Po tym, jak Onet opisał relacje byłych dziennikarzy RMF FM, którzy zarzucili Markowi Balawajderowi niewłaściwe traktowanie pracowników, część załogi rozgłośni opublikowała oświadczenie, w którym uznała tę publikację za „kłamliwą”. Balawajder nie jest już też wiceprzewodniczącym Rady Polskich Mediów, której szefuje naczelny Onetu.
Onet opublikował w poniedziałek artykuł Pawła Czernicha zatytułowany „Szokujące kulisy pracy w RMF FM. Ujawniamy relacje pracowników”. W większości byli już dziennikarze rozgłośni anonimowo opowiadali o pracy z Markiem Balawajderem, byłym dyrektorem informacji w stacji. Zarzucali mu niewłaściwe traktowanie i zachowanie oraz wulgarne i seksistowskie odzywki, co część pracowników miała przypłacić załamaniami nerwowymi i depresją.
Oświadczenie ws. „kłamliwego artykułu Onet.pl”
Rozmówcy Onetu wskazywali również, że „problem nie dotyczy tylko Balawajdera, ale też Tadeusza Sołtysa, prezesa stacji”.
Oświadczenie w sprawie „kłamliwego artykułu Onet.pl” zamieścili m.in. warszawski reporter Mateusz Chłystun i korespondent w Wielkiej Brytanii Bogdan Frymorgen. Udostępnili je również np. korespondent z Olsztyna Piotr Bułakowski i wicedyrektorka programowa Iwona Bołdak. „Nie zgadzamy się na rozbijanie zespołu dziennikarzy RMF FM. Protestujemy przeciwko niszczeniu największej stacji radiowej w Polsce” – napisano. Zdaniem autorów „to kolejny materiał bazujący na informacjach przekazanych dziennikarzowi przez anonimowych, byłych pracowników naszego radia, których zachowania w relacjach z innymi członkami zespołu od dawna budziły wątpliwości”.
„Nie możemy zgodzić się na jednostronny, jednoznacznie negatywny przekaz przedstawiany przez inne media. Skala tej nagonki budzi niepokój nie tylko w naszym zespole, ale też wśród naszych słuchaczy” – napisali.
Dziennikarze pytają, czemu rozmawiano tylko z częścią byłych pracowników rozgłośni i dlaczego „nikt nie zwrócił się tej sprawie do dziesiątek osób wciąż pracujących w RMF FM”. „Czy naprawdę nasi słuchacze mają uwierzyć, że w redakcji Faktów RMF FM dochodzi do zachowań antysemickich i nikt na nie nie reagował? Czy naprawdę nasi słuchacze mają uwierzyć, że w redakcji Faktów RMF FM dochodziło do aktów molestowania i nikt na nie nie reagował?” – pytają dalej.
Terlikowski: „Nie ma ani jednej nieanonimowej wypowiedzi”
Inny reporter RMF FM Maciej Sztykiel skomentował: „Szanowni, ponieważ pytacie w listach, to odpowiadam, że nie mam nic wspólnego z tym oświadczeniem. Dowiedziałem się o nim, jak większość warszawskiej redakcji, z internetu”.
„Takiej mieszaniny manipulacji, półprawd i zwykłych kłamstw nie widziałem dawno” – skomentował z kolei artykuł Onetu na platformie X Robert Mazurek, autor „Porannej rozmowy w RMF FM”. „Balawajder pracował 24 godziny na dobę i zawsze najwięcej wymagał od siebie, był lojalny do przesady nie tylko wobec firmy, ale i wobec swoich podwładnych. Ale jego w tej firmie już nie ma, chcecie linczu, by już nigdy i nigdzie pracy nie znalazł? O to chodzi?” – napisał Mazurek i dodał: „Może zdradzę wstydliwą tajemnicę, ale tak, obaj panowie przeklinają i to jest ów wyjątek w tekście Onetu (…). Przy czym Sołtys nawet gdy przeklina pozostaje jednym z najbardziej szarmanckich facetów, jakich znam”.
Związany z RMF FM i Radiem RMF24 Tomasz Terlikowski na Facebooku zauważył: „Marek Balawajder rozstał się z redakcją, jeśli więc popełnił błędy, zapłacił za to ogromną – bo dla niego RMF FM było życiem – cenę. Nie rozumiem też, dlaczego w tekście Onetu nie ma ani jednej nieanonimowej wypowiedzi, dlaczego nie rozmawiano z pracownikami RMF FM, którzy nadal tam –niekiedy od lat – pracują”.
„Dzisiejszy tekst @pawelczernich o stosunkach panujących w RMF FM, definitywnie kończy chyba gdybania o tym, że jeden z jego antybohaterów miałby odnaleźć się jako dyrektor gabinetu politycznego jednego z najważniejszych ministrów obecnego rządu?” – napisał natomiast na X dziennikarz Onetu Jacek Harłukowicz.
Warto dodać, że pod koniec lutego zapytaliśmy Ministerstwo Obrony Narodowej, czy prawdą jest, że w resorcie będzie pracować Marek Balawajder i w jakiej roli. Nie doczekaliśmy się odpowiedzi.
Bawalajder: „Zwroty wyrwane z szerszego kontekstu”
Do publikacji Onetu odniósł się także sam Marek Balawajder, który w oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku przekonuje, że nigdy nie używał zwrotów i słów, które „mogłyby naruszać godność współpracowników”.
„Krytyczne uwagi, faktycznie czasami wygłaszane w ostrej formie, wynikającej ze specyfiki pracy, ciągłej presji czasu, zawsze dotyczyły merytorycznej zawartości przygotowanego materiału. Wobec konkretnych osób, które czuły się w takich sytuacjach dyskomfortowo, mogę skierować wyrazy ubolewania, ale jednocześnie chcę wszystkich – a przede wszystkim tych, którzy czuli się dotknięci – zapewnić, że nigdy nie było moim zamiarem, ani tym bardziej celem moich działań, naruszać czyjąkolwiek godność czy poczucie własnej wartości” – napisał Marek Bawalajder.
Były dyrektor informacji RMF FM napisał jeszcze: „Użyte w materiale prasowym zwroty albo w ogóle nie miały miejsca, albo zostały ze złą intencją zmienione, przede wszystkim jednak zostały wyrwane z szerszego, sytuacyjnego kontekstu, dotyczącego zaistniałych wydarzeń”.
Krótkie oświadczenie wydała również Grupa RMF. „Artykuł na Onecie rysuje autorski obraz minionej sytuacji w RMF, jednak należy jeszcze raz podkreślić, że nasza Firma podjęła wszelkie niezbędne i adekwatne działania, bazując na informacjach przekazanych przez Pracowników. Nasz kodeks postępowania okazał się sprawny i skuteczny, a komentarz w tej sprawie przedstawiliśmy już 9 lutego” – czytamy.
Węglarczyk o odejściu Balawajdera z RPM
Przypomnijmy, że w zeszłym roku grupa dziennikarzy RMF FM oskarżyła Marka Balawajdera o mobbing. Przeprowadzone postępowanie – jak poinformowała Grupa RMF w lutym – nie potwierdziło mobbingu, a zachowania naruszające wewnętrzny kodeks. „W związku z tym dotychczasowy dyrektor działu informacji Pan Marek Balawajder i zarząd Radia RMF FM uznali, iż dotychczasowa formuła współpracy wyczerpała się, wobec czego postanowiono o jej zakończeniu” – podano w komunikacie.
Wcześniej, bo w październiku 2023 roku, Marek Balawajder wszedł do władz nowo powołanej Rady Polskich Mediów, która za cel postawiła sobie „wspieranie i podkreślenie roli wolności słowa jako fundamentu demokracji”, a także „podnoszenie i upowszechnianie standardów zawodowych i etycznych dziennikarstwa”.
Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu i przewodniczący Rady Polskich Mediów, mówi, że Marek Balawajder odszedł z Rady na własną prośbę. – Kiedy rozstał się z RMF FM, podjął decyzję o odejściu z Rady – informuje Węglarczyk. – Taki jest też regulamin Rady, że w momencie, kiedy przestaje się być naczelnym, przestaje się być również członkiem Rady – dodaje.
O tym fakcie nie poinformowano jednak w artykule Onetu. – To nie jest tekst o Radzie Polskich Mediów, tylko o tym, co się działo w RMF FM – tłumaczy Węglarczyk.
Marek Balawajder pracował w RMF FM od 1997 roku. Od grudnia 2011 był zastępcą dyrektora informacji, a stanowisko dyrektora informacji objął 1 września 2012 roku.