Dziennikarze oglądający relację z procesu nie kryją swojego oburzenia w mediach społecznościowych. Sąd Okręgowy w Poznaniu zgodził się na rejestrację procesu, ale nie na upublicznianie wszystkich wrażliwych danych i informacji jakie zostały na nim podane.
Informacyjne stacje telewizyjne relacjonowały proces z kilkuminutowym opóźnieniem, co pozwalało na zagłuszenie danych wypowiedzianych podczas rozprawy przez sąd, strony i świadków. Szczególnie na antenie TVP Info sobie z tym nie poradzono.
* * *
Dla Press.pl
Wojciech Czuchnowski:
Nie sądzę, żeby to było działanie intencjonalne, tylko poważna wpadka wynikająca albo z niewiedzy, albo z czynników technicznych, albo jednego i drugiego – bo część rzeczy była wyciszona. Zdarzyć się to mogło w każdej telewizji, świadczy o braku profesjonalizmu.
Rozprawa nie była zamknięta, była tam publiczność, osoby z zewnątrz tak czy inaczej to słyszały. Zainteresowane osoby, również z publiczności, są na sali, te dane tak czy inaczej stały się udziałem opinii publicznej, bez znaczenia, czy była transmisja czy nie, bo ludzie sobie przekazują takie rzeczy. Na pewno może to wpłynąć na jakieś negatywne postrzeganie tych osób, które zostały wymienione i mogą mieć przez to kłopoty. Ale to jest też kwestia tego, że sąd w tym zakresie nie utajnił tej rozprawy.