Trójka wicedyrektorów odpowiada w TVP za publicystykę i dokumenty

Piotr Sławiński

Na początku kwietnia podaliśmy, że Piotr Sławiński dołączył do zespołu Agencji Kreacji Publicystyki, Dokumentu i Audycji Społecznych i objął w nim stanowisko zastępcy dyrektora ds. publicystyki i audycji społecznych. W ostatnich latach Sławiński prowadził własną firmę PRS Media, a wcześniej był członkiem zarządu TV Project.

W latach 2000-2004 był wydawcą “Wiadomości” w TVP1, a wcześniej – szefem redakcji dziennikarstwa społecznego w TVP2. W latach 1996-1998 pracował jako szef zespołu łódzkiego TVN.

Jak się dowiedzieliśmy, w agencji jest jeszcze dwóch wicedyrektorów. Agnieszka Balicka-Domańska jest zastępcą dyrektora ds. form dokumentalnych i reportażu. W TVP pracuje od wielu lat. Na początku czerwca 2020 roku została szefową działu kreacji dokumentu w TVP. Wcześniej pracowała w telewizji publicznej głównie przy serialach fabularnych.

Z kolei zastępcą dyrektora ds. ekonomiczno-finansowych jest Anna Urlewicz.

Piotr Maślak wrócił do TVP

Agencją Kreacji Publicystyki, Dokumentu i Audycji Społecznych od stycznia tego roku kieruje Piotr Maślak, który był dziennikarzem Telewizji Polskiej już w latach 2009-2016. W TVP Info prowadził m.in. magazyn „Puls Polski”, a także serwisy informacyjne. Dodatkowo przygotowywał materiały dla „Wiadomości” TVP1. Wcześniej był gospodarzem m.in. „Kawy czy herbaty” w TVP1 czy magazynu „Kontakt” w TVP2. W przeszłości pracował m.in. w Polsacie.

Był jednym z pierwszych dziennikarzy, który został zwolniony z TVP w 2016 r. przez nową ekipę z nadania PiS. Opowiadał o tym kilka miesięcy temu dla portalu naTemat.

– Zadzwoniła do mnie dziewczyna z sekretariatu nowego dyrektora i powiedziała, że on zaprasza na spotkanie. Powiedziałem, że mogę być za pięć minut. Dyrektor stosował różne argumenty. Pierwszy był taki, że jestem za stary do telewizji [Piotr Maślak miał wtedy 41 lat – red.]. Powiedziałem: Nie brnijmy, nie idźmy tą drogą, póki jeszcze możemy sobie podać ręce. Potem powiedział, że nie pasuję do nowej wizji tej instytucji, a ja odpowiedziałem, że tu akurat się w pełni zgadzamy. Podaliśmy sobie ręce i wyszedłem – opowiadał dziennikarz. – Wtedy sekretarka mi powiedziała: “Jesteś pierwszy”. Trafiłem na czołówkę “The New York Timesa”, zagraniczne media się do mnie odzywały. To było pięć minut największej sławy w moim życiu – żartował dziennikarz.