Z raportu wynika, że najlepszą porą na wysyłki są godziny poranne. Dziennikarze nie mają nic przeciwko, by otrzymywać informacje prasowe również w piątki. Za to unikają follow-upów i nie chcą, aby PR-owcy do nich dzwonili z pytaniem, czy przesłana informacja prasowa zostanie wykorzystana.
Badania na grupie 40 polskich dziennikarzy
Dziennikarze przyznają, że najczęściej udaje się im przeczytać od 10 do 30 proc. informacji otrzymywanych od PR-owców. Nieliczni deklarują, że czytają połowę lub nawet trzy czwarte tego, co wpada na ich skrzynki mailowe. Niektórzy wypracowali sobie system, że czytają informacje, gdy tylko przychodzą, niektórzy oznaczają je, by zajrzeć do nich później. Częstą praktyką jest zatrzymywanie się na tytule maila i to on decyduje o tym, czy czytający przejdzie dalej.
Większość badanych dziennikarzy sugerowała wysyłkę informacji prasowych około 8-9, choć nie mają nic przeciwko, by było to wcześniej. Na takie podejście wpływ ma również fakt, że po godzinie 9 zaczynają się w redakcjach kolegia, podczas których należy zgłaszać tematy na dany dzień. Dziennikarze wskazują też, że nie chcą otrzymywać telefonów od PR-owców z pytaniem czy „udało im się zapoznać z przesłanym materiałem”. W ich opinii takie praktyki zabierają tylko czas i są nieskuteczne.
Raport „Media relations. Status związku – to skomplikowane” powstał na podstawie badań jakościowych, które obejmowały grupę 40 polskich dziennikarzy pracujących w redakcjach prasowych, telewizyjnych i internetowych. Wywiady były przeprowadzane metodą IDI (in – dept interview), czyli indywidualnych wywiadów pogłębionych.
Więcej informacji na temat raportu „Media relations. Status związku – to skomplikowane” znajduje się pod tym linkiem.