Adwokat Jarosława Sokołowskiego („Masy”) zażądał od wydawnictwa Rebis wstrzymania sprzedaży książki Sylwestra Latkowskiego i Piotra Pytlakowskiego „Koronny nr 1. Pseudonim Masa”. Powodem ma być m. in. naruszanie dóbr osobistych jego klienta. – Nie mam złudzeń, że chodzi o zablokowanie książki – komentuje dla Wirtualnemedia.pl Sylwester Latkowski.
Dziennikarze Piotr Pytlakowski i Sylwester Latkowski napisali książkę o najbardziej znanych i najważniejszych świadkach koronnych w Polsce. – Tak jak ten najbardziej znany, Jarosław Sokołowski, pseudonim „Masa”. Dzisiaj celebryta, a niegdyś bezwzględny gangster. To człowiek o stu twarzach. Które z nich to tylko maski? Jaka jest prawdziwa twarz Masy? Tego dowiecie się z lektury – zachęca na swojej stronie poznańskie wydawnictwo Rebis, które wypuściło na rynek książkę.
Premiera publikacji miała miejsce we wtorek 10 października. I tego samego dnia – poinformował Sylwester Latkowski – na biurko wydawcy wpłynęło pismo od adwokata Jarosława Sokołowskiego. Zażądał on wstrzymania sprzedaży i wycofania książki z księgarń. Motywuje to „naruszeniem dóbr osobistych” klienta i „dekonspiracją świadka koronnego”. Zastrzega, że jeśli książka nie zostanie wycofana, sprawa trafi do sądu.
– Z tego co wiem, my także mamy dostać identyczne w treści pismo, ale jeszcze ono do mnie nie dotarło. Nie mam wątpliwości, że chodzi o zablokowanie książki. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się takiego ruchu. Czekam, żeby zobaczyć całość pisma i wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej. Na razie mam nadzieję, że nie dojdzie do tego, iż ktoś z pomocą argumentu ochrony świadka koronnego zablokuje książkę i spowoduje jej wycofanie ze sprzedaży – mówi Sylwester Latkowski portalowi Wirtualnemedia.pl.
Latkowski dodaje, że jego zdaniem wiele sądów „może się wystraszyć argumentacji przytaczanej w piśmie”. Chodzi o dekonspirację świadka koronnego (złamanie ustawy o świadku koronnym i ustawy o ochronie informacji niejawnych). – Ochrona świadka koronnego brzmi poważnie, prawda? Ale to śmieszny argument. Wierzę w mądrość sądów i w to, że nie dojdzie do najgorszego – podsumowuje dziennikarz.
W rozmowie z portalem WP.pl drugi ze współautorów, Piotr Pytlakowski, zapowiadając ukazanie się książki, mówił o głównym jej bohaterze, że „wyrósł na celebrytę, na autorytet”. – Młodzi ludzie śledzą go na Facebooku. Wiele osób mu wierzy. Nie możemy przejść nad tym do porządku dziennego. Czerpał i wciąż czerpie profity, oszczędzono jego majątek. Wyceniany był na sześć milionów dolarów. Nie stracił domu w Komorowie, samochodów.