Z „Faktów” TVN do Telewizji Polskiej przeszło dotąd dwóch researcherów. Z nieoficjalnych informacji Wirtualnemedia.pl wynika, że czterech kolejnych złożyło wypowiedzenia. Choć odejść z TVN nie ma wiele, to Związek Zawodowy Pracowników TVN zarzuca stacji brak reakcji na zmieniającą się sytuację medialną.
Kilka tygodni temu reporterem programu „19.30” TVP1 został Bartosz Filipowicz. Pracował w TVN Warner Bros. Discovery od 7 lat. Głównie jako researcher „Faktów” TVN, ale pod koniec pracy na Wiertniczej przygotowywał także materiały do „Faktów po południu” i wejścia na żywo. Także w styczniu w „Panoramie” TVP2 zadebiutował Mateusz Dolatowski, który również był researcherem „Faktów”. Okazjonalnie jego materiały emitował TVN24.
W nowej Telewizji Polskiej nie brakuje dotychczasowych dziennikarzy TVN także na bardziej eksponowanych stanowiskach. Szefem „19.30” jest Paweł Płuska (wcześniej reporter „Faktów” TVN). Program, który zastąpił „Wiadomości” prowadzą m.in. Joanna Dunikowska-Paź (wcześniej TVN24) i Zbigniew Łuczyński, znany z „Uwagi!” TVN (odszedł z firmy latem ub.r.). Znacznie więcej transferów dziennikarzy do nowej TVP nastąpiło z Grupy Polsat Plus.
Researcherzy mogą zacząć pracę na swoje nazwisko
Z naszych informacji wynika, że na dwóch transferach researcherów się nie skończy. Cztery osoby złożyły wypowiedzenia i będą pracować w „Faktach” tylko do końca kwietnia. Firma w przypadku wcześniejszych transferów godziła się na odejścia bez okresu wypowiedzenia i zakazu konkurencji, aby umożliwić „naprawę mediów publicznych”. Wszystkich researcherów jest około dziesięciu, dlatego TVN potrzebuje czasu, żeby w związku z odejściami przyjąć i wyszkolić nowych asystentów reporterów.
Researcherzy najczęściej pomagają reporterom głównych programów informacyjnych, takich jak „Fakty” TVN, „Wydarzenia” Polsatu czy „19.30” TVP1 (wcześniej „Wiadomości”). Do ich obowiązków należy umawianie bohaterów materiałów, nagrywanie „setek”, „surówek” reporterskich. Asystenci reporterów odpowiadają też za pobieranie archiwalnych materiałów, zamawianie grafik czy przygotowywanie wizytówek. Reporterzy w mniejszych stacjach czy redakcjach pracują bez asystentów. Ich materiały mogą być wtedy mniej bogatsze, zawierać na przykład mniej „setek”.
Tylko nielicznym researcherom z „Faktów” TVN udało się awansować na reporterów wewnątrz TVN. To na przykład Adrianna Otręba i Monika Krajewska, które są teraz reporterkami „Faktów” czy Dawid Rydzek, obecnie reporter TVN24. Choć w ostatnich latach researcherzy z programu dostali etaty i mogą zarobić nawet 5 tys. zł netto, to często praca na własne nazwisko jest możliwa dopiero po przejściu do konkurencji.
Będą podwyżki, ale „jednocyfrowe”
Związkowa Alternatywa Związek Zawodowy Pracowników TVN przesłał Wirtualnemedia.pl stanowisko w sprawie ostatnich odejść z TVN. – „Ludzie zawsze będą odchodzić z pracy” – takie jest stanowisko TVN. Chodzi o sytuację, do jakiej doszło na rynku mediów w kraju. Zmiany w mediach publicznych spowodowały odejścia wielu pracowników TVN – twierdzi związek (wiadomo o kilkunastu osobach, które przeszły podczas gdy TVN zatrudnia ponad 2 tys. osób na etatach).
Według informacji przedstawicieli TVN, pracownicy wcale nie odchodzą z firmy z powodu braku podwyżek i spadku realnej wysokości wynagrodzeń. Odchodzą przede wszystkim dlatego, że zależy im „na przywróceniu dobrego imienia mediom publicznym”. Zupełnie inne jest zdanie ZZPTVN, który zbiera informacje bezpośrednio od odchodzących pracowników.
Zdaniem Związku brak reakcji TVN na zmieniającą się sytuacje medialną spowoduje duże straty dla firmy. W odpowiedzi na ten zarzut przedstawiciele pracodawcy stwierdzili, że menadżerowie TVN rozmawiają z niektórymi pracownikami o finansowych benefitach mających zatrzymać ich w firmie – czytamy w stanowisku.
Podpisani pod oświadczeniem Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa i Tomasz Ozimkiewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników TVN zauważają, że apelowali o podwyżki do władz TVN Warner Bros. Discovery. – Związek Zawodowy Pracowników TVN we wrześniu 2023 roku przekazał zarządowi TVN wniosek o podwyżkę wyrównującą spadek realnych zarobków wskutek galopującej inflacji. ZZPTVN wnioskował o podwyżkę dla wszystkich pracowników TVN w wysokości średniorocznej wówczas inflacji, tj około 14,5 proc. Odpowiedź firmy jest taka, że na podwyżkę inflacyjną pracownicy nie mają co liczyć. Firma prowadzi przegląd wynagrodzeń i zamierza zaproponować pracownikom podwyżki, ale „jednocyfrowe”, poniżej poziomu inflacji. Interesujące jest w tym nierówne traktowanie zatrudnionych.
ZZPTVN usłyszał, że „z tymi pracownikami, którzy są dla TVN ważni ze względów biznesowych firma prowadzi indywidualne negocjacje płacowe”, by nie myśleli o przechodzeniu do konkurencyjnych mediów.
– Kryteria wyboru tych osób nie zostały ujawnione, podobnie jak proponowana „wybrańcom” wysokość podwyżek wynagrodzenia. Nowe warunki finansowe będą przedstawiane pracownikom indywidualnie przez szefów działów. Ta coroczna podwyżka ma, według przedstawicieli TVN, zatrzymać tych pracowników, którzy myślą o odejściu z telewizji – zauważają.
TVN WBD twierdzi, że dba o pracowników
Tłumaczenia pracodawcy były nieprzekonujące dla związkowców. – ZZPTVN usłyszał też, że firma dba o rozwój zatrudnionych u siebie osób, a jednym z elementów pomocy w rozwijaniu umiejętności pracowników TVN jest „możliwość przejścia do konkurencji na stanowiska, które im ten rozwój umożliwiają” (?!). Związek nie może się zgodzić ze stwierdzeniem „że firma dba o rozwój zatrudnionych u siebie osób” w przypadku pracowników związanych ściśle z produkcją telewizyjną. Oferowane są co prawda tzw. „szkolenia miękkie” i szkolenia dla kadry zarządzającej, jednak związek po raz kolejny podkreśla, że dla twórców brak jest szkoleń specjalistycznych lub są one odwlekane w nieskończoność – czytamy w przekazanym nam piśmie.
Przedstawiciele związku twierdzą, że nadal część osób nie jest zatrudnionych na etatach. – TVN nie udzielił odpowiedzi na postulat związku o zaproponowanie zamiany umów cywilnoprawnych na umowy o pracę. Jesteśmy rozczarowani postawą pracodawcy, biorąc pod uwagę wniosek Państwowej Inspekcji Pracy o przekształcenie wielu umów cywilnoprawnych w umowy o pracę oraz widząc kolejne, niekorzystne dla TVN rozstrzygnięcia sądowe. Naszym zdaniem pracodawca powinien zaproponować możliwość zamiany śmieciówek na etaty. TVN nie odpowiedział też na propozycję zagwarantowania pracownikom minimalnej liczby dyżurów. Na podstawie zaleceń PIP nasz związek wystąpił do pracodawcy z żądaniem wprowadzenia nowego rozdziału do regulaminu wynagradzania TVN, w którym precyzyjnie byłyby zapisane zasady przyznawania świadczeń́, ustalania wysokości stawek wynagrodzenia oraz reguły premiowania i motywowania wynikające z polityk grupy kapitałowej, do której pracodawca należy, a które pracodawca może przyznać́ pracownikom. Związek zdecydował również, że wystąpi z żądaniem niezwłocznej wypłaty wynagrodzeń i dodatków za nadgodziny przepracowane w 2023 r. – napisali Szumlewicz i Ozimkiewicz.