O północy polskiego czasu w nocy z czwartku na piątek Tucker Carlson umieścił na swojej stronie internetowej i udostępnił na platformie X wywiad z Władimirem Putinem. Historyczny, bo pierwszy dla zachodniego dziennikarza udzielony przez rosyjskiego dyktatora od czasu agresji na Ukrainę. Światowe media komentują tę rozmowę jako sposobność do poprawy wizerunku gospodarza Kremla.
Przede wszystkim zwracają uwagę, że Carlson już na wstępie rozminął się z prawdą, wytykając potężnym zachodnim mediom, iż nie zadały sobie trudu, by przedstawić stanowisko innej strony konfliktu, niż ukraińska. Podnosi to głównie BBC.
Carlson nie zadał Putinowi żadnych niewygodnych pytań
Kreml ujawnił, że cały czas spływają prośby o wywiad z dyktatorem, ale są konsekwentnie odrzucane. Carlson został przyjęty, ponieważ wielokrotnie prezentował stanowisko krytyczne wobec polityki Wołodymira Zełenskiego. Nie bez znaczenia jest także fakt, że Tucker Carlson pozostaje stronnikiem Donalda Trumpa, a na jego powrót na fotel prezydenta USA Putin mocno liczy.
Stacja CNN zauważyła, że Carlson podczas ponaddwugodzinnej rozmowy nie zadał władcy Kremla żadnych niewygodnych pytań. Śmiał się z ripost Putina i w ogóle nie odnosił się do propagandowych odpowiedzi. „Ci, którzy spodziewali się ostrego pojedynku z pewnością byli bardzo rozczarowani rozwlekłym i chaotycznym wywiadem, w którym sam Tucker czasami wydawał się zagubiony” – komentuje CNN.
Carlson nie dociskał rozmówcy w kwestiach wręcz proszących się o wyjaśnienie, jak choćby losów uwięzionego Aleksieja Nawalnego. Amerykanom to nazwisko jest znane, zwłaszcza że w ubiegłym roku film o nim zdobył Oscara dla najlepszego pełnometrażowego filmu dokumentalnego.
„Carlson zapewnił Putinowi platformę do szerzenia swojej propagandy wśród odbiorców na całym świecie, przy niewielkiej lub żadnej kontroli jego twierdzeń” – zauważa CNN.
Pożyteczny idiota Putina
Dziennikarz „The New York Times” Serge Schmemann nazwał wywiad „dwiema godzinami bezprecedensowej propagandy Putina”. Jego zdaniem Carlson pozwolił Putinowi „bełkotać bez przeszkód o wszystkim, co go interesuje”. Prowadzący wywiad nie zapytał o zniszczenia spowodowane przez rosyjską inwazję na Ukrainę, ciężkie straty Rosji, tłumienie opozycji w kraju czy bunt Jewgienija Prigożyna – napisał dziennikarz.
Dziennikarz portalu Politico, Jamie Dettmer uznał, że Carlson powinien był zapytać o sprawę historyka Jurija Dmitriewa, prześladowania opozycji politycznej, dziennikarzy, naukowców, bunt Jewgienija Prigożyna i poprzednie przypadki przyłapania Putina na kłamstwie.
Felietonista „Financial Times” Gideon Rahman nazywa Carlsona „pożytecznym idiotą Putina”. Stwierdza, że rosyjski prezydent wykorzystał szansę, aby przechylić debatę w Waszyngtonie na temat pomocy dla Ukrainy na korzyść Rosji.
Francuski „Le Monde” nazwał wywiad „prawdziwą operacją promowania Władimira Putina”. Felietonistka „The Guardian” Margaret Sullivan twierdzi, że wywiad nie był dziennikarstwem, ale „pochlebstwem”.
Tucker Carlson szerzycielem dezinformacji
„The Guardian” pisze też, że na początku Putin pyta, czy ma to być poważny wywiad, czy talk-show. Tucker Carlson z tego się zaśmiewa. Nie wygląda to na rozmowę prowadzoną na równych warunkach.
Tucker Carlson przez lata był twarzą prawicowej stacji telewizyjnej Fox News, która notabene w ogóle nie odniosła się do wywiadu. Carlsonowi od lat zarzucano szerzenie dezinformacji. W tym, że forsował narrację o sfałszowaniu ostatnich wyborów prezydenckich na korzyść Joe Bidena, w związku z czym jego firma wplątała się w sprawę z Dominion Voting Systems, producentem maszyn do głosowania, zakończoną przymusową ugodą i koniecznością zapłaty 787 mln dol.
Rosyjska propaganda już zdążyła odpowiednio spożytkować ten wywiad. Agencja TASS wykorzystała go na czołówkach, na swojej stronie internetowej rozmowę zamieścił Kreml.