Dziennikarz skazany za zniesławienie. RPO chce uniewinnienia

Grzegorz Matusiak

Poseł PiS Grzegorz Matusiak oskarżył lokalnego dziennikarza Grzegorza Kosińskiego o zniesławienie. Sąd uznał winę Kosińskiego i skazał go na grzywnę. Rzecznik praw obywatelskich domaga się kasacji wyroku.

Grzegorz Kosiński został oskarżony przez posła Prawa i Sprawiedliwości Grzegorza Matusiaka o zniesławienie (art. 212 Kodeksu karnego). Poszło o opublikowany pod koniec lipca 2018 roku tekst na stronie Czarna-owieczka.pl. „Poseł za publiczne pieniądze urządził sobie wycieczkę i prowadził rozmowy na tematy o których nie ma bladego pojęcia. Ciężko uwierzyć, że osoba z tak niskim kapitałem intelektualnym i kulturowym jest w stanie na takim spotkaniu powiedzieć coś interesującego. Kolejny raz chodziło o zapchanie Facebooka fotami, które mogą stworzyć mylne wrażenia, że poseł jest osobą obytą i światową. A w rzeczywistości słoma z butów jest widziana na kilometr” – napisał o polityku Kosiński.

Podczas rozprawy, jak relacjonowało Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, Kosiński podkreślał, że nie prowadzi działalności informacyjnej, a satyryczną, która rządzi się innymi prawami.

W 2022 roku Sąd Rejonowy w Jastrzębiu-Zdroju uznał Kosińskiego za winnego zniesławienia i wymierzył mu 1 tys. zł grzywny oraz 2 tys. zł nawiązki na cel społeczny. Obrońca oskarżonego zaskarżył ten wyrok i w ub.r. sąd okręgowy zmienił koszty procesowe, ale utrzymał wyrok w pozostałym zakresie.

Zastępca rzecznika praw obywatelskich Stanisław Trociuk w kasacji wnosi o uchylenie wyroku i uniewinnienie oskarżonego.

Zdaniem RPO orzeczenie sądu było „jednoznaczne z ingerencją w prawo oskarżonego do wolności wyrażania opinii, zagwarantowane przez art. 10 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności”. Trociuk dodaje, że oceny Kosińskiego „mieściły się w granicach prawa dziennikarza do krytyki”.

„Ochrona z art. 212 k.k. powinna pozostawać w równowadze z koniecznością ochrony innych wartości, zwłaszcza prawa do swobody wypowiedzi i prawa do krytyki. Bezsprzecznie z taką krytyką musi liczyć się w szczególności osoba pełniąca funkcję posła na Sejm RP, jak również osoby pełniące inne funkcje publiczne” – podkreślił zastępca RPO.

I dodał, że sąd okręgowy „powinien był zachować równowagę między ochroną wolności wypowiedzi z art. 10 EKPC a ochroną dobrego imienia tych, wobec których poczyniono zarzuty”.

„Zadaniem dziennikarza jest nie tylko przekazywanie informacji budzących lub choćby mogących budzić zainteresowanie społeczeństwa, ale także wyrażanie ocen i opinii, które jak wskazano, mogą przybrać postać dezaprobaty, mającej charakter wartościujący a nawet osądzający i to także mającej charakter przesadny (w dopuszczalnych granicach). Oskarżony nie nawoływał zaś do nienawiści, jego wypowiedzi nie podżegały także do przemocy – a zatem granice te nie zostały przekroczone” – podkreślił Trociuk.