Wojciech Kuczok pisał o piłce nożnej dla sportowego działu „Gazety Wyborczej”. Jego teksty pojawiały się w poniedziałkowych wydaniach tytułu – ostatni 25 marca.
„Każda seria się kiedyś kończy. Moja dobiega końca właśnie teraz, to mój ostatni felieton dla »Wyborczej«. Dla piłkarza 10 lat w jednym klubie to już wyczyn, po którym na stałe znajduje się w galerii lokalnych sław. Dla felietonisty piłkarskiego dekada w jednym piśmie to czas, w którym powinien stać się legendą publicystyki sportowej, a jeśli tak się nie stało, to znaczy, że konsekwentnie mijał się z powołaniem” – stwierdził w felietonie Kuczok.
„Napisałem dla »Wyborczej”« kilkaset felietonów, a piłka wciąż nie przestała być okrągła. Mówią mi tu i ówdzie, że pisanie o sporcie umiera na rzecz podcastów – ja jednak mam nadzieję, że wciąż będę się mógł pożywić lekturą, także na łamach »Wyborczej«. Żegnam równie serdecznie tych, którzy teraz odetchną z ulgą, jak i tych, którzy załkają pokątnie” – dodał.
Na swoim Facebooku skomentował natomiast „Wyborcza nadal zrzuca balast”.
Kuczok to kolejne nazwisko, które znika z łamów „Wyborczej”. Niedawno Agora pożegnała się z reporterem Piotrem Pawłem Reszką. W firmie do końca marca trwają grupowe zwolnienia, które dotknąć mają maksymalnie 180 pracowników.
Wojciech Kuczok to prozaik, poeta, scenarzysta i speleolog. Autor powieści „Gnój”, za którą uhonorowano go Paszportem „Polityki” i Nagrodą Literacką „Nike”. Jest stałym felietonistą tygodnika „Przegląd”. W przeszłości jego teksty pojawiały się m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Tygodniku Powszechnym”, „Kinie”, „Newsweeku”, „Przeglądzie Sportowym” i „Zwierciadle”.
W czwartym kwartale ub.r. średnia sprzedaż wydania „Gazety Wyborczej” wynosiła 40 020 egz., po spadku rok do roku o 14,72 proc. (według danych Polskich Badań Czytelnictwa).