Była dziennikarka TVP Info i TVP World Karolina Pajączkowska rozważa pozwanie Telewizji Polskiej za okoliczności, w jakich pożegnała się z nadawcą wiosną ub.r. Odcina się od przekazu dominującego w poprzedniej odsłonie TVP Info. – Nie utożsamiałam się z tymi poglądami, one zostały mi gdzieś tam narzucone przez widzów, przez kolegów dziennikarzy. Próbowałam być najbardziej niezależna, jak się dało – stwierdziła.
Karolina Pajączkowska z TVP Info była związana od listopada 2019 do maja ub.r. Prowadziła też programy w działającym od jesieni 2021 roku TVP World.
Na początku września ub.r. Onet ujawnił, że dwie dekady temu Michał Adamczyk, wieloletni dziennikarz TVP, a od kwietnia do grudnia ub.r. dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, dwie dekady temu był oskarżony o pobicie kochanki. Zaraz potem Pajączkowska opisała, że w maju ub.r. Adamczyk zachował się wobec niej niewłaściwie, co bezskutecznie zgłosiła prezesowi i działowi zasobów ludzkich w TVP.
– Jestem w posiadaniu nagrań i e-maili z udziałem p. Michała A. I nie tylko pana Michała A… Nie zdecyduję się na publikacje, gdyż TVP to dla mnie zamknięty etap. Kulminacją było wydarzenie z 26.05. Wcześniej dochodziło do mobbingu przez miesiąc – stwierdziła na platformie X.
Michał Adamczyk zaprzeczył informacjom podanym przez Onet. Skierował wobec autora tekstu Mateusza Baczyńskiego prywatny akty oskarżenia o zniesławienie (z art. 212 Kodeksu karnego), a wobec Ringier Axel Springer Polska i Karoliny Pajączkowskiej – pozwy cywilne za naruszenia dóbr osobistych (od Pajączkowskiej oprócz przeprosin domaga się wpłaty 50 tys. zł na Caritas Polska).
– Materiały potwierdzające moją wersję wydarzeń są zabezpieczone – przekazała Karolina Pajączkowska w grudniu portalowi Wirtualnemedia.pl. Ponadto twierdzenie, jakoby pan Adamczyk miał dwóch świadków, jest nieprawdziwe. Pan Adamczyk owszem na spotkanie ze mną przyprowadził swoich dwóch przyjaciół. We trzech wywierali na mnie presję, która skutkować miała podpisaniem niekorzystnej umowy. Zostałam zamknięta w małej sali i otoczona przez trzech mężczyzn z których co najmniej dwóch użyło wobec mnie szantażu i przemocy psychicznej – opisała.
Karolina Pajączkowska chce przeprosin
W podcaście Radia ZET Karolina Pajączkowska stwierdziła, że razem ze swoim prawnikiem zastanawia się nad pozwaniem Telewizji Polskiej. – Za to, jak potraktowano mnie w obliczu tego, co mnie spotkało w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej – wyjaśniła.
Zaznaczyła, że w odpowiedzi na zgłoszenie dotyczące nieodpowiedniego zachowania przełożonego zaproponowano powołanie komisji z pracownikami TVP do zbadania sprawy. – Nikt nie zadzwonił do mnie, nie zapytał, co się stało, dlaczego tak. To po prostu było: proszę dosłać list, uzupełnić swoje stanowisko itd. Nikogo nie obchodziło, jaka jest prawda, co stało się 26 maja, dlaczego osoba, która cieszyła się nieposzlakowaną opinią – bo nigdy nie miałam żadnych skarg, nagan – nagle poszła na zwolnienie lekarskie i mówi, że jej życie próbował ktoś zniszczyć – opisała Pajączkowska.
– Kwestie finansowe są dla mnie dużo mniej ważne niż to, żeby po prostu ktoś mnie przeprosił za to, co spotkało mnie w Telewizji Polskiej – podkreśliła.
Dziennikarka jest pewna swego przed procesem sądowym z Adamczykiem. – Przedstawię zabezpieczone dowody tego, co stało się 26 maja. Wierzę w to i żyję z przekonaniem, że sprawiedliwości stanie się zadość – stwierdziła.
– Byli świadkowie tych wydarzeń. Wszyscy dokładnie wiedzą, całe TVP Info wie, co się stało, jak zostałam potraktowana. Zresztą rozmawiałam też z innymi ofiarami tego człowieka. To nie jest tak, że coś sobie wymyśliłam, tylko sprawa jest bardzo poważna. I ten człowiek dalej będzie działał, krzywdził ludzi. I nic się nie zmieni, chyba że straci to poparcie polityczne, o którym mówiłam wcześniej – uważa Pajączkowska.
Przyznała, że wcześniej spotkały ją podobne sytuacje. – To nie jest pierwszy raz, kiedy takie coś dzieje mi się w pracy w mediach. Tak to już jest – powiedziała.
„Próbowałam być najbardziej niezależna”
Karolina Pajączkowska dystansuje się od propagandowych przekazów na „paskach” i w materiałach TVP Info, które pojawiały się także w prowadzonych przez nią pasmach informacyjnych.
– To tak jakbyś pytał kierowcę autobusu marki Mercedes, czy utożsamia się z tą marką. No jeździ nią, prowadzi to auto. Ja prowadziłam te programy. Nie utożsamiałam się z tymi poglądami, one zostały mi gdzieś tam narzucone przez widzów, przez kolegów dziennikarzy – opisała. – Kiedy prowadziłam programy informacyjne, nie dodawałam komentarzy, celowo usuwałam je z promptera. Pracowałam tam, pobierałam pensję. Próbowałam być najbardziej niezależna, jak się dało. Co zresztą powodowało, że wiele razy byłam zawieszana, zdejmowano mnie z anteny, odwieszano itd. – dodała.
Pajączkowska zapewniła, że pracując w Telewizji Polskiej, nie dostawała żadnych poleceń z ministerstw ani partii politycznych. – Oczywiście wiedziałam, gdzie pracuję. Tylko cały czas patrzyłam przez pryzmat tego, co ja czuję, co ja uważam – stwierdziła.
Podkreśliła, że zdecydowała się na pracę w TVP, żeby „tworzyć fajne dziennikarstwo”. – . I poniekąd mi się to udało. Relacjonowałam konflikt zbrojny, byłam na pielgrzymce z papieżem Franciszkiem, praktycznie każdego tygodnia byłam w różnych miejscach na świecie, stworzyłam film dokumentalny o zbrodniach wojennych na Ukrainie – wyliczyła.
– Bardzo lubiłam swoją pracę. Bardzo lubiłam wstawać i nie wiedzieć, gdzie wyjadę. Bo działałam jako reporter zagraniczny, trochę na telefon. Były takie sytuacje, że telefon dzwonił rano i za godzinę byłam w samolocie – dodała. – Zawodowo spełniłam swoje cele. Byłam – w moim odczuciu – takim dziennikarzem, reporterem z prawdziwego zdarzenia – oceniła.
Mimo to w 2022 roku Karolina Pajączkowska chciała pożegnać się z Telewizją Polską. Przyznaje. – Żałuję, że wtedy nie odeszłam – przyznała.
Przed przejściem do Telewizji Polskiej Karolina Pajączkowska pracowała w TVN24 BiS. Była tam reporterką oraz prezenterką, prowadziła m.in. program „Debata młodych” oraz anglojęzyczną prognozę pogodę.
Dziennikarka specjalizuje się w tematyce międzynarodowej.