszarnia w bloku i sekret wart obejrzenia!

Wojciech Mszyca

Ten człowiek wie o rowerach prawie wszystko. Wojciech Mszyca (70 l.) z Katowic w swojej kolekcji ma ich 36. Trzyma je w najmniejszym muzeum świata – w 15-metrowej suszarni katowickiego bloku. – Wciąż je ujeżdżam, najstarszy bicykl ma 103 lata, to Adler1 z 1914 roku i wciąż jest na chodzie, tak jak inne moje cacka – mówi Mszyca.

Pasja kolekcjonowania trafiła go w 2000 r. Od 10 lat jest na emeryturze, wcześniej pracował jako dziennikarz. Teraz oddaje się swoim rowerom. – Nie jestem kolekcjonerem, ja tylko pożytecznie się tym bawię – mówi Mszyca.

Ma ich 36, w tym aż 25 rowerów zabytkowych. Wszystkie można podziwiać w najmniejszym muzeum świata. Zlokalizowane jest na os. Paderewskiego, w suszarni wieżowca. Pomieszczenie ma 15 metrów kwadratowych. – Dzięki spółdzielni mieszkaniowej mam godziwy czynsz dla muzeum – śmieje się poczciwy cyklista.

Obok suszarni ma też miniaturowy warsztat, w którym są narzędzia, farby i inne cuda, pozwalające zachować klasę zabytkowym rowerom. W Muzeum Mszycy można znaleźć same perełki – i wszystkie na chodzie.

– Najstarszy rower to niemiecki Adler, ma 103 lata, wciąż go ujeżdżam tak jak i pozostałe 25 rowerów historycznych, zabytkowych które uzbierałem – mówi Wojtek Mszyca. – Dosiadam też rowery-damki. Moja sztandarowa, dzięki której zdobywam trofea, ma 67 lat!

Na tej damce z 1950 r. Mszyca zdobył 10 złotych medali w Niemczech za przejazdy ponad 150 kilometrowe! – W tym roku w maju jadę z nią i z katowickim rowerem, który ma 92 lata (1925 r.) do Karlsruher na światowe zawody. Tam chcę pokonać 177 km na jednej osi, by uczcić moją 70-tkę – mówi cyklista.

Jego 92 letni katowicki rower jest najstarszym w pełni sprawnym, jeżdżącym rowerem produkcji polskiej.

Muzeum Wojtka nazywa się M1 Cyklisty. To muzeum ruchome, bo „na kółkach”. Można je zwiedzać za darmo, co więcej można wypróbować eksponaty! Inne perły Mszycy to m.in.: Motorower z 1935 r. który ma silnik i pedały, 81-letni Adler 3-Gang-Getriebe z 1936 r. z 3-biegową smarowaną olejem skrzynią biegów-przerzutką. Wśród rowerów damskich bryluje Diamant 69 z 1938 r., nazywany „Pięknością Saksonii”.

Kto chce zwiedzić rowerową kolekcję Wojtka oraz zobaczyć inne jego zbiory (kolekcja kremów Nivea, maszyn do pisania, jurajskich amonitów) wystarczy, że zadzwoni i umówi się z nim na darmowe wejście. Tel. 605 581 537. Naprawdę warto!