Publicystka Eliza Michalik dostała od Wirtualnej Polski przedsądowe wezwanie do opublikowania przeprosin za wypowiedzi, że portal „współpracował z ludźmi Zbigniewa Ziobry” w zamian za „pisanie tekstów wybielających Ziobro i jego ludzi”. Michalik ostatnio twierdziła też, że „proceder Suwarta” nadal działa w Wirtualnej Polsce. Poseł obozu władzy, mecenas Roman Giertych w interpelacji do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara twierdzi, że to atak, który „ma wszelkie cechy zastraszania (SLAPP)”.
Chodzi o materiał wideo „Wirtualna Polska i kasa od Ziobry”, który Eliza Michalik umieściła na swoim kanale na YouTube 2 kwietnia. Michalik nawiązała w nim do ustaleń serwisu OKO.press z 2020 roku o tym, że portal WP.pl, kierowany przez ówczesnego redaktora naczelnego Tomasza Machałę, publikował nieoznaczone artykuły reklamowe m.in. dla resortu sprawiedliwości, a także materiały korzystne dla ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Teksty te podpisywane były fikcyjnymi nazwiskami: Krzysztof Suwart i Krzysztof Major.
Eliza Michalik zapewnia, że „Suwart nadal pracuje w WP”
„Proceder nie skończył się wraz z odsunięciem i ukaraniem Tomasza Machały, tylko – jak widać – trwał dalej i – jak twierdzą moi informatorzy – trwa do dziś” – mówi w swoim materiale Eliza Michalik.
Publicystka zaatakowała też obecnych dziennikarzy WP Szymona Jadczaka, Patryka Michalskiego i Patryka Słowika, że wiedzieli o nieprawidłowościach, ale nie reagowali. „Moim zdaniem wszyscy musieli wiedzieć. Jest to bardzo wysoce prawdopodobne, że wiedzieli, kim jest Krzysztof Suwart. I ci sami dziennikarze tropiący afery, demaskujący nadużycia w innych firmach, w instytucjach władzy, nie zdemaskowali grubego nadużycia w swojej firmie, co właściwie ich dyskwalifikuje (…), kompletnie dyskwalifikuje ich wiarygodność” – mówi w nagraniu Michalik.
Jednak dziennikarze, których publicystka atakuje, nie pracowali w WP w okresie, gdy publikowane tam były teksty podpisywane „Krzysztof Suwart” czy „Krzysztof Major”.
W dalszej części filmu Eliza Michalik zapewnia, że z trzech różnych źródeł słyszała, że „Krzysztof Suwart nadal pracuje w Wirtualnej Polsce i są to trzy różne osoby. Nazwisko Suwart mogło się wziąć od nazwiska żony jednego z tych trzech panów, którzy piszą jako »Krzysztof Suwart«. Moi informatorzy twierdzą, że są to ludzie odpowiedzialni za pozyskiwanie finansów dla Wirtualnej Polski i tam trzeba szukać”. I pyta: „Jak się czują ludzie, przyzwoici ludzie, dziennikarze, których jest większość w Wirtualnej Polsce, (…) wiedząc, że ich pensje były wypłacane z Funduszu Sprawiedliwości, czyli z funduszu ukradzionego przez ministra Ziobrę ofiarom przestępstw?”.
Roman Giertych wsparł Elizę Michalik
Wirtualna Polska wysłała do Elizy Michalik pismo przedprocesowe, w którym domaga się od niej m.in. usunięcia materiału „Wirtualna Polska i kasa od Ziobry”, a także opublikowania na YouTube filmu pt. „Eliza Michalik przeprasza Wirtualną Polskę”.
Michalik broni się, że jedynie wyrażała swoje opinie. „Nie sądziłam, że wyrażanie swoich opinii na temat faktów publicznie dostępnych na temat jakiegoś medium, to jest naruszanie dóbr osobistych” – mówi w kolejnym swoim nagraniu na YouTube.
Elizę Michalik wsparł Roman Giertych, który w opublikowanej w serwisie X interpelacji żądania WP uznał za „bezczelny atak prawny ze strony właściciela tego portalu na jedną z najlepszych i najbardziej bezkompromisowych dziennikarek w Polsce tj. na panią redaktor Elizę Michalik”.
I dalej: „Atak ten ma wszelkie cechy zastraszania (SLAPP) dziennikarzy, co jest niedopuszczalne w świetle przepisów prawa europejskiego i orzecznictwa ETPCz. Red. Michalik słusznie opisywała wątpliwy moralnie charakter relacji wydawcy WP z Funduszem Sprawiedliwości i domagała się wyjaśnienia całej sprawy”.
Giertych o umowach Wirtualnej Polski z FS
Roman Giertych w swoim piśmie wymienia też niektóre umowy, jakie WP miała zawierać z Funduszem Sprawiedliwości (FS):
- „w dniu 7.03.2019 roku zawarł umowę z Funduszem Sprawiedliwości na kwotę 984 000 złotych sprzedając czas antenowy na VOD WP (umowa nr DFS III 0607.5.2019/2)
- w dniu 20.05.2019 roku zawarł umowę z FS na kwotę 2.460.000 złotych sprzedając czas antenowy na VOD WP (umowa nr DFS III 0607.5.2019/6)
- w dniu 15.07.2019 roku (bezpośrednio w czasie kampanii wyborczej) zawarł umowę z FS na kwotę 1.845 000 złotych sprzedając czas antenowy na VOD WP (umowa nr DFS III 0607.5.2019/16a)”.
„Analogiczne umowy były zawierane w innych latach, chociaż okres kampanii wyborczej oraz jej bezpośrednie przedpole charakteryzował się szczególnie wysokimi kwotami umów” – napisał Giertych.
Dalej wskazał: „Przelewy te przy takiej kwalifikacji (art. 229 par. 3 kk) byłyby nielegalną zapłatą za korzyści osobiste polegające na reklamowaniu poszczególnych osób, zdarzeń czy partii. Dodatkowo oczywiście wchodziłoby w grę również rozważenie naruszenia przepisów wyborczych o nielegalnym finansowaniu partii politycznych i idące za tym konsekwencje prawne”.
„Wirtualna Polska powinna do końca wyjaśnić tę sprawę”
Paweł Kapusta, redaktor naczelny portalu WP, odmawia komentarza w tej sprawie. Natomiast Michał Siegieda, rzecznik prasowy WP, odpisał „Presserwisowi” w mailu: „Zarzuty z 2020 roku dotyczące konsultowania publikacji WP z ministrem sprawiedliwości i jego otoczeniem były wtedy – i nadal są – nieprawdziwe. Ktokolwiek będzie je powielał, niezależnie od sprawowanej funkcji czy zawodu, spotka się z naszą stanowczą reakcją. Przypominamy, że tę sprawę w WP wyjaśniał specjalny zespół, szczegółowy raport z jego prac jest publicznie dostępny od 6 lutego 2020 roku”.
Raport z lutego 2020 r. – „Ustalenia wewnętrznego Zespołu, powołanego przez Jacka Świderskiego, prezesa WP Holding i przewodniczącego Rady Nadzorczej WP Media, do zbadania działalności pionu wydawniczego w Wirtualnej Polsce Media” – można przeczytać pod tym linkiem.
Dr hab. Adam Szynol, medioznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego, uważa, że Wirtualna Polska powinna jednak odpowiadać na zarzuty.
– Rzucanie przez Elizę Michalik na oślep oskarżeń nawet wobec dziennikarzy, którzy nie pracowali w Wirtualnej Polsce w czasie, gdy teksty podpisywane były „Krzysztof Suwart”, nie jest dobre. Jednak Wirtualna Polska powinna wreszcie raz, a dobrze i do końca wyjaśnić tę sprawę, w tym, kto się podpisywał „Krzysztof Suwart”. Jeżeli tego nie zrobi, ta sprawa będzie wracała – przewiduje Szynol.